Woda „większa” o 11%? Wymień płyn na zimowy
Na dobre nastała już zima i ujemne temperatury. Jedną z ważnych czynności eksploatacyjnych w tych okolicznościach jest wymiana płynu do spryskiwaczy z letniego na zimowy. Nie przegap tego, bo może Cię to kosztować nerwy.
fot. Motocaina
|
Na wstępie przytoczyć należy powszechną fizyczną prawidłowość. Woda pod wpływem niskiej temperatury krzepnie, zmieniając swój stan skupienia z cieczy na lód. Podczas tego procesu zwiększa swoją objętość o ok. 11%. Zatem, znajdując się w zamkniętym zbiorniku, rurach, czy przewodach, może je rozszczelnić lub nawet rozsadzić.
To powszechne zjawisko fizyczne może także dotyczyć samochodów. Pozostawienie letniego płynu w systemie spryskiwaczy może być przyczyną uszkodzeń. Zawarta w nim woda destylowana, która zamarznie w przewodach doprowadzających, bądź pompce elektrycznej, może działać destrukcyjne na te elementy. A przecież nie chcemy żeby doszło ani do rozszczelnienia, ani rozsadzenia układu. Co zatem robić?
Przed nadejściem pierwszych mrozów należy wymienić płyn letni na zimowy. Można odkręcić korek spustowy znajdujący się na dnie zbiorniczka i spuścić płyn do naczynia. Odzyskaną w ten sposób ciecz przechowujemy w zamkniętym pojemniku aż do wiosny. Przejściowym rozwiązaniem jest także pomieszanie płynów poprzez dolanie do zbiorniczka płynu zimowego. Gdy jednak mróż już zapanował na dobre, lepiej uzupełnić go w pełni zimowym płynem, który niezamarza nawet do -20 st. C.
Przy wyborze płynu najważniejszym kryterium powinna być marka producenta, a nie jedynie cena. Tańsze produkty są często gorszej jakości, proporcje składników i temperatura ich zamarzania nijak mają się do tych, które podane są na opakowaniu. Lepiej wybierać zatem płyny znanych brandów.
Najnowsze
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali osoby należące do międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się kradzieżą samochodów. Podczas działań służb udało się odzyskać kilka skradzionych pojazdów w tym Peugeota 5008, który, jak się okazało, należy do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Ten podzielił się swoją historią w mediach społecznościowych. -
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
-
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Zostaw komentarz: