Ewa Kania

Czy pijany może jeździć autem po własnym podwórku? Wyrok sądu jest zaskakujący

Wsiadanie za kierownicę pod wpływem alkoholu to prawdopodobnie największy błąd, jaki można zrobić na drodze. Ta zasada jest jasna i wydaje się nie mieć żadnych wyjątków. Jeden z polskich sądów zajął się jednak sprawą, która dotyczyła istnienia takiego właśnie wyjątku.

Spis treści

Jechał pijany po własnej posesji – złamał prawo, czy nie?

Jazda po alkoholu to jazda po alkoholu – tu nie powinno być żadnych wyjątków, prawda? Przed rozstrzygnięciem takiej sprawy, musiał jednak stanąć pewien sąd.

Sprawa dotyczyła pewnego mężczyzny, który podczas kłótni z własnym ojcem, zranił się w nogę. Wsiadł wtedy do samochodu, chociaż miał około 3,5 promila alkoholu w organizmie. Ruszył, ale dotarł tylko do bramy posesji. Tam za kierownicę wsiadł jego (trzeźwy) kolega.

W doniesieniach medialnych brak informacji, w jaki sposób doszło do sprawdzenia stanu trzeźwości mężczyzny, a następnie skierowania jego sprawy na drogę sądową. Faktem jest, że do rozprawy doszło i sąd musiał rozstrzygnąć, czy złamał on prawo jeżdżąc po swojej posesji pod wpływem alkoholu, czy nie.

Czy można pod wpływem alkoholu jeździć po własnym podwórku?

Mężczyzna został oskarżony przez prokuraturę o złamanie przepisów, na podstawie art. 178a, par. 1 Kodeksu karnego:

Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Według sądu w Rybniku ten przepis… nie miał tu zastosowania. Sprawa jest o tyle ciekawa, że również według wcześniejszego orzecznictwa polskich sądów, nie trzeba jechać drogą publiczną, żeby złamać przepisy i być za to ukaranym:

Miejscem popełnienia przestępstwa drogowego mogą być nie tylko drogi publiczne, ale również dojazdy, tereny przemysłowe, lotniska oraz inne miejsca, w których odbywa się ogólny czy lokalny ruch pojazdów”, przy czym pojęcie „inne miejsca” odnosi się do miejsc, w których odbywa się ogólny czy lokalny ruch w rozumieniu przepisów ustawy o drogach publicznych, a więc w miejscach zrównanych z punktu widzenia ruchu drogowego z drogami publicznymi.

Wiesz, czym różni się znak D-3 od C-5? Wyglądają niemal identycznie, ale za pomyłkę grozi srogi mandat

Lecz według sądów, nie każde miejsce, po którym można jechać samochodem, podpada pod kategorię, pozwalającą na karanie kierowcy:

Przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym nie stosuje się do ruchu odbywającego się na podwórkach prywatnych domów mieszkalnych, ponieważ przez miejsce, w którym „odbywa się ruch pojazdów ogólny czy lokalny” należy rozumieć wyłącznie drogi, tj. wydzielone, przystosowane do komunikacji pasy ziemi łączące poszczególne miejscowości lub punkty terenowe.

Po własnym, prywatnym terenie można więc prowadzić nawet pod wpływem alkoholu. Mimo to odradzamy podobne przejażdżki, bo również tam może dojść do nieszczęścia, albo przynajmniej uszkodzenia czegoś i narobienia sobie problemów.

Co grozi za jazdę po alkoholu?

Polskie prawo rozróżnia jazdę po alkoholu będącą wykroczeniem oraz będącą przestępstwem. W pierwszym przypadku limit to od 0,2 do 0,5 promila. Kara za taki czyn to:

  • grzywna nie niższa niż 2500 zł (maksymalnie 30 tys. zł) lub areszt do 30 dni
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat
  • 15 punktów karnych

Natomiast osoby mające powyżej 0,5 promila, popełniają przestępstwo, a za to grozi już:

  • grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia
  • zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat
  • kara finansowa od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej)
  • 15 punktów karnych

Komentarze:

Anna - 7 czerwca 2023

Pytanie jest źle zadane. Nie czy można „po pijaku” jeździć po swojej posesji. Pytanie powinno brzmieć – KTO MA MNIE ZBADAĆ CZY JESTEM PIJANA? (sama mogę, moi domownicy też, pozwolę im) NO CHYBA NIE POLICJANT (lol)
Chciałbym zobaczyć jak policjant WŁAMUJE SIĘ NA MOJĄ POSESJĘ bo chce mnie przebadać alkomatem. W USA zostałby zastrzelony a właściciel posesji nie usłyszałby żadnego zarzutu bo postąpił właściwie. W Polsce taki włamywacz-policjant niech się cieszy jak będzie mógł później chodzić nadal o własnych siłach, ja nie będę się pytała czy on kupił ubiór policjanta w sklepie z gadżetami a samochód okleił sobie okleiną by wyglądał jak prawdziwy. Szybciej niż zdąży się odezwać NA MOJEJ POSESJI NA KTÓRĄ SIĘ WŁAMAŁ to leżałby powalony przez mojego męża (a kawał z niego byczka 😉 ) bo mielibyśmy 100% pewności że to nie policjant a ZWYKLY BANDZIOR, policja nie włamuje się na posesje, włamują się bandziory dlatego włamywacz-policjant zaliczyłby glebę z kolanem mojego męża na jego plecach.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze