
Koniec przywilejów dla właścicieli samochodów elektrycznych. Elektryki stracą na popularności?
Norwegia to pierwsze państwo na świecie, w którym sprzedaż pojazdów zelektryfikowanych była wyższa niż ich spalinowych odpowiedników. Z roku na rok sprzedaż samochodów elektrycznych przekracza w kraju wikingów kolejne symboliczne progi... Być może to się wkrótce zmieni.
Jeszcze kilka lat temu wizja końca silników spalinowych brzmiała jak czysta fantazja. Teraz okazuje się rzeczywistością. Coraz więcej producentów samochodów ogłasza, że w przyszłości będą produkować tylko samochody elektryczne. Coraz więcej kierowców przesiada się na elektryki. By ich do tego zachęcić, wiele państw oferuje kierowcom samochodów elektrycznych specjalne przywileje, na które nie mogą liczyć kierowcy aut z silnikiem spalinowym pod maską.
Nie inaczej jest w Norwegii, która powoli przekształca się w prawdziwy elektryczny raj. W 2017 roku 25% samochodów wyjeżdżających w Norwegii z salonów miało pod maską jednostkę benzynową lub klasycznego diesla. W pierwszych 8 miesiącach 2021 było ich mniej niż 5%.14 z 15 najlepiej sprzedających się modeli to samochody elektryczne.
Skąd ten sukces? Przyczyn jest kilka. W Norwegii kierowcy nie płacą podatku VAT od zakupu samochodu elektrycznego, nie jest naliczane cło, firmowe zakupy są dodatkowo dotowane, a wysokość opłat parkingowych i drogowych jest obniżana. Kierowcy elektryków mogą też korzystać z buspasów.
Koniec przywilejów dla właścicieli samochodów elektrycznych
Okazuje się, że w Norwegii planują zabrać przywileje niektórym właścicielom elektrycznych samochodów. Już dwa lata temu, kierowcy elektryków zostali zmuszeni do wnoszenia opłaty za wjazd do centrum Oslo. Zlikwidowano też bezpłatne parkowanie. Teraz czas na kolejne zmiany.
Wśród propozycji pojawiało się cofnięcie ulgi na podatek VAT. Co prawda na razie tylko w przypadku najdroższych samochodów, których wartość przekracza 600 tysięcy koron (czyli około 275 tysięcy złotych). Cena samochodów przekraczających zaproponowany próg może wzrosnąć nawet o 25%. Na zmianach ucierpią ci, którzy planują zakup Audi e-tron, e-tron GT, Mercedesa EQC, Porsche Taycana, Tesli Model S czy Tesli Model X.
Kolejną sprawą wymagającą rozwiązania jest kwestia podatku drogowego. Jest on zazwyczaj zawarty w cenie paliwa, którego kierowcy samochodów elektrycznych nie kupują. Korzystają z drogowej infrastruktury, ale nie ponoszą kosztów jej utrzymania, co nie jest do końca sprawiedliwe.
Czy to oznacza, że pęd do elektryfikacji w Norwegii zostanie zatrzymany?
Siedem na osiem zakupów samochodów w Norwegii dotyczy pojazdów używanych. W rzeczywistości nasycenie rynku samochodów autami elektrycznymi wynosi w Norwegii 20%. Wciąż więcej tam jeździ samochodów spalinowych niż elektrycznych. Średni wiek norweskiego samochodu to 14 lat. Przesiadka na samochody elektryczne jeszcze trochę potrwa.
Przywileje dla właścicieli samochodów elektrycznych były konieczne, by wypromować samochody na prąd. Gdy zyskały już one pewną popularność, przywileje nie wydają się aż tak bardzo potrzebne.
Najnowsze
-
Płatne parkowanie a wzrost wypadków motocyklowych – to szokujące dane! Jak jeździć bezpieczniej?
Wydaje się, że przesiadka na jednoślad w mieście to same korzyści - dowiedz się, czy ma to sens i czy jesteś na to gotowy. -
Test BMW 120 – z potencjałem na przyjaciela
-
Nowy Volkswagen Touareg R – flagowy SUV z wtyczką i sportowym zacięciem
-
Foteliki samochodowe na każdą kieszeń: jak znaleźć bezpieczny model w dobrej cenie?
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
Zostaw komentarz: