Nowe, przecenione auto? Kup teraz!

Zima to najlepszy okres na kupno nowego samochodu. W salonach roi się od wyprzedaży aut wyprodukowanych w kończącym się właśnie roku, a rekordowe obniżki przekraczają nawet 50 tysięcy złotych! Czy dla takich przecen warto ruszyć w Polskę na poszukiwania wymarzonego samochodu?

fot, Motocaina

Wielkość rabatu zależy oczywiście od wartości samochodu. Kupując auto z poprzedniego rocznika oszczędzamy przeważnie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Najlepsze okazje trafiają się jednak wtedy, gdy u dealera zostanie ostatni egzemplarz konkretnego modelu z danego rocznika, auto wyprodukowane rok wcześniej, a więc stojące w salonie już naprawdę długo, czy też pojazd demonstracyjny – samochód z minimalnym wprawdzie przebiegiem, lecz dzięki temu sporo tańszy. Jeżeli znajdziemy interesujące nas auto, które spełnia przynajmniej dwa z powyższych trzech warunków, zaoszczędzimy już nie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Ten ostatni egzemplarz
Jeśli w salonie zostanie ostatnia sztuka z danego rocznika, dealer zaoferuje nam naprawdę korzystne warunki zakupu takiego auta.
– W naszej ofercie mamy między innymi bogato wyposażonego, siedmiomiejscowego Mercedesa GL z mocnym silnikiem 350 CDi 265 KM. Jest to ostatni egzemplarz tego modelu z rocznika 2011 w naszym salonie i jeden z zaledwie kilku w Polsce – mówi Klaudiusz Czerwiński, dyrektor ds. sprzedaży w salonie Auto-Studio w Łodzi. Wyprodukowane w mijającym roku auto nie kosztuje wprawdzie mało – ponad 311 tysięcy złotych, lecz dla osób szukających samochodu dużego i luksusowego jest to nie lada gratka – w cenniku figuruje kwota wynosząca blisko 346 tys. zł. Duże rabaty na ostatnie egzemplarze nie dotyczą jednak tylko aut z najwyższej półki. Odwiedzając salon Auto Club w Szczecinie znajdziemy na przykład Hyundaia i10 za 34 190 złotych obniżonej z 42 190 złotych – to blisko 20 procent taniej. Dla takich obniżek warto rozważyć zakup  samochodu w salonie nawet znacznie oddalonym od naszego miejsca zamieszkania.

Auto z poprzedniego rocznika. I starsze…
Aktualne oferty poszczególnych dealerów pełne są obniżek na auta wyprodukowane w mijającym roku. W salonach wciąż stoją jednak pojedyncze sztuki samochodów z roku 2010. Na nie obniżki są zdecydowanie większe – rekordowe rabaty sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

fot. Motocaina

– Nissan Pathfinder z silnikiem 2.5 TDCi o mocy 190 KM dostępny jest w naszym salonie za 153 900 złotych brutto – to prawie 60 tysięcy złotych taniej w stosunku do kwoty z cennika – mówi Artur Kubiak, kierownik działu sprzedaży aut marki Nissan w poznańskim salonie Auto Club. Czasami zdarza się również, że w ofercie dealera natrafimy na pojedynczy egzemplarz, który został wyprodukowany wcześniej niż w roku 2010. We wspomnianym salonie Auto-Studio w Łodzi można znaleźć dostawczego Mercedesa Sprintera (w wersji ze skrzynią) z roku 2008. Cena? Niższa o 43 procent (62 900 złotych zamiast 109 000 złotych). Nabywając taki pojazd musimy oczywiście liczyć się od razu ze znaczną utratą wartości przy późniejszej odsprzedaży, co nie zmienia jednak faktu, że za nieco ponad pół ceny kupujemy zupełnie nowy samochód.

„Demówka” czyli prawie jak nowe
Nawet jeśli jesteśmy zdecydowane na zakup auta nowego, warto zapoznać się z ofertą na tak zwane samochody demonstracyjne.
– Są to pojazdy wykorzystywane przez dealera do jazd testowych. W naszym przypadku jest to zazwyczaj okres od 6 do 9 miesięcy. Po jego upływie auto jest odsprzedawane i wtedy też oferowana jest na nie najlepsza cena. Przeciętny przebieg pojazdu demonstracyjnego wynosi około 12 tysięcy kilometrów, choć trafiają się również perełki z przebiegiem rzędu zaledwie 1,5 tysięcy kilometrów. Oczywiście przez cały okres użytkowania samochód demonstracyjny jest na bieżąco serwisowy w autoryzowanej stacji obsługi działającej przy salonie, tak aby trafił do klienta w idealnym stanie – mówi Filip Wodziński, dyrektor działu sprzedaży w salonie Volvo Auto Bruno w Szczecinie. Przykładowa „demówka”? Volvo S60 z mocnym, 163-konnym silnikiem diesla – cena według cennika wynosi 142 280 złotych, lecz po przejechaniu około 23 tysięcy kilometrów auto jest dostępne za 109 900 złotych. Oszczędność wynosi więc ponad 30 tysięcy złotych, a przebieg 20 tysięcy kilometrów można uznać za niewielki – w szczególności w aucie klasy premium.

Co więcej, nierzadko zdarza się, że i tak już atrakcyjne ceny na nowe auta z poprzednich roczników lub pojazdy demonstracyjne dealerzy są w stanie jeszcze trochę obniżyć… Powodzenia w poszukiwaniach i negocjacjach!

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze