Roksana Ćwik

Zmiany w F1, które nie wyszły na dobre…

Od wielu lat włodarze Formuły 1 oraz sami kierowcy i ich ekipy starają się, aby jeszcze bardziej uatrakcyjnić widowisko. Niestety, nowy format kwalifikacji zamiast pomóc, jeszcze bardziej zdezorientował kibiców, a zespoły nie mają cienia wątpliwości, że ten system to jedno wielkie nieporozumienie.

Co się zmieniło? Od kwalifikacji do Grand Prix Australii zamiast dotychczasowych trzech segmentów kwalifikacji i eliminacji grupy kierowców po każdym z nich, ci byli eliminowani co każde 90 sekund w trakcie trwania sesji, nawet jeśli skończyli szybkie okrążenie po upływie tego czasu. Wyjątkiem jest flaga w biało-czarną szachownicę, która ratuje kierowcę i pozwala mu na dokończenie rywalizacji.

Jednak po tym, co miało miejsce w Australii, wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że jest to jedno wielkie nieporozumienie. Toto Wolff wprost przyznał, że mimo iż nie powinien, ale dla niego ten system kwalifikacji to jakaś bzdura, a szef Red Bulla podczas wywiadu z telewizją Sky F1 przeprosił kibiców. Ciekawą rzecz powiedział natomiast Niki Lauda. Trzykrotny mistrz świata wprost stwierdził, że to Horner był najbardziej chętny, by nowe zasady weszły w życie.

„Zupełnie się pogubiliśmy, to jest oczywiste. Cały system jest zblokowany i każdy broni tylko swoich racji. Nikt nie myśli o tym, co jest dobre dla sportu i stąd takie decyzje” – skomentował Austriak.

Suchej nitki na organizatorach nie pozostawili również kibice oraz osoby, które znajdowały się na torze Albert Park. Nie dosyć, że wielu kibiców nie rozumiało zasad, to aby tego było mało, podczas Q3 na 4 minuty przed końcem kwalifikacji, kierowcy zjechali do alei serwisowej i przebrali się, ponieważ nie było sensu, aby marnować kolejny komplet opon.

„W przeszłości nawet jeśli sport był czasem krytykowany, widowisko było na tyle dobre, by ludzie byli zadowoleni” – skomentował dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso. „Teraz samochody i przepisy nie są tak fajne, jak kilka lat temu. Nasze czasy są słabe, samochody są też o 125 kg cięższe. Według mnie, część zmian w Formule 1 sprawiła, że nie jesteśmy już tak szybcy jak powinniśmy”.

Słowa Hiszpana potwierdził jego były zespołowy kolega i aktualny mistrz świata, Lewis Hamilton. Brytyjczyk stwierdził, że zmiany potrzebne są w innych obszarach: „Sebastian [Vettel] miał ode mnie lepsze opony, lecz nie mógł mnie wyprzedzić z powodu aerodynamiki. Bardzo trudno jest zbliżyć się do rywala, a tego właśnie chcemy – bliskiej rywalizacji i wykorzystania cienia aerodynamicznego do przeprowadzenia wyprzedzania, a nie DRS-u”.

Po wyścigu o Grand Prix Australii od razu uderzono się w pierś i prawdopodobnie wróci stary format kwalifikacji, ale najważniejsze pytanie brzmi, kiedy nastąpi spotkanie Światowej Rady Sportów Motorowych. O ile wszystkie ekipy wyraziły chęć do powrotu do starego formatu kwalifikacji, musi to zostać jednomyślnie zatwierdzone przez Grupę Strategiczną i Komisję F1.

Jeżeli chodzi o opony, tutaj również mamy zmiany. W sumie, podczas weekendu wyścigowego ekipy mają do dyspozycji 13 kompletów opon. Firma Pirelli wybiera dwie mieszanki, najbardziej miękka przeznaczona jest na kwalifikacje, a ekipom pozostaje wybór ogumienia z dostępnych 10 kompletów. Nowością jest również sposób oznaczania opon na grafikach telewizyjnych. Zamalowane kółko z danym rodzajem mieszanki oznacza świeży komplet opon, natomiast puste oznacza, że dany zestaw ogumienia był wcześniej używany.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze