Ewa Kania

Zatrzymywanie prawa jazdy niezgodne z konstytucją! Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Potrzeba było na to wielu lat, zastrzeżeń, uwag oraz interwencji, ale nareszcie Trybunał Konstytucyjny pochylił się nad kwestią zatrzymywania praw jazdy na 3 miesiące. Jak nietrudno było się domyślić, przepisy na mocy których się to odbywa, są sprzeczne z polską konstytucją.

Zatrzymywanie prawa jazdy niezgodne z konstytucją

Wiosek o rozpatrzenia konstytucyjności przepisów pozwalających na zatrzymywanie prawa jazdy na 3 miesiące, złożyła I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. Było to w kwietniu 2021 roku. W swoim wniosku zaskarżyła dwie przesłanki, na mocy których starosta odbiera uprawnienia na mocy decyzji administracyjnej:

  • zatrzymanie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym
  • zatrzymanie prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej liczby przewożonych osób, wynikających z dowodu rejestracyjnego

Manowska zaskarżyła także to, że decyzja starosty podejmowana jest z rygorem natychmiastowej wykonalności oraz to, że w razie złamania tego postanowienia, okres zatrzymania uprawnień przedłużany jest do 6 miesięcy.

Teraz Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym przyznaje rację I sędzi Sądu Najwyższego. W uzasadnieniu zwraca on uwagę, że starosta w żaden sposób nie weryfikuje otrzymanych przez policję informacji. Otrzymuje jedynie notatkę o przebiegu zdarzenia, tak jak opisuje je funkcjonariusz i to ten funkcjonariusz tak naprawdę wydaje wyrok, a starosta tylko go uprawomocnia. TK zwraca uwagę, że obecny przepis nie przewiduje żadnego trybu odwoławczego, żadnej możliwości weryfikacji, czy faktycznie doszło do danego wykroczenia, ani możliwości zaskarżenia decyzji o odebraniu prawa jazdy. Tymczasem jednym z podstawowych praw każdego obywatela, jest możliwość nieprzyznania się do zarzuconego mu czynu i dochodzenia swoich praw na drodze administracyjnej lub sądowej.

Co wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zatrzymywania praw jazdy oznacza dla kierowców?

Przepisy pozwalające na zabieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w ternie zabudowanym, weszły w życie w marcu 2015 roku. Dzisiejszy wykrok Trybunału Konstytucyjnego wskazuje jednoznacznie, że potrzebna jest nowelizacja. Najprostszym rozwiązaniem wydaje się być zastrzeżenie, że jeśli kierowca nie przyznaje się do winy i odmawia przyjęcia mandatu, zawieszona zostaje także kwestia odebrania mu prawa jazdy. Sprawa zostaje skierowana do sądu i to on wtedy rozstrzyga, czy oskarżony przekroczył prędkość, a jeśli tak, czy w sposób który kwalifikuje się do odebrania mu uprawnień na 3 miesiące.

Znak D-42 – zmienia wiele, nie chodzi tylko o prędkość!

Warto zauważyć, że przy okazji powoduje to inny problem, nad którym Trybunał Konstytucyjny się nie pochylił. Otóż kierowca otrzymuje mandat w ramach postępowania karnego. Natomiast odebranie uprawnień na 3 miesiące odbywa się na zasadzie postępowania administracyjnego. To dwa osobne tryby i dlatego obecnie nawet ktoś, kto nie przyjął mandatu, traci prawo jazdy, niezależnie od późniejszego wyroku sądu. Tworzy to nie tylko problem w kwestii nowelizacji niekonstytucyjnych przepisów, ale samo w sobie jest niekonstytucyjne. Kierowca otrzymuje bowiem dwie kary, nakładane w dwóch różnych trybach, za jedno wykroczenie. Tymczasem konstytucja zabrania karania dwukrotnie za to samo. Nad tym niestety TK się nie pochylił.

Niekonstytucyjność przepisów pozwalających na zatrzymywanie prawa jazdy była oczywista od dawna

Przepisy pozwalające zatrzymywać prawo jazdy na 3 miesiące za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, od początku budziły kontrowersje. Nie tylko wśród kierujących, ale także w środowisku prawniczym. Wskazywano właśnie na te, wymienione wcześniej kwestie, które w oczywisty sposób przeczyły podstawowym zasadom prawa. Nie była do tego nawet potrzebna znajomość konstytucji.

Na problem zwracali nawet sędziowie Sądu Najwyższego, a Rzecznik Praw Obywatelskich kilkukrotnie interweniował w tej sprawie. Bezskutecznie. Podkreślmy, że nikt nie negował potrzeby istnienia przepisu, przewidującego tak dotkliwą sankcję, jak zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące. Wszyscy wskazywali tylko na absurd, że nawet złapany na gorącym uczynku przestępca, ma szanse na obronę przed sądem. Taką możliwość ma każdy. Poza kierowcą, który według policjanta jechał za szybko. A czy dokonany pomiar był wiarygodny? Tego w żaden sposób nie można było zweryfikować i wszystko zależało od arbitralnej decyzji policjanta.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze