Edyta Klim

Adam „Rubik” Zalewski – nadal nastolatek, a już gwiazda driftu!

Życie Adama Zalewskiego od dziecka kręci się wokół motoryzacji. Pierwsze kroki z sukcesami stawiał w kartingu, a obecnie należy do czołówki polskich drifterów!

Jak wygląda życie nastolatka, który jest gwiazdą sportów motorowych? Na ile różni się Twoje życie od życia rówieśników?

Ogólnie to jestem normalnym nastolatkiem, takim jak każdy inny, po prostu mam pasję i robię to co kocham. Moje życie nie wyróżnia się niczym specjalnym, jeśli chodzi o szkołę i czas pomiędzy zawodami czy treningami. Po powrocie ze szkoły, gdy odczytuję maile czy przeglądam internet, ilość informacji na mój temat przypomina mi, że wiele osób się moją osobą interesuje i kibicuje moim poczynaniom. Jest to na pewno bardzo miłe, ale nie ma wpływu na moje życie.

Masz wielu fanów, starasz się dla nich? Nawiązujesz z nimi czasem jakiś kontakt? Przywykłeś do bycia osobą publiczną?

Staram się jak tylko mogę, rozmawiam z nimi na zawodach, kiedy podchodzą i pytają o to, jak mi idzie, jaki mam humor, czy co robiłem przed zawodami. Interesują się moją osobą i bardzo mnie to cieszy, poświęcam im czas także w domu – piszę z nimi na facebook’u, kiedy tylko mogę. Cały czas przyzwyczajam się do tego, że staję się coraz bardziej osobą publiczną.

Jak powstała Twoja ksywka – Rubik?

Ksywę Rubik nadali mi koledzy z czasów moich startów w kartingu, ponieważ miałem wtedy jasne i długie włosy jak pewien, znany dyrygent (śmiech).

Na ile rodzice ukształtowali kierunek w którym zmierzasz, a na ile to wynik Twoich decyzji?

Zdecydowanie bez pomocy rodziców nie byłoby mnie tutaj. To tato pierwszy raz zaprowadził mnie na tor i pokazał o co chodzi w kartingu, a mama zawsze była i jest nadal przy wszystkich moich startach w sporcie motorowym. Trudno mówić o decyzjach sześcioletniego czy jedenastoletniego dziecka, najzwyczajniej tato zawsze pytał czy chcę, czy coś mi się podoba, a potem pomagał w realizacji danego pomysłu, nigdy na siłę. Podobnie, gdy w swoim życiu chciałem zrezygnować z rzeczy, którymi się zajmowałem – po prostu to robiłem, a rodzice szanowali moje decyzje.

Pamiętasz ulubioną zabawkę z dzieciństwa? Miała koła?

Najbardziej lubiłem Hot Wheels’y – małe autka, które bardzo mi się podobały, bawiłem się nimi codziennie. Pierwszy pojazd pojawił się, gdy miałem półtora roczku i był to mały traktorek elektryczny, którym kochałem jeździć! Potem był quad spalinowy i gokarty.

Wyobrażasz sobie swoje życie bez motoryzacji? Kim w dzieciństwie chciałeś zostać?

W 2011 roku, gdy po kilku miesiącach w drifcie ukazał się pierwszy wywiad ze mną dla TV, to mówiłem tam, że chcę zostać piłkarzem! (śmiech) Ale wszystko tak się rozwinęło, że postanowiłem zmienić swoje plany i nadal chcę jeździć w drifcie. Zdecydowanie nie wyobrażam sobie życia bez motoryzacji!

Kiedy pierwszy raz mogłeś prowadzić i czy pamiętasz, jak Ci poszło?

Moje pierwsze prowadzenie auta miało miejsce ok. 2009 roku, ale „automatem” i po torze. Pierwsza jazda samemu odbyła się rok później, wtedy wsiadłem w auto z manualną skrzynią biegów i uczyłem się startować z miejsca, cofać i zmieniać biegi. Poszło mi wtedy całkiem nieźle, ale wiadomo jakie początki bywają… Było trudno, ale z czasem szło mi coraz lepiej!

Zaczynałeś od kartingu i bardzo dobrze Ci szło. Kiedy i dlaczego zmieniłeś dyscyplinę?

