Gdyby nie kamerka, kierowca tego tira pozostałby bezkarny. Wszystkiego się wypierał
Kamerka zamontowana w samochodzie może nigdy się nie przydać. Lecz oglądając nagrania z takich sytuacji jak ta, nietrudno jest się zdecydować, by zaryzykować taki zakup.
Kierowca auta z kamerką jechał drogą ekspresową, kiedy nagle na jego pas wjechał kierujący ciągnikiem siodłowym z naczepą. Gwałtowne hamowanie pozwoliło na uniknięcie kolizji z zestawem, ale auto wpadło w poślizg i uderzyło w barierę energochłonną.
Sprawca kolizji nie przyznał się do winy. Szybko tego pożałował. Ale poszkodowany nie był bez winy?
Jak informuje portal Bielskie Drogi, autor nagrania zmusił sprawcę zdarzenia do zatrzymania się, ale ten wypierał się jakiejkolwiek winy i twierdził, że dokładnie obserwował wszystko w lusterku. Mina zrzedła mu dopiero wtedy, gdy na miejsce przyjechał patrol policji, a on dowiedział się, że całe zdarzenie zostało nagrane.
Pomyślcie, co by było, gdyby poszkodowany nie miał kamerki, a sprawca zdarzenia kłamałby w żywe oczy. Na marginesie zwróćmy jeszcze uwagę, że poszkodowany, który jechał Audi A4 pierwszej generacji, wpadł w poślizg hamując podczas jazdy na wprost. Problem z ABS-em, czy tylko brak elektronicznego rozdziału siły hamowania?
Najnowsze
-
Zderzenie motocyklistów przed przejściem. „Znowu to pierwszeństwo pieszych”
Sytuacja jaka niedawno miała miejsce w Koninie, jest doskonałą przestrogą. Przestrogą dotyczącą uważania na drodze, a także rozumienia sytuacji drogowych w kontekście przepisów o pierwszeństwie pieszych. -
Wjazd samochodem do lasu – zasada jest odwrotna niż na drogach. Dotyczy wszystkich
-
Każdy kierowca powinien teraz używać zasady 5 minut. To gwarancja spokoju na lata
-
Rusza budowa nowego odcinka S11. Droga połączy cztery województwa
-
Piesi zaatakowali kierowcę na pasach, więc stracił prawo jazdy. Ale sam jest sobie winien
Zostaw komentarz: