Jeździć jak Hołowczyc
Ćwiczenie 1 - ruszanie pod górkę |
fot. Edyta Wrucha
|
- Szkolenia dla Pań stworzyliśmy na ich życzenie, by mogły w bezpiecznych warunkach i w swoim tempie dochodzić do perfekcji za kierownicą. Zajęcia na torze odbywają się 2-3 razy w miesiącu w małych grupach, by indywidualnie wyeliminować złe nawyki pań za kierownicą i wypracować właściwe reakcje na zaskakujące sytuacje podczas jazdy." - opowiada Violetta Bubnowska, dyrektor ośrodka Tor Rakietowa we Wrocławiu.
Najczęściej z kursu korzystają kobiety, które niedawno ukończyły kurs na prawo jazdy, albo dawno nie jeździły samochodem. Takie szkolenie jest zwane potocznie „zerówką", po jego ukończeniu panie mogą uczestniczyć w kolejnych stopniach szkoleń, które odbywają się już w większych grupach i zawierają elementy rywalizacji. Są to kursy: dla młodych kierowców, a następnie dla kierowców doświadczonych (kurs podzielony na 3 etapy). Ostatnia odsłona szkoleń wprowadza elementy techniki jazdy kierowców rajdowych i wyścigowych.
Ćwiczenie 2 - jazda po okręgu |
fot. Edyta Wrucha
|
Na szkolenie przyjeżdżamy własnym autem, bo to z nim musimy nauczyć się współpracować. Na jazdę ma przecież wpływ wiele czynników wynikających ze stanu technicznego samochodu, z typu napędu, pojemności silnika itp. Poza tym, własne auto bardziej szanujemy i chcemy cało wyjść z opresji.
By przyjrzeć się z bliska takiemu szkoleniu wybraliśmy się 23 stycznia na tor we Wrocławiu. Kurs rozpoczyna godzinna część teoretyczna, z której możemy się dowiedzieć min. dlaczego tak ciężko rusza się ze śliskiej nawierzchni autem przednionapędowym, oraz jak skutecznie hamować awaryjnie.
Na sobotnie szkolenie zgłosiły się 3 panie: Anna, Gosia i Iza - a każda z nich kurs otrzymała w prezencie. Prawda jest taka, że będąc kierowcą odpowiadamy za zdrowie naszych pasażerów i im też powinno zależeć na tym, byśmy jeździły bezpiecznie.
Ćwiczenie 3 - slalom na śniegu. |
fot. Edyta Wrucha
|
Dwie panie instruktorki dbały o to, by kursantki nie trwoniły czasu, motywowały je i pouczały, by jazda przynosiła jak najwięcej pozytywnych efektów. Wsiadały z paniami do auta lub miały łączność przez krótkofalówki.
Gosia (25 lat) przyjechała na tor swoją Mazdą 323. Szkolenie było prezentem urodzinowym od jej chłopaka, który nie chciał, by bała się jeździć po tym, jak wpadła w poślizg i ściągnęło ją do rowu. Gosia cieszyła się, że może przećwiczyć jazdę w prawdziwie zimowych warunkach i spróbować wszystkich manewrów.
Iza (32 lata) musiała podszkolić jazdę, ponieważ jej praca wymaga sprawnego poruszania się samochodem (Opel Corsa). Twierdzi, że lepiej wyprzedzać fakty i przygotować się na zimowe warunki, oraz niebezpieczne sytuacje na drodze.
Anna (27 lat), która od 3 miesięcy ma prawo jazdy, miała nie lada trudne zadanie w pokonywaniu nadsterowności swojego auta. Najpierw dawała się zaskakiwać a potem... dawała sobie radę w przywracaniu toru jazdy!
Ćwiczenie 4 - omijanie przeszkody |
fot. Edyta Wrucha
|
Ćwiczenie drugie obejmowało jazdę po okręgu o nawierzchni raz śliskiej, a raz przyczepnej. Tutaj panie musiały wykazać się zimną krwią, gdy wpadały w poślizg, by przezwyciężyć odruch dokręcania kierownicy do wewnątrz zakrętu. Bo gdy auto nagle odzyskiwało przyczepność, to ściągało je wtedy do środka koła.
Ćwiczenie trzecie polegało na wykonaniu slalomu, a kolejne na ominięciu dwóch przeszkód przy prędkości 40 km/h.
Panie mogły w bezpiecznych warunkach poznać granice przyczepności, by na drodze ich nie przekraczać, a jeżeli tak się stanie - to odpowiednio na tą sytuację zareagować. Początki były trudne, ale z czasem panie już z uśmiechem na twarzy i prawdziwą satysfakcją wychodziły z poślizgów. Wszystkie panie zadeklarowały, że mają zamiar skorzystać z kolejnych stopni szkoleń, ponieważ to dopiero początek drogi do pewności za kierownicą. Chłopak pani Ani na koniec podglądał z boku jazdę swojej dziewczyny, a nawet na chwilę wskoczył na fotel pasażera. Gdy wpadła w poślizg i sprawnie z niego wyszła, to nie ukrywał podziwu, komentując: „uuuuu Hołowczyc"!