Tak, w 2006 roku zacząłem swoją przygodę z kartingiem i szło mi bardzo dobrze. W 2008, czyli w pierwszym roku startów w zawodach, jako zawodnik z licencją Polskiego Związku Motorowego, wywalczyłem wicemistrzostwo kraju i dostałem się do Kadry Narodowej Kartingu. W kolejnym sezonie zdobyłem Mistrza Polski w klasie Rotax Max 125cm3, lecz w 2010 roku musiałem zrezygnować z dalszych startów z przyczyn ekonomicznych. Później w roku 2011 udało się zbudować pierwsze auto, było to BMW e36 1.8is i nim uczyłem się driftować.

Byłeś samoukiem, czy miałeś jakiegoś doświadczonego nauczyciela?

Nie, byłem samoukiem, nie miałem nikogo, kto mógłby mnie uczyć jeździć.

Czy gdyby zdarzyła się okazja ponownej zmiany dyscypliny, to zdecydował byś się na to? Np. na rajdy, wyścigi, kaskaderskie wyczyny?

Wydaje mi się, że nie. Drift to emocjonujący sport, w którym możemy robić wszystko z autem i dlatego ten sport jest taki piękny!

Ile czasu w tygodniu przeznaczasz na treningi i gdzie takie treningi możesz robić?

W tygodniu nie mam treningów, ponieważ mam szkołę. Od czasu do czasu jeżdżę z moim zespołem na trening np. do Torunia na motopark.

Jakbyś miał doradzić swoim rówieśnikom, marzącym o startach – to od czego powinni zacząć?

Wydaje mi się, że najlepiej zacząć od gokartów. Jest to najlepszy początek, ponieważ nabywa się tam bardzo dużo umiejętności. Można się nauczyć, jak radzić sobie ze stresującymi sytuacjami na torze np. kiedy musimy ominąć gokarta któregoś z rywali, który niespodziewanie obróci się w przeciwnym kierunku jazdy.

Czy sam start w zawodach jest bardzo dla Ciebie stresujący?

Moje pierwsze zawody w drifcie były niesamowicie stresujące, wtedy nikogo nie znałem, tak więc była to dla mnie nowość. Na dzień dzisiejszy nie stresuję się tak bardzo jak kiedyś, ale też się denerwuję (śmiech).

Z jakiego osiągnięcia sportowego jesteś najbardziej dumny?

Najbardziej dumny jestem ze zwycięstw w lidze Drift Masters Grand Prix, gdyż w tej lidze startują najlepsi zawodnicy w Europie.

Czy jesteś zadowolony z organizacji polskiego GP w drifcie? Masz jakieś porównanie z zagranicznym poziomem zawodów?

Tak, mam porównanie do lig europejskich, w których również startuję i jestem bardzo zadowolony z organizacji Drift Masters Grand Prix. Widać, że liga ma potencjał i że bardzo promuje nas, jako zawodników i siebie jako ligę. A to bardzo pomaga nam w pozyskiwaniu kolejnych funduszy na starty. Dodatkowo, już dzisiaj możemy zauważyć, że przyjeżdża do nas coraz więcej zawodników z całej Europy.

Jakimi samochodami do tej pory jeździłeś, czy z obecnego jesteś zadowolony? A jaki jest ten wymarzony?

Obecnie jeżdżę BMW e30 z silnikiem 2JZ z Toyoty Supry o mocy 500km i 600nm. Ale niedawno za sprawą mojego, nowego teamu REDUX TEAM przesiadłem się auta zbudowanego od podstaw w REDUX MOTORSPORT, którym jest Nissan s13 Sil80. I to ten samochód jest moim wymarzonym! Jest niesamowicie ładny i agresywny. Jest przede wszystkim świetnie zbudowany i zestrojony. Obecnie głównie nim trenuję, by w przyszłym roku pojechać już nim cały sezon driftingowy.

Jaki był dla Ciebie ten sezon??

Był to dla mnie sezon zwycięstw, ale i porażek. Sezon nabywania ogromnej wiedzy, która przyda mi się w przyszłości. Sezon uczenia się, jak nie popełniać błędów i jak sobie radzić, gdy już się je popełni. Cały czas się uczę i szukam granicy możliwości swoich i sprzętu. Wiem, że dzięki nowemu teamowi, w którym jestem od niedawna, następny sezon będzie jeszcze lepszy! Bardzo dobre zaplecze techniczne, rewelacyjni mechanicy Redux Motorsport oraz możliwość treningu i startów w zawodach na najlepszym sprzęcie – da mi możliwość pokazania się z jeszcze lepszej strony!

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze