Kaski ozdabiane… powypadkowo?

Niektóre "dzieła sztuki" mają do siebie to, że są niezrozumiałe dla szarego człowieka. Czy tak jest w przypadku niezwykłych kasków?

Sztuka użytkowa, czy edukacyjna?
fot. Tom Darracot

Wyglądają jak kaski motocyklowe i pewnie niejedna osoba przechodząc koło nich, chciałaby założyć je na głowę i pojechać przed siebie – byłby jednak pewien problem… Czarne kaski pokrywane dodatkową powłoką nie są jednym z akcesoriów motocyklowych, a swoistym dziełem sztuki, stworzonym przez Amerykanina –  Tom’a Darracot’a.

Kaski charakteryzuje jeszcze jedna niezwykła rzecz – czarna powłoka, która je pokrywa przypomina szkolną tablicę – można po niej pisać kredą. Ciekawa funkcjonalność, która umożliwiałaby nam aż do najbliższego deszczu podróżowanie z ulubionym motto, podobizną ukochanego, czy listą zakupów, ma jednak w tym przypadku inny, mniej romantyczny i pragmatyczny cel. Namalowane na kaskach kreski i krzyżyki, to zgodnie z tytułem całego cyklu prac tzw. „crash marks”, a więc ślady powypadkowe.

Kolorowe kaski w niespotykane wzory chciałaby pewnie każda z nas, jednak gdy okazuje się, że są one rzeźbami i to nawiązującymi do krwawych, niebezpiecznych wypadków, przestaje być to miłą ciekawostką. Sztuka rzeczywiście porafi być czasem niezrozumiała, nawet dla tych, którzy bardzo starają się, aby pojąć jej sens.

Więcej prac kontrowersyjnego artysty znajdziecie tutaj.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze