Wybieram bandytę! Bandit vs. CBF

Nasza czytelniczka dzieli się doświadczeniem, które nabyła kupując motocykl, a jednocześnie porównuje dwa, często brane pod uwagę przez kobiety - jednoślady: Suzuki Bandit 650A oraz Hondę CBF600.

Jeszcze przed zdaniem prawa jazdy kat. A wiedziałam czego chcę: chciałam jeździć motocyklem szosowym, łatwym w manewrowaniu, w miarę lekkim, no i z „pazurem”. Zawsze podobały mi się naked bike’i, więc w kolejnych latach kupowałam i ujeżdżałam tego typu jednoślady (począwszy od Hondy CBF125, przez Suzuki GS500, po Kawasaki ER-5) z tym, że używane. Gdy nadszedł czas, bym mogła pozwolić sobie na zakup nowiutkiej maszyny, moje dotychczasowe doświadczenie w jeździe podpowiedziało mi, że mogę pozwolić sobie już na pełne cztery cylindry w silniku i minimum 600 pojemności. Moje poszukiwania zawężyły się wkrótce do dwóch japońskich maszyn: Suzuki Bandit 650A i Hondy CBF600. Udałam się więc do dealerów tych marek i poprosiłam o jazdy testowe (rada: najlepiej byś mogła motocykl użytkować przez kilka godzin, by móc porównać go na różnych trasach: miejskich, podmiejskich, a nawet na drogach szybkiego ruchu – wymagane jest jedynie prawo jazdy kat. A). Poniżej wnioski, jakie wyciągnełam po naprawdę emocjonujących przejażdżkach.

 

Honda CBF600 wpadła mi w oko, choć jest dość spokojna…
fot. Honda

Obydwa motocykle są porównywalne pod kątem osiągów, stosunkowo niedrogie i adresowane do klientów szukających jednośladów do codziennego użytku, zwłaszcza w mieście, lub do jednośladowych nowicjuszy.

Łagodnie zestrojona Honda CBF600 spodoba się początkującym kierowcom, którzy przedkładają komfort podróżowania i łatwość prowadzenia nad skoki adrenaliny. Odważniejsza ręka będzie potrafiła wydobyć z niej „emocje”, jednak znacznie przyjemniej oddaje je Suzuki Bandit 650A.

Zastosowanie ABS, regulacji siodła (na 3 wysokościach), regulacji kierownicy przysporzy Hondzie użytkowników kierujących się w wyborze motocykla bezpieczeństwem i wygodną obsługą. Na dłuższych trasach sprawdza się również wygodna kanapa czego nie można powiedzieć o Suzuki. Pozycja za kierownicą jest wyprostowana w obu przypadkach, a brak owiewki pozwala na komfortowe podróżowanie z prędkością 130 km/h; powyżej to już walka z wiatrem.

 

 

Suzuki zwłaszcza w czerwonym kolorze wygląda agresywniej i tak samo brzmi!
fot. Suzuki

Przesiadka na Suzuki – w moim przypadku –  zaowocowała uśmiechem na ustach. Tutaj czuć reakcje na dodanie gazu zarówno w średnim jak i niskim zakresie obrotów. Jednak aby w pełni wykorzystać dynamikę silnika dobrze jest utrzymywać obroty powyżej 6000. Sześciobiegowa skrzynia z wystarczającym jak dla mnie sportowym zestopniowaniem przełożeń zmienia biegi przyjemnie szybko i precyzyjnie. Jedynie obsługa sprzęgła (linka) wymaga silnej dłoni, co np. w korkach – gdy non stop operuje się klamką – jest nie bez znaczenia. Bandit to alternatywa dla żądnych wrażeń motocyklistek, chcących poza normalną eksploatacją mieć frajdę z ujeżdżania jednośladu.

 

Poza danymi technicznymi do przyszłych użytkowników przemówią zapewne wygląd oraz kilka zwracających uwagę szczegółów, które zadecydują ostatecznie o zakupie. Honda o klasycznej linii naked bike’a, w porównaniu do Suzuki sprawia wrażenie spokojnego, stonowanego motocykla na stosunkowo wąskich oponkach. Ładnie wyprofilowany tłumik został poprowadzony dosyć nisko, dzięki czemu łatwiej będzie zamontować nań kufry. Przejrzyste zegary, ergonomia i funkcjonalność przycisków na pewno mogą się podobać. Do mnie jednak zdecydowanie bardziej przemawia agresywna sylwetka Bandit’a, szersze ogumienie i jego doskonale dobrane proporcje. Charakterystyczne grzechotanie silnika i jego świst przy wkręcaniu się na obroty przyprawiają o gęsią skórkę.

Mój wybór? Zaczynam właśnie obcować z Bandytą 🙂

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Ja wolę CBF zdecydowanie

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Redakcyjny test obu motocykli zamieścimy niebawem. Powyższy artykuł, to wrażenia naszej czytelniczki, której po prostu przypadł do gustu Bandit.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

a nic o masie motocykli, srodku ciezkosci i samej jezdzie w praktyce…. skoro bylo mozna porownac je w roznych warunkach: szczegolnie miasto, dluzsza trasa etc.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

No gratuluje udanego textu….. zadnych danych technicznych czy eksploatacyjnych, kosztach zakupu, utraty wartosci, przewidywanych kosztach eksploatacji, dostępnosci części, nic o historii obu modeli. Widać od razu ze pisał to amator.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

I wlasnie o to chodzi. jakie znaczenie ma 5 koni wiecej lub mniej? wazne jest wrazenie z jazdy a nie syche dane techniczne. Bandyta

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

i tak w jest, nikt nigdy nikomu nie dogodzi, jeżeli stać Cię na nowy motor ,to i stać na serwis i części , a którą dziewczynę obchodzi środek ciężkości – jak usiądziesz tak wyważysz

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze