Policja chwali się kuriozalną akcją, udającą walkę o bezpieczeństwo pieszych
Trudno nie popierać działań policji, ukierunkowanych na poprawę bezpieczeństwa na drogach i karanie uczestników ruchu, którzy łamią przepisy. Ale trudno też milczeć, kiedy policja w jawny sposób naciąga interpretację przepisów, żeby tylko wystawić kilka mandatów. A potem jeszcze się tym chwali.
Za opisywaną akcję odpowiedzialni są policjanci z bydgoskiej drogówki. Postanowili obserwować rejon potencjalnie niebezpiecznego przejścia dla pieszych, przy wykorzystaniu Mobilnego Centrum Monitoringu. Miejsce rzeczywiście wybrali dobre – trzypasmowa ulica i brak sygnalizacji. Z pewnością dochodziło tu do wielu niebezpiecznych sytuacji.
Policjant w czasie wolnym urządza sobie pościg. Czy to aby rozsądne?
Jak czytamy w policyjnym komunikacie:
Policyjne kamery obserwowały kierujących, którzy nie stosowali się do przepisów ruchu drogowego obowiązujących w rejonie przejścia dla pieszych. Patrole zmotoryzowane były informowane przez obsługę monitoringu o niezdyscyplinowanym kierowcy. Mundurowi zatrzymywali wskazane auto i z pełną stanowczością rozliczali tych kierowców, którzy nie ustąpili pierwszeństwa pieszym na przejściu dla pieszych, a także omijali pojazd, który zatrzymał się, by ustąpić pierwszeństwa pieszym. W trakcie działań policjanci ujawnili czterech kierowców, którzy złamali przepisy ruchu drogowego. Wszyscy zostali ukarani mandatem karnym.
Oglądamy więc udostępnione nagranie z trzema takimi przypadkami i… nie rozumiemy o co chodziło policji. Dla ułatwienia oznaczyli czerwonymi kółkami kierowców, którzy mieli złamać przepisy, ale nic takiego nie miało tu miejsca! Owszem, kierujący ci przejeżdżali przez przejście, kiedy znajdowali się na nich piesi. Ale jest to przejście bardzo duże, przez trzy pasy ruchu. Każdy z kierowców zatrzymał się lub przynajmniej zwolnił do kilku kilometrów na godzinę, przepuszczając znajdujących się koło niego pieszych. Ci, na których zdaniem policji wymuszali pierwszeństwo, nie musieli w żaden sposób reagować na przejeżdżające pojazdy. Nawet nie zwalniali kroku. Wygląda to jak płynny ruch samochodów i pieszych, a nie nieustępowanie komuś pierwszeństwa.
Policja pomaga dzikom dostać się na osiedle. Zaraz, co?
Wolelibyśmy, aby w przyszłości policjanci poświęcali swój czas na osoby faktycznie łamiące przepisy, a nie szukali naciąganego pretekstu do wystawienia paru mandatów. Byłoby też dobrze, gdyby znając lokalizację niebezpiecznego miejsca, wnioskowali do zarządcy drogi o wprowadzenie zmian w infrastrukturze. A nie zasadzali się tam z monitoringiem, w nadziei na łatwe wystawienie paru mandatów.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali osoby należące do międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się kradzieżą samochodów. Podczas działań służb udało się odzyskać kilka skradzionych pojazdów w tym Peugeota 5008, który, jak się okazało, należy do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Ten podzielił się swoją historią w mediach społecznościowych. -
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
-
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Wszystkie 3 przypadki w 100% kwalifikujące się na mandat