Aston Martin prezentuje pierwszy prototyp V12 Speedster
Aston Martin V12 Speedster przeniósł się z królestwa snów (i cyfrowych renderingów) do świata fizycznego.
Supersamochód od Astona Martina, wart 950 000 dolarów, oficjalnie wchodzi w fazę rozwoju fizycznego – powiedział rzecznik firmy i prezentuje zdjęcia, które potwierdzają jego słowa.
Aston Martin twierdzi, że ten prototyp jest przeznaczony do „dynamicznego rozwoju”, co oznacza, że będzie używany do dostrajania osiągów na drogach i torze. Opierając się na szczegółach ujawnionych do tej pory przez Astona Martina, jesteśmy skłonne stwierdzić, że samochód ten będzie niezwykłą gratką dla motomaniaków.
Aston Martin twierdzi, że V12 Speedster jest napędzany 5,2-litrowym silnikiem V12 z podwójnym turbodoładowaniem, wytwarzającym 700 KM i 750 Nm momentu obrotowego. Moc przekazywana jest na tylne koła za pośrednictwem ośmiobiegowej automatycznej skrzyni biegów ZF. Prędkość maksymalna V12 Speedster wynosi 300 km/h.
Przeczytaj też: Dom od Astona Martina za 7,7 miliona dolarów może być Twój!
Nadwozie powstało z połączenia elementów DBS Superleggera i Vantage. V12 Speedster ma 21-calowe koła z blokadą centralną, ogromne hamulce węglowo-ceramiczne i adaptacyjne amortyzatory.
Jak widać ze zdjęć umieszczonych w galerii, Aston Martin nie zamieścił żadnych zdjęć wnętrza prototypu. Podejrzewamy, że to dlatego, że tak naprawdę jeszcze go nie ma – a dokładniej, nie ma nic, co byłoby warte pokazania. To dobrze. V12 Speedster to wyścigowa zabawka, a nie turystyczne coupe, więc poza dobrze zamocowanym zestawem siedzeń i intuicyjną obsługą kierowcy, reszta i tak będzie tylko nieistotnym bonusem.
Przeczytaj też: Aston Martin Vantage Roadster – kabriolet z najszybciej składanym dachem w historii
Aston Martin pierwotnie planował rozpocząć dostarczanie V12 Speedster do klientów w pierwszym kwartale 2021 roku, ale czy będzie to możliwe do zrealizowania w świecie pandemii koronawirusa, to się dopiero okaże.
Najnowsze
-
Co obejmuje 145 punktów kontroli technicznej w Toyota Pewne Auto?
Lśniące nadwozie, posprzątane wnętrze i nabłyszczone opony - na rynku samochodów używanych prawdziwy stan techniczny potrafi być zamaskowany naprawdę starannie. Nie wszystko da się ocenić podczas krótkiej przejażdżki i powierzchownych oględzinach. Przy odrobinie pecha, zamiast radości od pierwszych kilometrów czeka nas długa lista ukrytych wad i pilne naprawy do wykonania. Właśnie dlatego kluczowe znaczenie przy takim zakupie ma rzetelna i szczegółowa kontrola, która daje wiarygodną odpowiedź na pytanie o kondycję samochodu. -
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
-
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
Zostaw komentarz: