Ewa Kania

Miliony mandatów wystawiono bezprawnie? Policja celowo używa nielegalnych urządzeń

Metody i urządzenia wykorzystywane do pomiarów prędkości przez polską policję, od wielu lat budzą spore kontrowersje i wszystko wskazuje na to, że były one w pełni uzasadnione. Okazuje się, że od 16 lat policja celowo korzysta z urządzeń, które nie mają zatwierdzenia z Głównego Urzędu Miar.

Spis treści

Policja od lat świadomie używa nielegalnych wideorejestratorów

Sprawę ujawnił prof. Artur Mezglewski – prezes Stowarzyszenia Prawo na Drodze. Okazuje się, że używane przez drogówkę wideorejestratory PolCam zdobyły legalizację w sposób nielegalny.

Kiedy w 2006 roku Główny Urząd Miar zajmował się dopuszczeniem tych urządzeń, miał zastrzeżenia do sposobu ich funkcjonowania. W efekcie nakazał zablokowanie wszystkich dostępnych trybów pomiaru, pozostawiając jedynie ten, uznany za najbardziej wiarygodny.

Jak jednak informuje prof. Mezglewski, producent wideorejestratora skłamał, przekazując GUM, że wykonał polecenie. Pozostawiono aktywny tryb AUTO3, a jedynie zmieniono w instrukcji jego nazwę na AUTO2, odnoszącą się do jedynego dopuszczonego trybu działania urządzenia.

Jak działa wideorejestrator i jak policja fałszuje wyniki pomiarów?

Zacznijmy od tego, że wideorejestrator jest urządzeniem, które w żadnej formie nie powinno być dopuszczone do użytku przez policję, zaś uznawanie nagrania z niego za dowód przed sądem, to jawna kpina.

Wideorejestrator nagrywa obraz tego, co znajduje się przed radiowozem oraz prędkość samego radiowozu. Policjanci jadąc za wytypowanym pojazdem szacują na oko, czy jadą równie szybko jak on, a następnie aktywują pomiar średniej (własnej) prędkości, na odcinku zwykle 100 metrów. Czy rzeczywiście pomiar był wiarygodny, bardzo trudno zweryfikować, szczególnie w sytuacjach, kiedy policjanci korzystają z 20-krotnych lub nawet większych przybliżeń. Na takim materiale różnice w prędkości między radiowozem a drugim pojazdem musiałyby być naprawdę spore, aby dało się zauważyć, że policjanci doganiają jakiś samochód.

Absurd tej sytuacji polega na tym, że jeśli kierowca nie zgodzi się z wynikiem tak przeprowadzonego „pomiaru”, to i tak przed sądem ma nikłe szanse na wygraną. Nawet jeśli dysponuje on zapisem z pokładowej kamery, która rejestruje też prędkość na podstawie sygnału GPS (co jest wyjątkowo precyzyjną metodą), nic mu to nie da. Taka kamera nie jest urządzeniem zatwierdzonym przez GUM. Jest nim za to policyjny wideorejestrator, chociaż w nim ryzyko błędu pomiarowego jest ogromne, a możliwość stwierdzenia wiarygodności pomiaru, bardzo niewielka. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że policjanci mogą więc (celowo lub nie) doganiać nagrywanego kierowcę, zawyżając wynik pomiaru, bez obaw, że uda się im udowodnić błąd.

Polska policja używa wideorejestratorów PolCam nielegalnie

Jak wyjaśnia prof. Mezglewski, szans na fałszowanie wyników jest jeszcze więcej. Główny Urząd Miar zatwierdził tylko używanie wideorejestratorów PolCam w trybie AUTO2, a tymczasem aktywny pozostał AUTO3. Oto czym się one różnią:

  • W trybie AUTO2 pomiar prędkości dokonywany jest wraz z pomiarem czasu. Jest on włączany ręcznie i jest on także wyłączany ręcznie, po przejechaniu dowolnego odcinka drogi.
  • W trybie AUTO3 policjant uruchamia pomiar ręcznie, ale urządzenie po zarejestrowaniu prędkości oraz czasu trwania pomiaru, automatycznie się wyłącza po przejechaniu 100 m.

Zgodnie z przepisami, odległość między radiowozem i pojazdem kontrolowanym, musi być taka sama na początku i na końcu pomiaru. W trybie AUTO2 policjant ma możliwość wydłużenia pomiaru, aby starać się spełnić ten warunek, zależnie od okoliczności, natomiast tryb AUTO3 nie daje takiej możliwości. Nic dziwnego, że GUM nakazał korzystanie wyłącznie z trybu, który daje jak największe szanse, na wykonanie miarodajnego pomiaru. Tymczasem policjanci chętnie korzystają właśnie z trybu, który miał zostać dezaktywowany.

Całą analizę, jaką przeprowadził w tej sprawie prof. Mezglewski, przeczytacie tutaj.

Ilu kierowców zostało bezprawnie ukaranych przez policjantów z wideorejestratorami PolCam?

Sprawę nagłośniła „Rzeczpospolita”, która dotarła do danych zgodnie z którymi w 2016 roku na podstawie taki nagrań wystawiono 590 tys. mandatów. Za jeden rok, a tymczasem policja korzysta z wideorejestratorów PolCam od 16 lat. Mowa więc o milionach mandatów. Zapytana o tę kwestię Komenda Główna Policji odpowiedziała dziennikarzom „RZ”, że „nie jest właściwym organem do oceny prawidłowości wystawianych dokumentów przez inne organy, w tym przypadku przez Główny Urząd Miar”. Czyli policjanci umywają ręce.

Pojawia się pytanie jak można ustalić, które pomiary dokonane były przy użyciu legalnego trybu, a które przy użyciu nielegalnego? Prof. Mezglewski wyjaśnia, że nie trzeba. PolCam został dopuszczony do użytku tylko pod warunkiem zablokowania wszystkich trybów pracy poza AUTO2. Skoro tego nie zrobiono, urządzenie nie spełnia warunków homologacji i użytkowane jest nielegalnie.

Jak informuje „RZ” policja doskonale o tym wie, ale nie ma z tym problemu. Dziennikarze gazety dotarli do akt spraw, prowadzonych przeciw kierowcom nagranym przez PolCam, którzy wygrali przed sądem. W jednej z nich biegły zeznał, że „instrukcja obsługi z GUM, mówiąca o nieaktywności niebieskiego przycisku (aktywującego tryb AUTO3), jest rozbieżna z praktykowanymi od kilkunastu lat przez jednostki operacyjne policji czy też centra szkolenia policji sposobami nauczania i obsługi przedmiotowego urządzenia”. Czyli policjanci uczeni są, że korzystanie z nielegalnego trybu w urządzeniu, które ogólnie używają nielegalnie, jest standardową procedurą.

Skomentowalibyśmy to jakoś, ale brakuje nam słów…

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze