Ewa Kania

„Proszę, jaśnie panie” – ironiczny pasażer ustępuje pryncypialnemu kierowcy

Zasady ruchu drogowego są po to, żeby się ich trzymać. Ale może nie bierzcie przykładu z autora tego nagrania, któremu literalne przestrzeganie prawa chyba za bardzo weszło w krew.

Trudno o bardziej kuriozalny przyczynek do drogowego nieporozumienia. Przy lewej krawędzi ulicy parkowały trzy samochody, przez co pojazdy jadące z przeciwnych kierunków nie mogły się tu wyminąć. Autor nagrania miał pierwszeństwo, a kierująca czerwoną Toyotą zatrzymała się, aby mu go ustąpić.

Niestety zatrzymała się nie przy swojej krawędzi drogi. Początku sytuacji nie widać na nagraniu, więc trudno powiedzieć, czy kierująca Toyotą po prostu jechała środkiem i tak się zatrzymała, czy zbyt późno dostrzegła autora nagrania i zatrzymała się tuż przed tym, gdy chciała ominąć stojące pojazdy.

Szybko okazało się, że samochody nie mogą się wyminąć, bez wjeżdżania na chodnik. Nagrywający postanowił jednak być pryncypialny i stał w miejscu, odmawiając łamania przepisów. Jak sam stwierdza w opisie nagrania:

Dość częstą sytuacją jest tu wymijanie się samochodów z użyciem chodnika, gdyż jeden pas jest zablokowany przez parkujące auta. Gdy nie chciałem jeździć po chodniku, spotkało mnie to co widać na filmie.

Rowerzysta to nie pieszy – obowiązują go inne zasady pierwszeństwa. Mało kto zna je wszystkie

Jazdę chodnikiem sugerował mu jednak pasażer Toyoty. Gdy nagrywający nadal odmawiał wjeżdżania na chodnik, mężczyzna wysiadł i pokierował kierującą RAV4, aby cofnęła i zrobiła miejsce autorowi filmiku. Potem stanął na ulicy, po krótkiej chwili przepuścił nagrywającego, ironicznie usłużnym gestem prezentując mu wolną drogę.

Komentujący chwalą autora wideo za nieugięte trzymanie się zasad ruchu drogowego i krytykują parę podróżującą Toyotą. My zaś chcemy zwrócić uwagę na jedną rzecz. Chodnikiem w tym miejscu jest kostka zrównana z asfaltem, ponieważ chodnik pełni tu także funkcję przejazdu dla samochodów, dojeżdżających do garaży. Nikt nie oczekiwał od nagrywającego wjeżdżania na krawężniki, niszczenia płytek chodnikowych i przeganiania pieszych. Chodziło o wjechanie na dwie sekundy na coś, co przystosowane jest właśnie do tego, żeby przejeżdżały po tym samochody. Lecz nagrywający wolał ponad minutę tak stać, blokując drogę. No ale zrobił to w imię zasad. Mamy nadzieję, że jest z siebie dumny.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze