Kolejny kierowca chciał się wymigać od mandatu. Takiego obrotu spraw się nie spodziewał
Internetowy wniosek o umorzenie miał rozwiązać sprawę - tak przynajmniej wydawało się kierowcy, który przekroczył prędkość. Inspektorzy zajmujący się tą sprawą nie dali tak łatwo za wygraną
123 km/h na liczniku przy ograniczeniu prędkości do 60 km/h miał kierowca, któremu zdjęcie zrobił fotoradar przy ul. Pułkowej w Warszawie. Do właściciela pojazdu wysłano dokumentację, zawierającą informację o zdarzeniu. Pomimo załączonych druków oświadczeń, właściciel zdecydował o przesłaniu do CANARD pobranego z internetu wniosku o umorzenie postępowania. Nie miał on żadnych podstaw prawnych, o czym zawiadomiono listownie posiadacza samochodu.
ITD zaczęło na własną rękę szukać informacji o tym, kto prowadził samochód w momencie zrobienia zdjęcia. Zwróciło się m.in. do referatu dowodów osobistych o udostępnienie zdjęcia właściciela pojazdu, aby porównać je ze zdjęciem zarejestrowanym przez fotoradar. To wystarczyło by potwierdzić, że w chwili popełnienia wykroczenia, za kierownicą auta siedział jego właściciel. Został on wezwany na przesłuchanie w charakterze sprawcy wykroczenia, ale nie stawił się na nie. Wyraził natomiast zgodę na przyjęcie mandatu karnego za odmowę wskazania kierującego pojazdem, nadal licząc, że nie odpowie za przekroczenie prędkości.
W związku z tym, że inspektorzy nie mieli wątpliwości co do sprawcy wykroczenia, skierowali wniosek o ukaranie do sądu. Sąd również nie miał żadnych wątpliwości i zasądził grzywnę w wysokości 800 zł. Mężczyzna stracił również prawo jazdy na trzy miesiące.
Wbrew pozorom może mówić on o szczęściu. Niedawno wymigać się od odpowiedzialności próbował w podobny sposób kierowca Porsche, ale dla niego sąd nie był tak pobłażliwy.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Każdy kierowca powinien teraz używać zasady 5 minut. To gwarancja spokoju na lata
Współczesne samochody może i są w dużej mierze bezobsługowe, ale to co innego niż odporność na niewłaściwą i bezmyślną obsługę. Prędzej czy później wszystkie eksploatacyjne błędy się zemszczą. Jednym ze sposobem na uniknięcie wydatków, jest pamiętanie o zasadzie 5 minut. -
Rusza budowa nowego odcinka S11. Droga połączy cztery województwa
-
Piesi zaatakowali kierowcę na pasach, więc stracił prawo jazdy. Ale sam jest sobie winien
-
Rowerzysta jedzie ścieżką – musi przepuścić pieszego, gdy wchodzi na pasy?
-
Czy po piwie bezalkoholowym można prowadzić? Odpowiedź nie jest prosta
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Bardzo dobrze! Chamstwo kierowców zaczyna przekraczać wszelkie granice. Nie dość, ze leszcz naraża innych na niebezpieczeństwo, to gdy już go złapią, czerpie mądrość z filmu uwielbianego przez podobnych mu cepów i mówi, ze to nie jego ręka.