Z „pikanterią” pokonamy każdy odcinek! – wywiad z Wilk & Żuk Rally Team przed startem w Barbórce

Dorwałyśmy jedyną polską, kobiecą załogę, startującą w Rajdzie Barbórki oraz na kultowym odcinku zmagań - OS Karowa, tuż przed jutrzejszym zapoznaniem z trasą. Jakie zawodniczki mają nastawienie przed tak ważnym dla nich debiutem?

Magda Wilk (MW): Nastawienie? Pozytywne jak najbardziej! Jedziemy, aby nabrać wspólnego doświadczenia, sprawdzić się jako zespół, a poza tym chodzi nam też o dobrą zabawę. Nie czujemy presji, że musimy zająć wysokie lokaty, skoro mamy świadomość, że jedziemy niezbyt konkurencyjnym w stawce autem w porównaniu do mocnych samochodów rywali. Z drugiej strony, byłoby wspaniale pokazać, że „mały dużo może”, choć znamy swoje miejsce w szeregu. Ale od czegoś trzeba zacząć, a ta impreza to dla nas idealny wstęp do przyszłego sezonu rajdowego, gdzie jednak odcinki zdecydowanie się różnią od tych, które zastaniemy podczas Rajdu Barbórka.

 

Dołącz do fanów załogi Wilk & Żuk Rally Team na Facebookukliknij tutaj.

Jola Żuk (JŻ): Oczywiście, nastawiamy się na zabawę, choć jasnym jest też, że ja – jako pilotka – będę miała sporo obowiązków. Wynik finalny jest raczej drugorzędny, choć na pewno będziemy walczyć i dawać z siebie wszystko. Auto nie jest konkurencyjne, ale Magda już nie raz pokazała, jak potrafi być szybkie. Mam nadzieję, że dzięki jej doświadczeniu, bez problemów dojedziemy do mety każdego odcinka i będziemy miały satysfakcję z wyniku.

 

Wilk & Żuk Rally Team (Jola Żuk z lewej, Magda Wilk).
fot. Tomasz Bielecki

Czyli podchodzicie raczej spokojnie do tego startu, czy jest lekka trema?

MW: Mnie osobiście dopada mały stres, ale wiem, że to na mnie działa mocno motywująco. Chodzi o fakt, że samochód dojedzie do nas dopiero dzisiaj w nocy, nie będzie więc czasu na jakikolwiek trening, czy wjeżdżenie się w samochód. Jeździłam nim  co prawda cztery sezony w Kia Picanto Cup, ale to było jakiś czas temu. Na szczęście trema jest wskazana przed startem, mobilizuje do wzmożonej pracy. Zresztą przy wielu kwestiach pomaga mi Tomek Sawicki, z którym jeździłam kilkakrotnie, za każdym razem stając na podium. Na pewno jego cenne wskazówki i doświadczenie się przydadzą. Mimo, że impreza ta przypomina bardziej KJS niż normalny rajd, to jednak parę cennych uwag może nas uchronić przed błędami, a czasem ostudzić emocje. A z innej beczki – jedynie co mnie poważnie przeraża to fakt, że jadąc jako jedna z pierwszych załóg, musimy bardzo wcześnie wstać (śmiech)! 

JŻ: Ja odczuwam podobnie, choć mobilizacja trwa już od tygodni. Doświadczenie podpowiada mi jednak, że nie będzie czasu na tremę. Jest mnóstwo rzeczy, o których należy pamietać, związanych nie tylko z samym pilotażem, ale również z koordynacją naszego startu. Bardzo pomogli nam w tym przyjaciele – wielkie dzięki należą się Szymonowi Zmarlak z wypożyczalni RallyKing, który wraz z Bartkiem Rabsztynem, przygotował i okleił nam auto. Podczas całego rajdu Tomek wraz z Szymonem będą czuwali nad rajdówką, dzięki temu my będziemy mogły się skupić na jeździe i po prostu robić swoje najlepiej jak się da, aby nasza załoga uplasowała się na jak najwyższej pozycji.

Będziecie miały możliwość przejechać pokazowo Karową. Jak się z tym czujecie?

MW: Dla mnie to znaczy uśmiech dookoła głowy, wielka radość w środku i spełnienie marzenia  – jak sądzę, każdy z zawodników chciałby tam się znaleźć. Naprawdę nie wierzyłam, że uda się nam przejechać ten odcinek, zaprezentować kibicom, zadebiutować na kultowej ulicy w Polsce. Ale w końcu niedługo Mikołajki, więc dostałyśmy taki prezent zawczasu (śmiech). Jeśli chodzi o przejazd, to już się nie mogę tego doczekać, bo atmosfera w tym miejscu jest… nieziemska! Kiedy pilotowałam Tomka Sawickiego, niewiele z tej Karowej pamiętam –  byłam za  bardzo skupiona na naszej jeździe, a wszystkiemu towarzyszył oszałamiający amok. W zeszłym roku staliśmy przecież na 1 stopniu podium – chciałabym taki sam prezent ofiarować również Joli. Ale, może za rok, jak pojedziemy konkurencyjnym autem. Trzeba realnie oceniać sytuację. Poza tym myślę, że nasz przejazd będzie fajną gratką zarówno dla fanów wyścigów jak i rajdów  – to pewnie jedyna taka okazja, żeby zobaczyć na Karowej Picanto, którego premiera odbyła się w 2006 roku w wyścigowym pucharze, i nowego, który zadebiutuje na torach w przyszłym roku – taki old- i youngtimer na tym samym odcinku!

 

„Z „pikanterią” pokonamy każdy odcinek”!
fot. Tomasz Bielecki

JŻ: Karowa to magiczne miejsce, a inaugarcyjny start naszego teamu podczas Barbórki to realizacja najśmielszych marzeń.  Mimo sławy pani Karowej zamierzamy pojechać najlepiej jak potrafimy. Chcemy nie tylko pokazać całemu światu, że stać nas na wiele, ale  również sprawić radość kibicom, znajomym, rodzinie i sponsorom, którzy w nas uwierzyli. Karowa jest idealną okazją do tego, aby zakomunikować wszystkim, że istniejemy jako załoga, że mamy odwagę stawić czoło bardziej doświadczonym zespołom, że nasz entuzjazm i zapał nie słabnie ani na chwilę, mimo wielu przeciwności, braku odpowiednich funduszy, czy właściwego na takie odcinki samochodu. Ale nie od razu Kraków zbudowano – jeśli się uda w przyszłym sezonie zamierzamy startować mocniejszym autem.

Jak zapatrujecie się na trasę Barbórki? Czy macie jakieś preferencje?

MW: Rysunki prób są już zamieszczone na stronie, natomiast jutro rano mamy zapoznanie – wówczas zobaczymy, czy te długie proste są rzeczywiście aż tak długie. Z naszego punktu widzenia, a właściwie ze względu na słabą moc silnika w naszym samochodzie wolałybyśmy, żeby odcinki były mocno kręte i bardziej techniczne, wtedy będziemy miały możliwość się wykazać, być może nie odstawać tak od innych, silniejszych rajdówek. Poza tym wprowadzono nową formułę odcinków. Jedziemy trzy razy ten sam oes. Za nami będzie jechał Aron Domżała zdecydowanie mocniejszą Fiestą niż nasze Picanto, więc może dojść do sytuacji, w której trzeba będzie patrzeć w lusterka, czy aby Aron nie siedzi nam na zderzaku (śmiech)! Tak czy inaczej nazwa auta zobowiązuje, więc  z „pikanterią” pokonamy każdy odcinek!

JŻ: Najważniejsze jest to, aby dojechać bez przygód do mety każdego odcinka. Tymczasem pozdrawiamy naszych fanów i dziękujemy partnerom: RallyKing, Motorspor-PR, zoodiak.net, Impervius, Wyniki.pl, Massif, Outsourcing24, HitDeal, Print-Point24h, oraz patronom medialnym: kobiecemu portalowi motoryzacyjnemu Motocaina.pl oraz RallyNews i zapraszamy do kibicowania już 3 grudnia! Wasze wsparcie dodaje Nam skrzydeł!

Życzymy załodze przyczepności i upragnionej mety!

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze