Edyta Klim

Patrycja Milewska – najszybsza zawodniczka Pucharu Polski Enduro 2022

Patrycja Milewska jest zawodniczką enduro i motocross. Treningi oraz zawody są dla niej pewną odskocznią od pracy i studiów, a sezon 2022 był na tyle udany, że została mistrzynią Pucharu Polski Enduro.

Patrycja Milewska od 2017 roku zaczęła trenować jazdę motocyklem w terenie i była zmotywowana do rozwijania swoich umiejętności. Później odważyła się na pierwsze starty w zawodach, a w 2022 roku przejechała już cały cykl Pucharu Polski Enduro, gdzie zajęła 1. miejsce wśród kobiet. Koniec sezonu pozostawił pewien niesmak, ponieważ zawodniczki nie otrzymały swoich pucharów w pierwszym terminie wręczania nagród.

Patrycja Milewska

Starty w pucharze i mistrzostwach Polski to był Twój cel od początku, czy raczej naturalny rozwój pasji?

Patrycja Milewska: Motoryzacja przykuwała moją uwagę już od małego, jednak z motocyklami styczność mam od ok. 5-6 lat. Wszystko zaczęło się od wyjazdów, razem z przyjaciółką, na zawody motocrossowe, żeby robić zdjęcia. Wtedy moje zainteresowanie tym sportem rosło praktycznie z dnia na dzień. Kiedy wsiadłam pierwszy raz na motocykl, który użyczył mi kolega, nie myślałam o tym, że kiedykolwiek wystartuję w zawodach. Jedyne o czym wtedy marzyłam to posiadanie własnej crossówki, żeby nią śmigać razem ze znajomymi.
Z końcówką 2017 roku rozpoczęłam treningi na Hondzie CRF 230, pod okiem mojego chłopaka. Głównym celem było wtedy oswojenie się z motocyklem, nauczenie prawidłowej postawy oraz pokonywanie własnych lęków, a bałam się wtedy prędkości, małych przeszkód, piachu… Oczywiście w tamtym okresie nadal jeździłam na okoliczne zawody jako kibic i fotograf, jednak z czasem zaczęłam zastanawiać się nad własnym debiutem.

Patrycja Milewska - zawodniczka enduro i motocross
fot. Pascal

I kiedy się na to zdecydowałaś?

Patrycja Milewska: Swój pierwszy start miałam w 2018 roku, na pikniku motocrossowym w Rajkowy, gdzie wreszcie miałam okazję poznać się i ścigać z innymi dziewczynami. Rok później udało mi się zdać egzamin na licencję sportów motocyklowych i od tamtego momentu rozpoczęłam swoje starty w Warmińsko-Mazurskich Mistrzostwach Okręgu, Mistrzostwach Strefy Polski Północnej oraz w Pucharze Polski.

Co się wtedy zmieniło? Musiałaś dużo więcej czasu poświęcić na treningi? To dla ciebie nadal luźna pasja, czy przywiązujesz dużą wagę do coraz lepszych wyników?

Patrycja Milewska: Tak naprawdę sport ten wciąż był moją odskocznią, a nie obowiązkiem. Treningi robimy wtedy, kiedy mamy czas, czyli zazwyczaj raz w tygodniu, a ich forma jest różna. Czasem jazda odbywa się tylko po torze motocrossowym, czasem ćwiczymy zjazdy i podjazdy w wąwozach, a są również takie dni, kiedy skupiamy się na technice pokonywania belek, opon i innych przeszkód. Zależy mi na tym, żeby umieć poprowadzić motocykl bezpiecznie, zachowując jednocześnie dobrą technikę i prędkość w każdym terenie, a do zawodów podchodzę na spokojnie, traktując je jako kolejną formę treningu.

Prawda jest taka, że żeby mieć osiągnięcia – trzeba poświęcić dużo pieniędzy i czasu na treningi, nie tylko te na motocyklu ale również kondycyjne i siłowe. Jest wiele zawodników, którzy podchodzą do tego tematu bardzo skrupulatnie, dzięki czemu mogą chwalić się wysokimi wynikami. Ja natomiast podchodzę do tego sportu luźno, ale staram się stawiać przed sobą coraz trudniejsze cele, ponieważ odczucie progresu przynosi mi największą frajdę.

Motocyklowa pasja kręci cię tylko w wersji terenowej?

Patrycja Milewska: Jeśli chodzi o asfalt, to jakoś nie mam parcia na jazdę po nim, fajnie jest się przejechać co jakiś czas na wycieczkę po malowniczych okolicach, ale wciąż większa frajda to offroad. Chociaż niedawno brałam udział w imprezie integracyjnej, organizowanej przez Motopomocnych, gdzie miałam okazję pobawić się po raz pierwszy w gymkhanę motocyklową i to świetna sprawa!

Jaki był dla Ciebie sezon 2022? To był duży skok do przodu?

Patrycja Milewska: W tym roku okoliczności i dostępne możliwości spowodowały, że postanowiłam wystartować w Pucharze Polski Enduro. Można powiedzieć, że to był mój pierwszy sezon z całym cyklem zawodów, od początku do końca, z czego jestem bardzo zadowolona. Było to dość ciężkie doświadczenie pod względem budżetowym i logistycznym, ponieważ musiałam pogodzić ze sobą studia, pracę i wyścigi…

Na szczęście pomocną dłoń wyciągnął mój chłopak, a zarazem sponsor PitBike Elbląg oraz zaufany klub AMK Drwęca Ostróda – za co bardzo dziękuję. Startujących dziewczyn w tym roku było mało, a poziom był dość niski, przez co nie odczułam presji w trakcie zawodów. Każdą rundę kończyłam na pierwszym miejscu ze sporym zapasem czasowym, co z jednej strony sprawiało mi satysfakcję, lecz z drugiej – nie czułam progresu i smaku rywalizacji.   

Jaki motocykl pomógł ci w tej rywalizacji? To był dobry wybór?

Patrycja Milewska: Na początku roku pracowałam w salonie motocyklowym, który dysponował pojazdami marki Husqvarna i Beta, co jednocześnie wiązało się z przesiadką na któryś z nich. Po długich namysłach wybór padł na Betę RR 200 w wersji Racing. Z racji tego, że jest to motocykl przeznczony głównie do enduro, to postanowiłam, że pójdę w kierunku tej dyscypliny.

Wiadomo, że najfajniej śmiga się na nowej maszynie, która nie ma luzów, wszystko pracuje tak jak trzeba i nic nie trzeba przy niej dłubać, no chyba, że w zawieszeniu (chociaż szczególnych wymagań nie miałam, pod kątem jazdy enduro). Nie wykluczam więc, że sukces mogę po części przypisać motocyklowi, który zawsze „dowoził mnie” bez awarii, cało do mety, a jego charakterystyka pracy ułatwiła mi wielogodzinne wyścigi w różnym terenie.

Niestety im więcej się jeździ, tym bardziej nabiera się doświadczenia, przez co oczekiwania, dotyczące sprzętu z czasem się zmieniają, szczególnie jeśli jest się osobą jeżdżącą wszechstronnie. Moją podstawą treningową jest motocross, natomiast dyscypliny takie jak enduro czy cross country traktuję jako dodatek, a Beta okazała się być dla mnie za trudna i męcząca na torze motocrossowym.

Patrycja Milewska - zawodniczka enduro i motocross
Fot. Daniel Ostrowski

Czyli to była sytuacja przejściowa w drodze do innego sprzętu?

Patrycja Milewska: W połowie roku zakończyłam współpracę z firmą, w której pracowałam, przez co mogłam przesiąść się na inny motocykl – padło na Yamahe YZ 125. Mogę powiedzieć, że to aktualnie mój złoty środek, na którym mogę jednocześnie trenować motocross (stanowiący fundament offroadowej jazdy), jak i rozwijać swoją technikę w różnym terenie. „Seta” nie wybacza błędów w enduro, dlatego uczy mnie myślenia, prawidłowego obierania trasy i trzymania gazu.

Zmiany są potrzebne i wiem, że pewnie kiedyś nastąpi moment na kolejną przesiadkę. Moim wymarzonym motocyklem jest taki, który nigdy nie będzie miał awarii, nie będzie potrzebował remontów, nadawać się będzie na każdy teren (bez ingerencji w modyfikacje) i będzie miał… ładny kolor (śmiech).

Na podsumowaniu sezonu było trochę niemiło i dotyczyło to wyników kobiet – co to za sytuacja i kto za nią odpowiada?

Patrycja Milewska: Zawsze na koniec sezonu odbywała się gala wręczenia nagród dla zwycięzców Pucharu i Mistrzostw Polski, która miała miejsce w Warszawie (wyjątek stanowił rok 2020 z wiadomych przyczyn). W tym roku, przed ostatnią rundą enduro w Piekoszowie, PZM wydał komunikat o tym, że zdobywcy Pucharu Polski otrzymają swoje nagrody za cały sezon, tuż po zakończeniu ostatnich wyścigów.

Niestety wszyscy otrzymali swoje puchary, oprócz dziewczyn. Na miejscu dostałyśmy odpowiedź od sędziów, że pucharów dla nas w tym roku nie będzie, ze względu na zbyt małą frekwencję (chociaż takiego zapisu w regulaminie nie ma). Do domów wróciłyśmy, nie tylko z pustymi rękoma, ale również z żalem, ponieważ wszystkie starty i wyjazdy poszły na marne…

Całe szczęście sprawą zajął się prezes z naszego klubu, który poprosił o dokładne wyjaśnienia. Parę dni później poinformowano nas o pomyłce w trakcie produkcji pucharów i o możliwości ich wysłania do klubów. Po ponownym naświetleniu sytuacji, w jakiej nas postawiono, stanęło na tym, że puchary otrzymamy na ceremonii zakończenia sezonu organizowanej przez Zarząd Okręgu w Olszynie.

Ciężko mi powiedzieć, kto za zaistniałą sytuację odpowiada, szczególnie wtedy, kiedy na piśmie dostajemy inną informację, niż na forum zawodników. Tak jak wspomniałam, 10 grudnia odbyła się gala rozdania nagród w Olsztynie, na której jako pierwsze zostałyśmy wyczytane oraz nagrodzone za ukończony sezon, a zarazem przeproszone za zaistniały błąd, co było miłe.

Zobacz także: https://www.motocaina.pl/artykul/anna-jablonska-wicemistrzyni-enduro-451574.html

Patrycja Milewska - zawodniczka enduro i motocross
Fot. Małgorzata Kempinska

Twoje plany na sezon 2023 są kontynuacją obecnej sytuacji, czy szykujesz jakieś większe niespodzianki?

Patrycja Milewska: Nie chcę planować i obiecywać za dużo, ale w 2023 roku chciałabym wrócić do Mistrzostw Strefy Polski Północnej w motocrossie. Byłoby świetnie, gdyby udało mi się przejechać cały cykl, ale zdaję sobie sprawę, że w międzyczasie czekają na mnie ostatnie zaliczenia na studiach i obrona pracy magisterskiej. Mam też w planach pojawić się na pojedynczych rundach enduro i cross country u znajomych organizatorów, ponieważ wiem, że przygotują swoje trasy rewelacyjnie jak zawsze i będzie warto!

Patrycja Milewska social media

Instagram @patrycjamilka98: https://www.instagram.com/patrycjamilka98/

Facebook @98PatrycjaMilewska: https://www.facebook.com/98PatrycjaMilewska

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze