Będzie nowa afera spalinowa? Podejrzane oprogramowanie wykryto w silniku Mercedesa

Afera spalinowa z 2015 roku poważnie nadszarpnęła wizerunkiem Volkswagena, chociaż manipulowanie wynikami emisji spalin, było wtedy w branży raczej normą niż wyjątkiem. Można było sądzić, że inni producenci, którym się mniej lub bardziej upiekło, nie zaryzykują stosowania podobnych rozwiązań w przyszłości. Czyżby było inaczej?

Niemiecka organizacja Deutsche Umwelthilfe (o której kuriozalnych „odkryciach” pisaliśmy już wcześniej – link poniżej) przedstawiła wyniki swoich badań emisji, przeprowadzonych na Mercedesie E 350 BlueTEC. Okazało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku podczas testów w laboratorium, natomiast po wyjechaniu na drogę, emisja tlenków azotu przekracza normę nawet o 500 procent!

Niemcy protestują przeciw hybrydom plug-in. Uważają je za nieekologiczne i szkodliwe!

Niektórzy z was może pamiętają, że właśnie o emisję NOx chodziło w aferze dieslowskiej z 2015 roku. Okazało się wtedy, że Volkswagen (i nie tylko on, ale to o tym producencie niemal wyłącznie się mówiło) chciał oszczędzić na stosowaniu katalizatora SCR i zamiast tego użył tańszego rozwiązania, którego wydajność była zbyt niska, by używać go na co dzień. Dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu auto wykrywało, kiedy znajduje się na rolkach i jest poddawane badaniu i wtedy tylko korzystało z systemu eliminującego ze spalin tlenki azotu. Ujawnienie tego faktu spowodowało szybką popularyzację katalizatorów SCR oraz rezygnację z diesli w najmniejszych samochodach, w których dalsze komplikowanie osprzętu i modernizacja silników przestała być opłacalna.

„To będzie największa w historii afera spalinowa!” – ostrzegają polskie media. Wyjaśniamy, o co chodzi

Co to ma wspólnego z Mercedesem klasy E, który od lat ma SCR? Otóż okazuje się, że oprócz niego producent zastosował sześć urządzeń wyłączających lub ograniczających jego działanie oraz dwa wpływające na recyrkulację spalin (EGR). Wracamy więc do historii z 2015 roku? Odpowiedź nie jest wcale taka prosta.

„Kupiłam 600-konnego supersuva. Okazało się, że w ten sposób stałam się miłośniczką ekologii!”

Nie jest tajemnicą, że systemy oczyszczania spalin nie zawsze pracują w najbardziej wydajny sposób. Ich działaniem, tak jak wszystkimi innymi elementami, steruje komputer, biorący pod uwagę warunki pracy silnika, jego temperaturę, temperaturę otoczenia i multum innych czynników. W ten sposób można zagwarantować prawidłową pracę jednostki napędowej oraz odpowiednią trwałość wszystkich podzespołów. Według przedstawicieli Deutsche Umwelthilfe jednak, auto ograniczało pracę systemów oczyszczania spalin, nawet jeśli nie było to konieczne z punktu widzenia trwałości silnika.

Jaki będzie ciąg dalszy tej historii? Czy testom będą poddane inne silniki Mercedesa oraz jednostki innych producentów? Jakie będą konsekwencje tych rewelacji? Czas pokaże.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze