Edyta Klim

Zawodniczki podsumowują start w 28. Rajdzie Rzeszowskim

W dniach 8-10 sierpnia rozegrany został 28. Rajd Rzeszowski, a jego metę osiągnęło pięć zawodniczek.

Grzegorz Grzyb i Robert Hundla (Skoda Fabia R5) po raz czwarty triumfowali w Rajdzie Rzeszowskim. Na drugim miejscu uplasowali się Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk (Skoda Fabia R5), którzy stracili do zwycięzców 20,6 sek. Najniższy stopień podium przypadł Bryanowi Bouffier i Xavierowi Panseri (Hyundai i20 R5), a ich strata do zwycięzcy wyniosła 58,5 sek.

28. Rajd Rzeszowski był wliczany do czterech klasyfikacji:

– Rajdowego Trofeum Europy FIA ERT (16 zgłoszeń)

– Mistrzostw Strefy Europy Centralnej FIA CEZ (16 zgłoszeń)

– Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski (52 zgłoszenia)

– MOTUL Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski (22 zgłoszenia, w tym 4 bez pomiaru czasu)

Załogi  Rajdu Rzeszowskiego miały do pokonania 177,66 km, podzielonych na 11 odcinków specjalnych i dwa dni rywalizacji. Tak długi rajd był punktowany podwójnie i kończył sezon Motul HRSMP.

Najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką w wynikach generalki RSMP była Magdalena Tokarska, która wspierała Artura Rowińskiego za kierownicą Skody Fabii. Załoga zajęła 12. miejsce oraz 2. w Open 4WD:

– Razem z Arturem Rowińskim podjęliśmy kolejne wyzwanie – przejście z HRSMP do RSMP. Nowe auto, jeszcze większe prędkości, jeszcze trudniejsze i dłuższe rajdy.
Pierwszy rajd i już pierwszy sukces – 2 miejsce w swojej klasie! Rajd Rzeszowski to najtrudniejszy rajd w Polsce – 177km oesowych, 560km dojazdówek, masę wypadków. Sami nie raz, w ostatnich ułamkach sekund, ratowaliśmy się, aby nie wpaść w rów, przepaść, drzewo… 50 stopni w rajdówce… zero przerwy… ale udało się ! – podsumowuje na facebooku Magdalena.

Jedyną zawodniczką za kierownicą w Rajdzie Rzeszowskim była Balbina Gryczyńska, która prowadziła Forda Fiestę R2. W osiągnięciu 16. pozycji na mecie w klasyfikacji RSMP i 4. w klasie pomagał jej pilot Łukasz Gwiazda.

– Rajd Rzeszowski był moim drugim startem w RSMP w tym roku. Od zawsze czuje duży respekt przed tą impreza, tak było i tym razem. Dodatkowo tydzień przed rajdem okazało się, że Tadziu Burkacki, który pilotowal mnie do tej pory podczas wszystkich startów, niestety nie będzie mógł wziąć udziału w zawodach. Perspektywa przejechania tego arcytrudnego rajdu bez niego – była dla mnie dość straszna, ale… nikt nie mówił, że zawsze ma być lekko. Wystartowałam z Łukaszem Gwiazdą, a naszym celem było dotarcie do mety, bez większych przygód. Finalnie jednak zaliczyłam, prawdopodobnie moje najlepsze do tej pory zawody! Jak na pierwszy, wspólny start nasza współpraca przebiegła, moim zdaniem, bardzo pozytywnie, a z oesu na oes staraliśmy się poprawiać i lepiej dogadywać w rajdówce. Bardzo dziękuję Łukaszowi za ten rajd. Nasza Fiesta R2T działała perfekcyjnie, co pomagało nam utrzymywać niezłe tempo. Mam nadzieję, że przejechane kilometry zaprocentują. To był trudny, ale fajny weekend! No i dobrze, że nie padało (śmiech) – podsumowuje Balbina.

Na 24. miejscu w klasyfikacji generalnej i 1. w Open 2WD metę osiągnęło rajdowe małżeństwo Tomasz i Agnieszka Pyra w Hondzie Civic Type-R:

– Zdobyliśmy Rzeszów! Tak mogłabym podsumować 28. Rajd Rzeszowski, który dla klasy Open2WD nie był łaskawy. Z pięciu załóg, które zameldowały się na starcie, tylko naszej udało się przekroczyć metę, a i również nie bez trudności. Dzięki świetnie przygotowanej rajdówce, od pierwszego dnia, prowadziliśmy w klasie. Drugiego dnia po OS 10 skrzynia biegów uległa awarii i do samego końca, w nerwach, walczyliśmy o podium. Legendarne odcinki pięknego Podkarpacia, okazały się w konsekwencji dla nas szczęśliwe i na rampę na rynku rzeszowskim wjechaliśmy, jako zwycięzcy klasy, jednocześnie odzyskując prowadzenie w klasie po 5-tej rundzie RSMP. W ten weekend Tomasz startuje jeszcze w 22. GRAND-PRIX Sopot-Gdynia, a we wrześniu czeka nas Rajd Śląska – mówi Agnieszka.

Nieco niżej, na 26. pozycji w klasyfikacji generalnej RSMP oraz 4. w Open 2WD- uplasowała się załoga Peugeota 106 w składzie: Artur Makówka i Anna Sak:

– Zakończony w sobotę 28. Rajd Rzeszowski był debiutem na trasach Podkarpacia dla naszej załogi. Dla mnie wprawdzie był to drugi start w Rzeszowie – pierwszy był w ubiegłym roku, na znacznie krótszej trasie w cyklu HRSMP, jednak rajdu po awarii nie ukończyliśmy. To najdłuższa i chyba najtrudniejsza ze wszystkich tegorocznych rund, w których przyszło mi wystartować. Jest duża satysfakcja z jazdy wspaniałymi odcinkami specjalnymi oraz z osiągnięcia mety, bo w stawce 50-ciu załóg, które stanęły na starcie, 18 po drodze odpadło. Zdobyte 4. miejsce w Open 2 WD- pozostawia lekki niedosyt. Z jednej strony to pozycja tuż za podium, jednak z drugiej strony miejsca 1-3 zostały obsadzone przez znacznie mocniejsze i nowsze konstrukcyjnie samochody. Mamy nadzieję, że w kolejnym starcie, którym będzie Rajd Śląska – będzie jeszcze lepiej! – podsumowuje z uśmiechem Ania.

Joanna Madej jest jedyną kobietą na mecie w klasyfikacji Motul HRSMP. Doświadczona zawodniczka wspierała debiutującego Wojciecha Goździkiewicza. Załoga BMW 318 wspólnymi siłami uplasowała się na 1. miejscu w kategorii K5!

– Rajd Rzeszowski był tradycyjnie bardzo wymagającą imprezą. Tym bardziej cieszy postawa mojego kierowcy, który w swoim debiutanckim starcie pojechał bardzo rozsądnie, ale jednocześnie na tyle szybko, że mieliśmy frajdę. Dla mnie było to spore wyzwanie, bo trzeba było dyktować tak, aby czuwać nad tempem i czasami stopować zapędy Wojtka. Rajd zaliczam do bardzo udanych, a to, co udało się osiągnąć, napawa mnie sporym optymizmem przed kolejnymi startami – mówi Asia.

Na mecie nie zobaczyliśmy Małgorzaty Opałka, która wspierała Arkadiusza Kulę za kierownicą Renault Megane. Załoga dotarła tylko do 7 odcinka specjalnego:

– Niestety nie udało nam się stanąć na mecie 28. Rajdu Rzeszowskiego. Szkoda, bo jest to rajd z technicznymi odcinkami specjalnymi, na których jest wiele niewidocznych miejsc, wymagających dobrego opisu, aby przejechać je bez błędu, czy straty czasowej. Pierwszego dnia jechało się nam dobrze, co prawda drugą pętlę musieliśmy przejechać wolniej z powodu problemu technicznego, ale dzięki uzyskaniu na pierwszej pętli dużej przewagi czasowej – na koniec dnia nadal utrzymywaliśmy pierwszą pozycję w klasie. Drugi dzień zaczęliśmy bardzo zmobilizowani i zmotywowani, z planem na szybszą jazdę. Tym bardziej awaria, która na początku dnia wyeliminowała nas z rywalizacji, była dla nas dużym rozczarowaniem – wspomina Małgosia.

Zawodniczki mają teraz chwilę na złapanie oddechu, bo rajdowe emocje rozpalą się ponownie w dniach 5 – 7 września podczas Rajdu Śląska, szóstej rundy RSMP.

 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze