Zawodniczki podsumowują Cieszyńską Barbórkę

Sezon Rajdowego Pucharu Polski zakończył się wraz z finałem Rajdu Cieszyńskiej Barbórki. Wszystkie startujące zawodniczki przetrwały trudy rajdu i zameldowały się na mecie.

Klaudia Temple za kierownicą rajdowej Cytryny.
fot. z archiwum zawodniczki

Kobiecy rodzynek za kierownicą Citroena Saxo – Klaudia Temple, jako jedna z nielicznych zawodniczek, uważa ten rajd za bardzo udany.

– To był najfajniejszy rajd sezonu! Mnóstwo kibiców przy trasie, wśród których oczywiście nie mogło zabraknąć myślenickich fanów rajdów, którym bardzo dziękujemy za gorący doping! Fantastyczne odcinki, zmienne warunki, bardzo trudne, kręte i wybijające drogi. Do tego fantastyczna atmosfera w samochodzie, miedzy odcinkami, na PKC-ach wraz z rywalami z klasy, a na serwisie kończąc. Przyjemności z jazdy nie zepsuł nam nawet złapany na pierwszym odcinku kapeć. Teraz nadszedł czas na drobne przemyślenia, analizy i rozpoczęcie przygotowań do następnego sezonu. Do zobaczenia na rajdowych trasach w 2012 roku! – mówi Klaudia. Zawodniczka, wraz z Jakubem Wróblem, ukończyła rajd na 34 miejscu w klasyfikacji generalnej oraz 5 w klasie N2.

Małgosia Opałka z mężem zajęli 1 miejsce w klasie – gratulujemy!
fot. Jola Żuk

Najwyżej sklasyfikowaną pilotką została Małgosia Opałka, która wraz z mężem, Marcinem, jadąc BMW 318is uplasowała się na pierwszym miejscu w klasie i 9 miejscu klasyfikacji generalnej.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni, że dotarliśmy na metę Barbórki Cieszyńskiej. Plan został wykonany, a dodatkowo udało nam się zająć wysokie, 8 miejsce w generalce, co uważam za super wynik z naszym nie najnowszym sprzętem! Rajd nie należał do łatwych, ale nie popełniliśmy żadnego błędu. Pierwszy i drugi odcinek specjalny był dużym wyzwaniem zarówno dla kierowcy, jak i dla pilota. Były to oesy bardzo techniczne, o zróżnicowanej nawierzchni: asfalt, kostka, płyty, łączniki szutrowe. Koncentracja musiała być na 100%. Na OS 9 musieliśmy uważniej pokonywać lewe zakręty, bo spadło nam ciśnienie w jednej z opon. Doświadczenie Marcina sprawiło, że rajd przebiegał bez problemów, a i sprzęt sprawował się bez zarzutu. Dziękujemy wszystkim za wsparcie i kibicowanie – podsumowuje Małgosia.

Alina Waleczek na cieszyńskich szutrach.
fot. z archiwum zawodniczki

Na 14 miejscu klasyfikacji generalnej i 3. stopniu podium w klasie – rajd ukończyła Alina Waleczek, pilotująca Łukasza Mrozek w Hondzie Civic TypeR.

– Tegoroczny rajd Barbórka Cieszyńska był  bardzo wymagający, na szczęście pogoda dopisała i nasz start z Mrozkiem uważam za bardzo udany. Nie obyło się bez przygód, a mianowicie na os 7 Kubalonka złapaliśmy kapcia i połowę odcinka jechaliśmy na feldze. Finalnie zajmując 3 miejsce w klasie A-7. Rajd był dla mnie tym bardziej szczególny, ponieważ odcinki przebiegały w pobliżu mojego rodzinnego domu. Trasy oblegane były przez naszych wspaniałych kibiców z Wisły-Malinki i Gliwic oraz Katowic. Bardzo motywujące były banery zamieszczone na oesach – za co bardzo dziękuję! Do sukcesu przyczynił  się również profesjonalny serwis (DAW-CAR) i podziękowanie szczególne składamy dla sponsorów, bez których start nie byłby możliwy. Do zobaczenia na odcinkach w przyszłym roku!

Aneta Marcol zadowolona z miejsca na podium.
fot. Jola Żuk

Świetnie poradzili sobie także – Aleksander Kidawa i pilotująca go Aneta Marcol w Fiacie CC – zdobywając 3 miejsce w klasie.

– Rajd był trudny, ciężki, szczególnie ze względu na charakterystykę odcinków specjalnych w okolicach Wisły. Nam udało się wywalczyć 3 miejsce w klasie A0 i 30 w generalce, po pechu głównego rywala – Łukasza Sitka. Dawaliśmy z siebie i auta wszystko co możliwe i to poskutkowało dobrym miejsce na mecie. Oczywiście nie obyło się bez przygód, na ostatnim oesie Górki odbyła się mała wycieczka w pole, która zniweczyła nasze plany na 2. miejsce w klasie. Chciałam serdecznie podziękować Alkowi za zaproszenie na prawy fotel oraz przeprosić za złapanie kary na PKC -9. Do zobaczenia na odcinkach! – mówi po rajdzie Aneta.

Małgorzata Malicka-Adamiec na cieszyńskich trasach pilotowała Grzegorza Sikorskiego w Peugeocie 206, a zadanie to wcale nie było łatwe.

Małgosia natrudziła się w dyktowaniu trasy na odcinku, który nazwała „Masakrator”.
fot. Marcin Snopkowski

– Nie sadziłam, że te odcinki będą aż tak wymagające – jednak rzeczywistość dość szybko zweryfikowała moje nastawienie. Zróżnicowana nawierzchnia i temperatura już na początku dały do myślenia na jakie opony się zdecydować? Start pierwszego odcinka i wspinanie się pod dużym kątem mocno mnie zdziwiło, a nasz agresywny przejazd, nie dał dość dobrego wyniku. Tylko spokój mógł nas uratować i drugi przejazd znacznie poprawiliśmy.

OS drugi to zmienne tempo, jak i nawierzchnia. Zdecydowanie mogę go nazwać najtrudniejszym w tym sezonie, szczególnie dla mnie, jako pilota. „Masakrator”- tak go nazwałam! Wyobraźcie sobie, że w końcowej części, na mocnym spadaniu, po prostu brakowało czasu na dyktowanie szczegółów! Oczywiście, nie obyło się bez niespodzianek: nawet już zaczęliśmy żartować, że Peugeot jest mocno kapryśny – auto po prostu gasło na niskich obrotach, a przy dużych z kolei dostawało kopa. Cała trzecia pętla przebiegła z obawami, że możemy jej nie ukończyć… Mimo tych kłopotów, osiągnęliśmy nasz cel, czyli metę i jesteśmy zadowoleni z kolejnego, jakże trudnego doświadczenia. Dziękuję Grześkowi za wspólny start oraz wytrwałym kibicom i całej serwisowej ekipie – podsumowuje Małgosia, która wraz ze swoim kierowcą ukończyła rajd na 9 miejscu w klasie i 38 w klasyfikacji generalnej.

Barbara Gosztyła, mimo problemów technicznych na trasie rajdu, zadowolona.
fot. bart, bart4@onet.pl

A na 8 miejscu w klasie Astra i 41 klasyfikacji generalnej rajd ukończyli – Przemysław i Barbara Gosztyła. Rajd mimo, że ukończony, okazał się być bardzo pechowy.

– Trasy, tak jak się spodziewaliśmy – były trudne, zróżnicowane, ze sporymi fragmentami szutru i betonowych płyt, ale bardzo malownicze. Niestety siła wyższa w postaci pękniętej opony na pierwszym odcinku pierwszej pętli, przekreśliła nasze szanse na rywalizację. Po szybkiej zmianie koła na poboczu oczywiście wróciliśmy na trasę, ale 10 minut opóźnienia nie było już do odrobienia… Później pojawiły się jeszcze poważne kłopoty z rozerwanym zawieszeniem, więc większość odcinków pokonaliśmy z włączonymi światłami awaryjnymi. Na szczęście stanęliśmy na mecie, więc plan minimum został – pomimo trudności – zrealizowany! Nie udałoby się nam, gdyby nie pomoc mechaników z serwisu pana Marka Handwerkera, a szczególnie Andrzeja Kudasa, którym to jeszcze raz chcielibyśmy serdecznie podziękować – podsumowuje Basia.

Sezon RSMP i RPP dobiegł końca i już wkrótce Motocaina postara się podsumować osiągnięcia i przygody polskich zawodniczek na tegorocznych, rajdowych odcinkach.

Już 3 grudnia zapraszamy na uroczyste zwieńczenie sezonu podczas 49 Rajdu Barbórka w Warszawie. Na starcie pojawi się sześć zawodniczek, w tym dwie damskie załogi (jedna polska, druga z zespołu rosyjskiego), jedna kobieta za kierownicą pilotowana przez mężczyznę oraz jedna pilotka. W klasie Legend pojawią się trzy pilotki.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze