
Musiał zapłacić 100 tys. dolarów za porysowane felgi i uszkodzenia od kamieni!
Za 100 tys. dolarów (czyli ponad 400 tys. zł) można kupić naprawdę fajny samochód. A nawet dwa naprawdę fajne samochody. Tymczasem pewien youtuber, który wypożyczył jakiś czas temu auto, musi tyle zapłacić za jego naprawę!
„Nosi ślady użytkowania” – taki opis możemy znaleźć w ogłoszeniach nie tylko z używanymi samochodami. Nawet normalna i ostrożna eksploatacja, staje się po pewnym czasie widoczna i temu nie zapobiegniemy. Z ekstremalnym przykładem tej prawidłowości, musiał się zmierzyć pewien youtuber.
Powstanie elektryczne Lamborghini. Nie trzeba będzie na nie długo czekać
Jak wyjaśnia w swoim filmiku, wypożyczył na wycieczkę McLarena 620R. Zarzeka się, że eksploatował go w sposób zupełnie normalny, a jednym błędem jaki popełnił, było porysowanie felgi o krawężnik. Tymczasem cały przód auta był pełen odprysków po kamieniach, a jeden uszkodził nawet przednią szybę. Wyglądało to raczej, jakby jechał szybko za kimś po szutrowej drodze.
Autor filmiku przyznaje, że był świadom konieczności pokrycia kosztów ewentualnych napraw, ale to co usłyszał, zmroziło go. Wypożyczalnia samochodów zażądała od niego nieco ponad 100 tys. dolarów! Wszystkie uszkodzone elementy (a był wśród nich między innymi splitter z włókna węglowego), zostały wymienione na nowe, a części do McLarenów nie są tanie. Youtuber chciał zaproponować odkupienie auta i naprawienie go we własnym zakresie po kosztach, ale wypożyczalnia odparła tylko, że samochód wrócił już z serwisu, a on ma tylko zwrócić koszty.
McLaren 620R – wyścigowy model z homologacją drogową. Fotorelacja z prezentacji
Na nagraniu youtuber mówi, jak bardzo był zaskoczony, że postawiono go przed faktem dokonanym. Twierdził też, że uszkodzenia były powierzchowne i można było je usunąć wielokrotnie niższym kosztem. Co do pierwszego argumentu, można się z nim zgodzić, że wypożyczalnia powinna wcześniej poinformować go o dalszych krokach po oddaniu auta (chyba że to standardowa procedura, o której nie doczytał w umowie), ale z drugim już nie. Autor filmiku sam ma wypożyczalnię samochodów i chyba się na nich zna. Musiało mu jednak umknąć, że McLaren 620R to specjalna, limitowana do 350 sztuk wersja. Takie auto można traktować w charakterze inwestycji. Nic dziwnego, że wypożyczalnia ani nie chciała się z nim rozstawać, ani nie chciała naprawiać go po kosztach w garażu Tak rzadkie auto bez wątpienia będzie utrzymywać wysoką wartość, ale pod warunkiem, że jest w pełni oryginalne.
Najnowsze
-
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
Oto zapowiedź kolejnej edycji najważniejszego konkursu motoryzacyjnego w kraju - Car of the Year Polska 2026. Organizatorzy opublikowali oficjalną listę pretendentów do tytułu, która bije wszelkie rekordy pod względem skali. W tegorocznej rywalizacji wezmą udział 52 modele. Skąd pochodzą te auta? -
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
-
Test Jeep Avenger BEV – najmniejszy z gamy, ale z dużym charakterem
Zostaw komentarz: