Skąd ten pomysł, żeby zainteresować się motoryzacją?
Motoryzacja była w moim życiu zawsze obecna. Samochody zawsze w moim życiu były obecne. Mój tata i brat są bardzo zainteresowani samochodami. To pasjonaci, więc nigdy nie miałam problemów z odróżnianiem modeli, czy danych wersji. Pamiętam, jak moje koleżanki interesowały się jakimiś kosmetykami, kremami i niektóre z nich zaczęły pracować w tej branży. Dzięki temu również miałam możliwość pracy w tej dziedzinie, jednak ona zupełnie mnie nie pociągała i stwierdziłam, że to nie dla mnie. Myślę, że na moje zainteresowania duży wpływ ma moje dzieciństwo. Do firmy motoryzacyjnej tak naprawdę trafiłam trochę z przypadku. Po studiach pracowałam dla komisji europejskiej przy funduszach unijnych. Szybko jednak zauważyłam, że bycie urzędnikiem nie jest moim powołaniem że i potrzebuję czegoś bardziej dynamicznego. A już na studiach interesowałam się pijarem, zaczęłam szukać pracy i faktycznie trafiłam do Citroena z ogłoszenia w gazecie wyborczej, gdzie po wielu rozmowach kwalifikacyjnych zostałam przyjęta. Najpierw na stanowisko asystenckie, a później pracowałam już jako specjalista ds. PR.

To był przypadek, czy jednak liczyłaś na to, że będzie to francuska firma?
Chciałam francuską firmę, dlatego, że studiowałam we Francji i czułam się przygotowana językowo. Jak zobaczyłam to ogłoszenie to pomyślałam: ”kurcze, to jest coś, co chciałabym robić!”. I udało mi się tam dostać i w sumie w Citroenie pracowałam cztery lata, zdobywając doświadczenie w branży. Po Citroenie dostałam się w ramach rekrutacji do Mazdy i już od roku pracuję właśnie tutaj.

Jakie są różnice w pracy między firmami z francuskim kapitałem, a japońskim?
Różnice są spore. W Maździe nie tyle czuć tą japońskość co bardziej niemieckość, bo centrala Mazdy jest w Niemczech, więc organizacja pracy jest jakby bardziej po niemiecku. Wszystko jest świetnie zorganizowane, dopięte na ostatni guzik i szczerze mówiąc bardzo mi taki system odpowiada. Muszę mieć kontrolę nad tym co robię, tym bardziej że jestem sama więc muszę ogarnąć wszystko i fakt, że to jest takie poukładane bardzo ułatwia mi pracę. Tak że różnica jest duża. Oprócz tego Mazda nie ma sformalizowanych struktur, nie ma hierarchii, wszyscy są dostępni i komunikatywni. Pracują głównie młodzi ludzie, ostatnio liczyliśmy jaka w naszej firmie jest średnia wieku i wyszło nam 34 lata, więc sama przyznasz, że jest to dość młoda grupa wiekowa. Mniej więcej tak jesteśmy dobrani, że mentalnie i osobowościowo do siebie pasujemy, tak że jest to taka raczej dynamiczna praca.

W sumie ile lat już siedzisz w branży?
W motoryzacji to już można powiedzieć, że pięć lat.

Jak ci się pracuje z dziennikarzami?
Kiedyś stwierdziłam już, że żeby być pijarowcem to trzeba po prostu lubić ludzi. A ja właśnie mam dobry kontakt z ludźmi. To, że mam kilkadziesiąt telefonów dziennie, to jest dla mnie produkt bardzo fajny i bardzo ważny.

Czy widzisz różnicę w pracy z dziennikarzami regionalnymi, a ogólnopolskimi?
Taką różnicą, którą dostrzegam jest to, że w mediach regionalnych jest zdecydowanie mniejsza rotacja. Jeżeli ktoś pracował w jakiejś redakcji pięć lat temu, to zazwyczaj jest na tym samym miejscu. Natomiast w tych centralnych redakcjach trochę tych roszad jest, aczkolwiek w ostatnim czasie też trochę mniej.

Przywiązujesz się w pewnym sensie do współpracy z niektórymi dziennikarzami?
Na pewno. Są dziennikarze, z którymi łatwiej jest złapać jakiś kontakt, pracuje się łatwiej. Ci dziennikarze regionalni na pewno mają problem z przebiciem się i problem terytorialny. No bo jeżeli ktoś pracuje w Gdańsku, to trudno, żebyśmy się jakoś często widywali. Przy okazji jakiś imprez to tak, ale tak to wiadomo, że bardziej bezpośredni kontakt jest z dziennikarzami tutaj na miejscu.

No a jak na przestrzeni tych pięciu lat wyglądają kobiety dziennikarki w twojej pracy?
Kobiety to niestety zdecydowana mniejszość, ale myślę, że w nich jest duży potencjał. Zauważyłam też, że w środowisku zdobywają sobie coraz większe poważanie. Dawniej, jak dziennikarzem motoryzacyjny była kobieta to wydawało się, że „Jakieś tam swoje wrażenia opowie, na technice to się w ogóle nie zna, nie ma pojęcia o samochodach.”. Natomiast teraz widzę, że kobiety traktowane są już może nie na równi z mężczyznami, ale już da się zauważyć, że nie ma takiego dystansu i odtrącenia. Widać, że już są równoprawnie traktowane.

Chciałabyś żeby pojawiało się więcej kobiet dziennikarek motoryzacyjnych?
Tak, jak najbardziej. Bo jednak ujęcie mężczyzny a kobiety jest zupełnie inne. Jeżeli kobieta pisze dla kobiety, to jak by też wie, na co czytelniczka zwraca uwagę, co jest dla niej ważne. Wiadomo, mężczyźni mają b

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze