Valentino Rossi martwił się o swoją przyszłość w Moto GP
Dziewięciokrotny mistrz świata przyznał, że po inaugurującym sezon Grand Prix Hiszpanii zastanawiał się, czy podjął słuszną decyzję o kontynuowaniu kariery w królewskiej klasie w sezonie 2021.
Valentino Rossi nie ukończył inaugurującego sezon 2020 Moto GP wyścigu w Hiszpanii. Włoch przyznał, że ten rozczarowujący wynik dał mu sporo do myślenia. Rossi nie był pewien, czy jego decyzja o pozostaniu w Moto GP w sezonie 2021 była właściwa.
Świetny wynik w Grand Prix Andaluzji rozwiał jednak te wątpliwości. W niedzielę Valentino Rossi, zajmując trzecie miejsce, po raz 235. w swojej karierze stanął na podium. Włoch wrócił na czoło stawki po siedemnastu wyścigach przerwy, od kiedy po raz ostatni znalazł się w najlepszej trójce zawodników podczas rundy w USA:
Jestem bardzo zadowolony z miejsca na podium. To podium jest naprawdę wyjątkowe, biorąc pod uwagę naszą formę z poprzedniego tygodnia, gdzie walczyliśmy w środku stawki. Czuję się prawie tak, jakbym wygrał wyścig. Miałem mnóstwo frajdy z jazdy motocyklem podczas wyścigu.
Zeszły tydzień był rozczarowujący. Nie czułem się komfortowo na motocyklu. Dodatkowo mieliśmy awarię podczas wyścigu i nie zdobyliśmy punktów. Tak naprawdę cała druga połowa sezonu 2019 była bardzo frustrująca. Byłem bardzo wolny i miałem duże problemy. Po tak słabych wynikach zadajesz sobie pytanie, czy to nie jest już czas, by odpuścić i zostać w domu.
Przeczytaj też: Moto GP: Quartararo wygrywa Grand Prix Andaluzji
Podniesiony na duchu Rossi już nie martwi się o swoją przyszłość i ma zamiar wywierać presję na swoich przeciwników, między innymi Fabio Quartararo i Mavericka Viñalesa, z którymi dzielił niedzielne podium:
Musimy wywierać na nich presję. Być może nie jestem szybszy od Fabio i Mavericka, ale nadal potrafię walczyć o czołowe pozycje w wyścigu.
Przeczytaj też: Lewis Hamilton i Valentino Rossi wymienili się maszynami na torze Circuit Ricardo Tormo
Najnowsze
-
Piesi zaatakowali kierowcę na pasach, więc stracił prawo jazdy. Ale sam jest sobie winien
Do prawdziwie kuriozalnej sytuacji doszło na przejściu dla pieszych w Katowicach. Spotkali się na nim agresywni piesi i nieporadny kierowca. Nietrudno zgadnąć, kto poniósł tego konsekwencje. -
Rowerzysta jedzie ścieżką – musi przepuścić pieszego, gdy wchodzi na pasy?
-
Czy po piwie bezalkoholowym można prowadzić? Odpowiedź nie jest prosta
-
Włączasz w aucie nawigację w telefonie? Policjant chętnie wlepi ci mandat i 12 punktów
-
Policja zagląda do samochodów i zadaje jedno pytanie. Zła odpowiedź to 3000 zł mandatu
Zostaw komentarz: