Jechał fałszywą karetką na sygnale. Zainteresowała się nim ITD

Czy słysząc charakterystyczną syrenę i widząc pojazd wyglądający jak ambulans, zastanawialibyście się, czy aby na pewno jego oznakowanie jest autentyczne? Zapewne nie. Tak się jednak złożyło, że na pojazd zwrócili uwagę funkcjonariusze ITD.

Inspektorzy służby nadzoru nad ruchem drogowym patrolowali ulice Warszawy. Jadąc w korku nagle zauważyli ambulans, którego kierowca po wyjechaniu z parkingu spod Pałacu Kultury i Nauki włączył dźwiękowe sygnały uprzywilejowania, ale bez niebieskich sygnałów świetlnych. Inni kierujący zaczęli ustępować mu miejsca, ale inspektorom ambulans wydał się podejrzany i ruszyli za nim.

Policjanci zatrzymali radiowóz starego typu. Ktoś podszywał się pod funkcjonariuszy?

Jak informuje ITD, podejrzany „w sposób szczególnie niebezpieczny przejechał również przez skrzyżowanie Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich, podczas nadawanego przez sygnalizatory czerwonego światła”. Może oglądaliśmy nagrania z innych sytuacji, bo na tym, które my widzieliśmy, podejrzany ambulans zatrzymał się, upewnił że inni kierujący ustępują mu drogi i dopiero ruszył Jeśli według ITD to jest niebezpieczne pokonanie skrzyżowania przez pojazd uprzywilejowany (lub za taki starający się uchodzić), to chyba nie widzieli wyczynów swoich kolegów z policji.

Policjant też człowiek, czyli seria wykroczeń w wykonaniu kierowców radiowozów

Funkcjonariusze ITD szybko zatrzymali podejrzany ambulans. Jej kierowca przyznał, że sygnały dźwiękowe włączył wyłącznie po to, by ominąć korek i nie istniała żadna realna potrzeba ich użycia. Okazało się przy tym, że nie posiada on zezwolenia na kierowanie pojazdem uprzywilejowanym, a samochód, który prowadził nie był karetką pogotowia ratunkowego. Zarejestrowany był jedynie jako „pojazd specjalny” z przeznaczeniem „karetka sanitarna”. Pojazd nie miał też zezwolenia ministra właściwego do spraw wewnętrznych zezwalającego na uprzywilejowanie w ruchu.

Na miejsce wezwano patrol policji. Funkcjonariusze wydali polecenie natychmiastowego demontażu niebieskich świateł. O konsekwencjach dla kierującego pojazdem i jego właściciela zdecyduje teraz sąd. Za używanie w pojeździe sygnałów świetlnych w postaci niebieskich lub czerwonych świateł błyskowych albo sygnału dźwiękowego o zmiennym tonie, grozi kara aresztu do 14 dni albo grzywny, a użyte w tym celu urządzenia lub elementy oznakowania są konfiskowane.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze