Tesla przegrała sprawę z byłym pracownikiem. Musi mu zapłacić gigantyczne odszkodowanie
Tesla musi zapłacić gigantyczne odszkodowanie swojemu byłemu czarnoskóremu operatorowi windy. Przymykanie oczu na rasistowskie drwiny będzie sporo kosztować producenta samochodów elektrycznych.
Tesla musi zapłacić gigantyczne odszkodowanie za to, że przymykała oko na rasistowskie drwiny i obraźliwe graffiti, które musiał znosić jeden z pracowników.
Czarnoskóry mężczyzna o nazwisku Diaz rozpoczął pracę w fabryce samochodów elektrycznych we Fremont w 2015 roku, jako pracownik kontraktowy. Jak donosi The Washington Post, operator windy w fabryce, pracował w środowisku, w którym „codzienne rasistowskie epitety” były na porządku dziennym. Tesla nie zrobiła zbyt wiele, by ten proceder powstrzymać.
W sądzie Tesla argumentowała, że firma nigdy nie zamierzała lekceważyć praw i bezpieczeństwa pracowników afroamerykańskich. Producent samochodów oświadczył również, że zbadał wszystkie incydenty zgłoszone przez Diaza.
Według Bloomberga, J. Bernard Alexander III, prawnik Diaza, powiedział sędziom, że „w przeciwieństwie do polityki zerowej tolerancji, Tesla miała politykę zerowej odpowiedzialności”.
Słowo na „N” było „wszechobecne i praktycznie wszędzie.
Sąd oznajmił, że ma nadzieję, że orzeczenie zachęci Teslę do „pewnej ponownej oceny sytuacji”, tak, aby w przyszłości żaden z pozostałych czarnoskórych pracowników nie musiał znosić podobnego traktowania.
Werdykt jury wysyła wiadomość do jednej z najbogatszych firm na świecie, że musi traktować wszystkich swoich pracowników z godnością i szacunkiem.
Producent samochodów elektrycznych musi zapłacić gigantyczne odszkodowanie w wysokości 130 milionów dolarów za to, że przymykała oko na rasistowskie drwiny
W odniesieniu do wyroku, Tesla zamieściła na swoim blogu oświadczenie wiceprezesa ds. personalnych. Przypomina w nim, że „wszelkie dyskryminujące oszczerstwa – bez względu na intencje lub kto ich używa – nie będą tolerowane”.
Najnowsze
-
Renault 5 o włos od wygranej! Jak Fiat Panda odniósł zwycięstwo w najważniejszym polskim konkursie Car of the Year?
Mokry Tor Modlin, sześć finałowych modeli i jedna zwycięska tytułowa statuetka. Zdradzamy kulisy decyzji jury, emocje podczas jazd testowych i powody, dla których to właśnie Panda okazała się bezkonkurencyjna. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.
Zostaw komentarz: