Wymusił pierwszeństwo i zmusił innego kierowcę, do wjechania w zaspę. Po czym uciekł
Droga bywa nieprzewidywalna i każdemu może zdarzyć się błąd. Tak można tłumaczyć wiele sytuacji, ale doprawdy trudno odnosić to do zdarzeń, kiedy ktoś najpierw wyłącza myślenie, a potem nie ma odwagi zmierzyć się z tego konsekwencjami.
Nie ma co ukrywać, że samo miejsce jest potencjalnie niebezpieczne. Kierowcy chcący skręcić w lewo, muszą przeciąć dwa pasy w przeciwnym kierunku, co bardzo utrudnia ocenę sytuacji i znalezienie bezpiecznego momentu, na wykonanie manewru. Bohater tego nagrania dodatkowo podkręcił atmosferę i poszedł na żywioł.
Wymusił pierwszeństwo, zginął jego pasażer
Zacznijmy od tego, że kierujący Corollą skręcił w lewo z prawego pasa. Jakby nagle mu się przypomniało, gdzie miał jechać. Wykonał manewr gwałtownie, korzystając z okazji, że lewy pas był pusty (ciekawe czy spojrzał wcześniej w lusterko), a ruch na lewym pasie w kierunku przeciwnym, został wstrzymany, przez kierowcę Aurisa, oczekującego na możliwość skrętu.
Nieuważny kierowca doprowadził do kolizji. Hejt wylał się na ofiarę!
Kierujący Corollą wyjechał prosto pod koła taksówkarza w Sharanie, który jechał prawym pasem. Chcąc uniknąć kolizji, kierowca Volkswagena musiał skręcić i zatrzymał się na przydrożnej zaspie. Niewiele brakowało, a uderzyłoby go z tyłu BMW X6, ale niemiecki SUV zahamował w porę.
Wymusił pierwszeństwo, dostał „pouczenie” od kierowcy BMW
Nie wiemy, czy taksówka została uszkodzona. Jeśli śnieg był zmrożony, połamać mogły się plastiki dolnej części zderzaka, może uszkodzić światła przeciwmgielne. Taksówkarz wysiadł z samochodu, a sprawca zdarzenia po prostu uciekł. Nie przeprosił. Nie zapytał, czy wszystko jest w porządku. Trudno powiedzieć, czy jest takim tchórzem, czy tak bardzo bezmyślnym kierowcą, iż pomyślał, że skoro w niego nikt nie uderzył, to sprawy nie ma i może jechać dalej.
Najnowsze
-
Aktywiści Ostatniego Pokolenia pod lupą prokuratury. Policja pokazała twarde dowody
Głośnym echem odbiły się niedawne protesty Ostatniego Pokolenia, czyli organizacji przekonującej, że jest ostatnim, jakie może zahamować katastrofę klimatyczną. Jej członkowie raczej nie spodziewali się, że mogą narazić się na tak poważne problemy z prawem. -
Mandat za zbyt wolną jazdę to nie mit. Nie chodzi tylko o znak C-14
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
-
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
-
Co z nowym podatkiem dla kierowców? Rząd ma nowy plan, jak uderzyć nas po kieszeni
Zostaw komentarz: