
Aito M5 – „elektryczny” samochód od Huawei. Tesla ma się czego bać?
Huawei, chiński producent elektroniki i gigant branży IT, najlepiej znany ze swoich smartfonów, planuje podbić rynek samochodów elektrycznych. Problem w tym, że zaprezentowane przez niego auto nie jest tak „elektryczne”, jak do tej pory zapowiadano.
Huawei zaprezentował model M5, produkowany pod szyldem Aito, który z kolei należy do firmy Seres. Aito M5 ma być głównym konkurentem Tesli Model Y. Problem w tym, że SUV jest, najzwyczajniej w świecie, zaawansowaną hybrydą plug-in, a nie 100% elektrykiem.
M5 w topowej wersji będzie napędzać układ czterocylindrowego silnika 1.5 T, współpracujący z jednostką elektryczną, który będzie rozwijać nawet 496 KM oraz 675 Nm momentu obrotowego. Od 0 do 100 km/h samochód rozpędzi się w 4,4 sekundy. Maksymalny zasięg hybrydy ma wynosić nawet 1195 kilometrów.

W Aito M5 Huawei odpowiada przede wszystkim za systemem infotainment, który obsługiwany będzie za pomocą ekranu 2K HDR o przekątnej 15,9 cala. Pojazd został wyposażony w system operacyjny HarmonyOS – pierwsze tego typu oprogramowanie stworzone przez chińskiego producenta. Kierowca oraz pasażerowie będą mieli możliwość łatwej konfiguracji niezbędnych aplikacji oraz dostosowanie ich pod swoje preferencje.

Aito M5 wyceniono na 250 tysięcy juanów, co w przeliczeniu daje 157,5 tysięcy złotych. Nie jest pewne czy samochód trafi na rynek europejski.
Aito M5 to nie pierwszy samochód, w opracowaniu którego brał udział Huawei. Gigant IT już wcześniej pomógł Seresowi w modernizacji modelu SF5.
Najnowsze
-
Płatne parkowanie a wzrost wypadków motocyklowych – to szokujące dane! Jak jeździć bezpieczniej?
Wydaje się, że przesiadka na jednoślad w mieście to same korzyści - dowiedz się, czy ma to sens i czy jesteś na to gotowy. -
Test BMW 120 – z potencjałem na przyjaciela
-
Nowy Volkswagen Touareg R – flagowy SUV z wtyczką i sportowym zacięciem
-
Foteliki samochodowe na każdą kieszeń: jak znaleźć bezpieczny model w dobrej cenie?
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
Zostaw komentarz: