Policyjna Kia Stinger w pościgu za motocyklistą. Nie dała rady?
Kupno Stingerów do roli nieoznakowanych radiowozów było bez wątpienia oryginalnym wyborem, ale jak widać samochody te nie kurzą się na policyjnych parkingach.
Ten konkretny egzemplarz należy do drogówki z bielskiej grupy Speed. Jadący nim policjanci zauważyli motocyklistę, który przekroczył dopuszczalną prędkość, a następnie wyprzedził inny pojazd w nieprawidłowy sposób.
Motocyklista próbował uciekać przed policją. Chwilę później już leżał na ziemi
Mundurowi postanowili go zatrzymać używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, ale rider odwrócił się i widząc nieoznakowany radiowóz dodał gazu. Jadąc ulicami Porąbki, Czańca, Kęt i Hecznarowic łamał szereg przepisów ruchu drogowego, w tym kilkukrotnie nie zatrzymał się na „stopie”, wyprzedzał na podwójnej ciągłej, przejściu dla pieszych czy w rejonie skrzyżowania. Cały czas znacznie przekraczając prędkość.
Motocyklista dosłownie oszukał przeznaczenie! Szczęściarz roku
Po trwającym kilka kilometrów pościgu, policjanci zaniechali dalszego go prowadzenia. Oficjalnie z uwagi na bardzo duże zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego, ale może zwyczajnie im uciekł. Funkcjonariusze ustalili jednak dane właściciela motocykla Suzuki i udali się do jego miejsca zamieszkania.
Motocyklista długo zapamięta tę kontrolę. Do domu wrócił pieszo
Uciekinierem okazał się 34-letni mieszkaniec powiatu bielskiego, który przyznał się, że to on kierował motocyklem. W chwili zatrzymania był trzeźwy. Mężczyzna tłumaczył mundurowym, że nie zatrzymał się do kontroli, bo obawiał się mandatu. Za niezatrzymanie się do kontroli i spowodowanie realnego zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu drogowego oraz za wykroczenia, których dopuścił się podczas niebezpiecznej ucieczki stracił już prawo jazdy. Jego skrajnie ryzykowne i nieodpowiedzialne zachowanie zostanie teraz ocenione przez sąd. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Najnowsze
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
Kierowca mijając znak drogowy ma zwykle sekundę, najwyżej dwie, na zwrócenie na niego uwagi i zrozumienie jego znaczenia. Dlatego znaki zwykle wyraźnie się od siebie różnią, ale nie dotyczy to znaków C-5 i D-3, które są łudząco podobne, ale mają całkowicie inne znaczenie. -
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
-
Najgorsze, co możesz usłyszeć na przeglądzie auta. Gorsze niż niezaliczenie przeglądu
-
Nowa zielona naklejka kosztuje 5 zł, a za jej brak zapłacisz 500 zł kary
Zostaw komentarz: