Edyta Klim

Niedźwiedzie w Rumunii zagrożeniem dla ludzi! Bezmyślne zachowanie kierowców aut i motocykli powodem bezkarnego zabijania niedźwiedzi w 2023 roku?

Rumunia to popularny kierunek wśród motocyklistów. Trasy Transfogaraska i Transalpina w miesiącach letnich są przez turystów oblegane. Ta pierwsza jest też oblegana przez niedźwiedzie przy drodze i tu rodzi się problem... Czy niedźwiedzie w Rumunii będą przez to zabijane?

Spis treści

Niedźwiedzie w Rumunii stały się poważnym problemem. Po pierwsze ich populacja jest bardzo liczna, kilka razy większa niż w innych krajach Unii Europejskiej.

Po drugie, zaburzona została relacja między niektórymi niedźwiedziami i ludźmi. Niedźwiedzie w Rumunii stały się turystyczną atrakcją i praktycznie wizytówką trasy Transfogaraskiej. Turyści chcą mieć z nimi zdjęcia, filmy i co gorsze – także je karmić, co jest w Rumunii objęte karą grzywny, jednak nie jest to wystarczająco skutecznie egzekwowane.

Niedźwiedzie w Rumunii – liczby i zachowanie

Z najnowszych danych Ministerstwa Środowiska wynika, że w Rumunii żyje od 7400 do 8500 okazów niedźwiedzia brunatnego. Oznacza to, że na każde 10 kilometrów kwadratowych przypada co najmniej 1 niedźwiedź.

Niedźwiedzie brunatne nie są agresywne w stosunku do ludzi i zazwyczaj uciekają, aby uniknąć kontaktu z człowiekiem. Zdaniem naukowców jedyną naprawdę niebezpieczną sytuacją jest ta, w której niedźwiedź brunatny zostanie zraniony lub osaczony. Jednak coraz większa zależność niedźwiedzi od pokarmu dostarczanego przez człowieka i przyzwyczajenie do widoku człowieka z bliska może te relacje mocno zaburzyć.

Dokarmianie niedźwiedzi – skutki

W pogoni za ekscytującym zdjęciem czy nagraniem, ludzie sami przekraczają granice, podchodząc bardzo blisko do niedźwiedzi i karmiąc je z ręki. W internecie jest sporo filmów na ten temat. Turyści, dzieci, motocykliści dokarmiają niedźwiedzie, a one pozwalają sobie na coraz więcej, gdy nie otrzymają wystarczającej ilości jedzenia – np. wywracają motocykl (chcąc się dostać do sakw na nim), czy łapą próbują same wyrwać jedzenie z rąk turysty.

Do nieszczęścia już tylko krok. Niedźwiedź brunatny, pomimo swojego ociężałego wyglądu, reaguje zaskakująco szybko i może powalić człowieka jednym ruchem łapy. Ma świetny węch i potrafi dostać się nawet do wnętrza samochodu, gdy wyczuje, że jest w nim jedzenie. Osiąga prędkość 50 km/h i potrafi przemierzyć nawet 150 km dziennie.

Niedźwiedzie w Rumunii - czy przez turystów będą zabijane Fot. Fermoar.ro on Unsplash Free
Niedźwiedzie w Rumunii – czy przez turystów będą zabijane Fot. Fermoar.ro on Unsplash Free

Działaczka na rzecz ochrony lasów i przyrody na łamach umblulela.ro wyjaśnia, dlaczego niedźwiedzie coraz częściej pojawiają się w pobliżu ludzi. Adriana Benedek twierdzi, że w Rumunii lasów jest wystarczająco dużo, ale niedźwiedzi jest za dużo. W niczym nie pomaga też fakt, że turyści dokarmiają zwierzęta na poboczu drogi.

Niedźwiedzie to nie owce, kozy, krowy ani inne zwierzęta, które mogą wchodzić w interakcje z ludźmi bez konsekwencji. A powód pogorszenia sytuacji jest prosty – pojawienie się niedźwiedzi na śmietnikach stało się atrakcją turystyczną. Najwyższy czas, aby to wszystko się skończyło – stwierdziła aktywistka.

Trasa Transfogaraska motocyklem i samochodem vs niedźwiedzie

Zapytaliśmy Martynę, motocyklistkę z Projekt Rumunia o opinię na temat problemu z niedźwiedziami w Rumunii.

Niemal co sezon jeżdżę Trasą Transfogaraską i widzę, że z roku na rok problem z niedźwiedziami w tym rejonie robi się coraz poważniejszy. Niedźwiedzice z młodymi chodzą swobodnie po ulicy albo siedzą na poboczu. W sierpniu 2023 r. naliczyłam kilkanaście sztuk w czasie jednego przejazdu. Niestety turyści rzucają im jedzenie, co jest niezwykle szkodliwym i nieodpowiedzialnym zachowaniem. Ostatnio z samochodu przede mną przez otwarte okno dziecko wystawiało rączki w kierunku siedzącego obok niedźwiedzia, a ktoś inny mocno się wychylał, żeby jak najbliżej zrobić zdjęcie telefonem. Z kilku pojazdów, ku uciesze rzucających, poleciały bułki. To ma ogromne konsekwencje i musimy mieć tego świadomość.

Biorąc pod uwagę takie okoliczności, już dawno, moim zdaniem, powinny się przy trasie pojawić odpowiednie tablice informacyjne, coś więcej niż „Uwaga, niedźwiedź!”. Przydałaby się też odpowiednia kampania społeczna. Poza tym, ile osób tak naprawdę dostaje tam mandat? Bo kara finansowa może i jest w górnej granicy względnie surowa, ale nie od dziś wiadomo, że to raczej jej nieuchronność bardziej wpływa na ludzką wyobraźnię. Na te kwestie jednak nie mamy wpływu.

Jest za to coś, co możemy zrobić tu i teraz: przede wszystkim zacząć od siebie – nie dokarmiać dzikich zwierząt, nie zatrzymywać się przy niedźwiedziach i nie publikować takich materiałów w sieci. Ale też nie wspierać tego rodzaju publikacji klikaniem „Lubię to”. Warto edukować otoczenie, że pewne zachowania są niewłaściwe. Jeśli każdy z nas uświadomi choć jedną osobę, to małymi krokami wspólnie poczynimy coraz większe postępy – podsumowuje Martyna.

Zobacz także: Projekt Rumunia – inspiracja do podróży od Martyny

Niedźwiedzie w Rumunii – co zrobią władze?

Z roku na rok liczba niedźwiedzi przy drodze, które czekają na dokarmienie, rośnie. Zwiększyła się też liczba niedźwiedzi odważnie zapuszczających się na tereny miejscowości w poszukiwaniu łatwo dostępnego pokarmu. Rumuni stale zgłaszają obecność niedźwiedzi w miejscowościach, na drogach publicznych, ich wejścia na podwórza, tarasy i do domów. Apelują do władz o reakcję, jednak ciężko jest znaleźć z tej sytuacji optymalne rozwiązanie problemu.

W Rumunii działa również system RO-ALERT, który rozsyła ostrzeżenia na telefony znajdujące się w zasięgu danej stacji bazowej (BTS). Operator systemu wybiera na mapie obszar powiadamiania i jeśli mamy telefon kompatybilny z tą technologią lub odpowiednio skonfigurowany, otrzymamy komunikat „Atenție urs!” Są to alerty bardzo charakterystyczne – telefon może wtedy wibrować i wydawać bardzo głośny, irytujący dźwięk. W przestrzeni publicznej również nie brakuje komunikatów, np. o strefie „uczęszczanej” przez niedźwiedzie.” – czytamy na stronie Projekt Rumunia Martyny.

W ciągu pierwszych 5 miesięcy roku rozesłało na terenie całego kraju prawie 900 komunikatów Ro-Alert sygnalizujących obecność niedźwiedzi na terenach zamieszkałych. Nie jest to jednak wystarczające działanie ze strony władz.

W czerwcu tego roku Komisja Ochrony Pomników Przyrody Akademii Rumuńskiej otrzymała z Ministerstwa Środowiska, Wód i Lasów pismo w sprawie wniosku o wydanie opinii interwencji wobec działań niedźwiedzia brunatnego oraz projekt zarządzenia o uboju 426 niedźwiedzi brunatnych w celach zapobiegawczych i 55 w celach interwencyjnych.

Komisja wspomniała, że zatwierdzenie zabicia 500 niedźwiedzi zostanie wydane jedynie „w interesie zdrowia i bezpieczeństwa ludności oraz w celu zapobieżenia znaczącym szkodom, mając zawsze na uwadze celowość zachowania rodzimej różnorodności biologicznej poprzez przestrzeganie ustawodawstwo rumuńskie i wspólnotowe”. Zasadniczo Akademia Rumuńska nie jest przekonana, czy w tej chwili zabijanie zwierząt jest konieczne, dopóki władze lokalne w wielu miejscowościach nie zrobiły tego, co do nich należało, a zabicie setek zwierząt należy uznać za ostateczny, desperacki krok. 

Zabijanie niedźwiedzi w Rumunii a aktywiści

Działaczka na rzecz ochrony lasów i przyrody jest innego zdania.

Choć dla niektórych może to brzmieć brzydko i okrutnie, równowaga w przyrodzie oznacza także odpowiedzialne polowanie, tak jak to miało miejsce od początków ludzkości. Brak kontroli nad populacją dzikich zwierząt może oznaczać znacznie poważniejsze zachwianie równowagi niż poświęcenie kilkuset osobników i wyhodowanie jednego naturalnego – ponieważ, powtarzam, człowiek poluje na zwierzęta od zarania dziejów, jest to działanie naturalne. Teraz, gdy wybraliśmy przemysł zamiast łowiectwa lub polowań na trofea, nie oznacza to, że dzikie zwierzęta, na które kiedyś polowano, rozmnażają się, zachowując optymalną liczbę osobników. Dlatego biolodzy i osoby bardzo zaniepokojone sytuacją fauny Karpat od kilku lat powtarzają, że liczebność niedźwiedzi w Rumunii jest 3 razy większa od naturalnej. A konsekwencje zaczynają być coraz bardziej widoczne”– zwraca uwagę Adriana Benedek.

Są też odmienne głosy ekspertów ds. ochrony środowiska, którzy twierdzą, że strzelanie do niedźwiedzi nie jest najlepszym rozwiązaniem problemu. Cristian-Remus Papp, specjalista WWF proponuje uważne monitorowanie i oznaczanie niebezpiecznych osobników. A europarlamentarzyści i ekolodzy Unii Europejskiej zwrócili się do rządu rumuńskiego z prośbą o zainwestowanie w zebranie wiarygodnych danych i przyjęcie polityki, opartej na badaniach naukowych, w miejsce strategii zarządzania poprzez odstrzał, oparty na niewystarczających dowodach. Nie wiadomo jeszcze, kiedy i jak ten spór o niedźwiedzie zostanie rozwiązany.

Źródło: Euronews.ro, bzb.ro, fanatik.ro, projektrumunia.pl, hsi.org

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze