Agnieszka Serafinowicz

Prawie każdy polski kierowca popełnia ten błąd – za jazdę „na zderzaku” grozi mandat! Policja już nie pobłaża

Jazda "na zderzaku" to istna zmora polskich autostrad i dróg ekspresowych. Prawo karze już za takie zachowania, a policja potrafi znaleźć winnych.

Spis treści

Przed nami majówka, a to oznacza zwykle intensywniejszy ruch na drogach ekspresowych i autostradach, kiedy wielu posiadaczy aut decyduje się na dalszy wypad niż codzienny przejazd do pracy, czy sklepów. To też okres, w którym szczególnie daje się zaobserwować bardzo niebezpieczne zjawisko: jazdę „na zderzaku”. Policja ostrzega, że takie zachowania będą karane bez jakiejkolwiek pobłażliwości.

Jazda „na zderzaku”, czyli właściwie co?

Każdy to wie, ale uściślijmy. Jeżeli podróżujesz trasą szybkiego ruchu lewym pasem, wyprzedzając np. kolumnę ciężarówek przemieszczającą się pasem prawym i nagle za Tobą pojawia się kierowca, którego twarz możesz dokładnie obejrzeć w lusterku wstecznym, to najprawdpodobniej jest on za blisko. W nowym taryfikatorze mandatów takie wykroczenie jest oficjalnie określane jako: „niezachowanie przez kierującego pojazdem wymaganego minimalnego odstępu między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu„. Popełnianie tego wykroczenia to poważne ryzyko doprowadzenia do karambolu na autostradzie.

Jazda „na zderzaku” – jaka odległość jest właściwa?

To akurat jest sformułowane prosto i logicznie. Prawidłowy odstęp wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu. Na przykład jeżeli podróżujesz autostradą z maksymalną, dopuszczalną przepisami prędkością 140 km/h, powinieneś zachować pomiędzy Tobą, a pojazdem poprzedzającym co najmniej 70 metrów odstępu. W przypadku prędkości 120 km/h jest to 60 metrów, 100 km/h – 50 metrów itd.

Jazda na zderzaku
Pokutujący mit, że policja nie ma jak mierzyć odległości to fałsz (źr. screen z YT/Jedź bezpiecznie HD TVP)

Jazda „na zderzaku” – jak mam zachować prawidłową odległość?

Częstym „tłumaczeniem się” kierowców zatrzymanych przez patrole policyjne na autostradach za niezachowanie odstępu od poprzedzającego pojazdu jest „skąd mam wiedzieć, jaka jest prawidłowa odległość, nie mam w oczach miernika!”. Cóż, po pierwsze niewiedza nie zwalnia od odpowiedzialności, a po drugie są co najmniej trzy proste sposoby na to, by zawsze zachowywać właściwą odległość.

Jazda „na zderzaku” – jak jej uniknąć? Oto trzy sposoby

  • Po pierwsze, większość z nas wie ile trwa sekunda (bez patrzenia oczywiście na zegarek). Wystarczy zatem wybrać jakiś obiekt mijany przez pojazd przed nami, a następnie tak dobrać odległość od poprzedzającego pojazdu, by ten sam obiekt minąć po dwóch-trzech sekundach. Taki czas gwarantuje, że zawsze zachowamy bezpieczną odległość od pojazdu przed nami.
  • W określeniu prawidłowej odległości mogą pomóc również słupki pikietażowe. Każdy z nich jest odległy od kolejnego o 100 metrów. Ułatwiają one zachowanie odpowiedniej odległości „na oko”.
  • Wreszcie najwygodniejszy sposób, dotyczący przede wszystkim nowych aut, to skorzystanie po prostu z tempomatu adaptacyjnego, który automatycznie zachowuje zawsze bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu.

Jazda „na zderzaku” – jaka kara?

Kierowca przyłapany za jazdę na zderzaku musi liczyć się z mandatem w kwocie od 300 do 500 zł, oraz dopisaniem do swojego konta w CEPiK 5 punktów karnych. Jeżeli dodatkowo kierowca „popędzał” innych uczestników ruchu światłami drogowymi to poniesie dodatkowo konsekwencje za wykroczenie polegające na używaniu świateł drogowych niezgodnie z przeznaczeniem. Taryfikator przewiduje za to mandat w kwocie 200 zł oraz 3 punkty karne. I nie jest prawdą, że policjanci nie mają jak sprawdzać tej odległości. Funkcjonariusze dysponują odpowiednim sprzętem i z niego skrzętnie korzystają.

Jazda „na zderzaku” – dlaczego jest groźna?

Niezależnie od tego za jak sprawnego kierowcę się uważasz, nie oszukasz praw fizyki, ani ograniczeń własnej percepcji. Eksperci od bezpieczeństwa ruchu drogowego szacują, że średni czas reakcji kierowcy na nagłe pojawienie się przeszkody czy inne zagrożenie wymuszające hamowanie waha się od 0,6 sekundy do nawet 1 sekundy. Przy prędkości 140 km/h w ciągu sekundy pokonujesz dystans prawie 39 metrów. Jeżeli zachowasz zbyt mały, np. 10 metrowy (to długość dwóch samochodów osobowych) odstęp na autostradzie przy prędkości 140 km/h, w sytuacji, gdy auto przed Tobą gwałtownie zahamuje, albo wręcz uderzy w jakąś przeszkodę, ty uderzysz w to auto i nawet nie zdążysz dotknąć pedału hamulca.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze