
Narozrabiałeś, to płać! Radykalny pomysł Ferrari, który zrewolucjonizuje F1?
Ferrari wpadło na radykalny, choć dość ciekawy pomysł. Ekipa z Maranello uważa, że zespoły powinny płacić za naprawy innych bolidów, jeśli ich kierowca zostanie uznany za winnego spowodowania wypadku. W sumie... czemu nie?
Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii Lewis Hamilton zbyt optymistycznie postanowił wykonać manewr wyprzedzania, w wyniku którego Max Verstappen z prędkością 290 km/h wylądował w bandzie. Zespół Red Bulla podał, że przeciążenie w chwili wypadku wyniosło 51G. Jakiś czas później austriacka ekipa podała do wiadomości publicznej, że naprawa bolidu Verstappena kosztowała 1,8 miliona funtów. To dość sporo.
Podczas Grand Prix Węgier oba Red Bulle zostały potężnie uszkodzone, w wyniku błędu, który popełnił kierowca Mercedesa, Valtteri Bottas. Red Bull drugi wyścig z rzędu ponosi spore koszty napraw po wypadkach, nie ze swojej winy. Szef zespołu Red Bull Racing, Christian Horner uważa, że to niesprawiedliwe, że ze względu na cięcia kosztów i limity budżetowe obecne w Formule 1, wydatki na naprawę kolejnych uszkodzeń odbiją się na pracach rozwojowych:
Kiedy masz wypadek, który nie jest z twojej winy, płacimy za to znaczącą cenę, a budżet tego nie przewiduje.
Red Bull zaapelował o ponowne przemyślenie przepisów F1 dotyczących limitu kosztów w następstwie ogromnych rachunków za zniszczenia bolidów w wypadkach, które dotknęły ich w ostatnich dwóch wyścigach. I w tych apelach otrzymuje niespodziewaną pomoc ze strony Ferrari, którego kierowca Charles Leclerc, jak zawodnicy Red Bulla, ucierpiał na początku rywalizacji na Hungaroringu. Jego Ferrari zostało po prostu staranowane przez Astona Martina kierowanego przez Lance’a Strolla.
Szef zespołu Ferrari, Mattia Binotto, uważa, że zespoły kierowców, którzy zostali uznani za winnych doprowadzenie do kolizji, powinni zostać zobligowane do pokrycia kosztów napraw, które wymusili u rywali:
Myślę, że w najbliższej przyszłości warto przeprowadzić dyskusje z innymi szefami zespołów, FIA i F1. Oczywiście, jeśli nie jesteś winny, takie szkody w limicie budżetowym mają dla ciebie jeszcze większe konsekwencje. Czy należy wprowadzić wyjątki? Nie jestem pewien, czy to dobre rozwiązanie. Myślę, że może to być bardzo trudne do uporządkowania.
Należy natomiast rozważyć inną koncepcję. Jeśli dany zawodnik ponosi winę za wypadek, jego zespół powinien zapłacić innym ekipom za szkody i naprawy. To sprawi, że kierowcy będą bardziej odpowiedzialni.
Najnowsze
-
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
Oto zapowiedź kolejnej edycji najważniejszego konkursu motoryzacyjnego w kraju - Car of the Year Polska 2026. Organizatorzy opublikowali oficjalną listę pretendentów do tytułu, która bije wszelkie rekordy pod względem skali. W tegorocznej rywalizacji wezmą udział 52 modele. Skąd pochodzą te auta? -
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
-
Test Jeep Avenger BEV – najmniejszy z gamy, ale z dużym charakterem