Weekend z dzieckiem poza miastem – gdzie pojechać?

Gwarancją relaksu podczas weekendowego wypadu za miasto jest przejście w tryb slow. Czy w towarzystwie małych dzieci można zwolnić chociaż na chwilę?

Tak, o ile wybierzemy odpowiednie miejsce, czyli takie, gdzie zadbano o atrakcje dla najmłodszych. Wtedy dorosłym uda się znaleźć moment na odpoczynek. Myśląc o zmęczonych rodzicach, przygotowaliśmy kilka wyjazdowych propozycji z mazowieckich tras.

Sielski Ale młyn!
W oddalonym o 130 kilometrów od Warszawy Andrzejowie znajduje się niezwykłe miejsce – odrestaurowany stary młyn. Można go wynająć w całości, by zapewnić sobie przestrzeń i prywatność, co dla osób podróżujących z dziećmi zwykle jest ogromnym atutem. Nie trzeba się przejmować, że tupot małych stóp komukolwiek przeszkodzi, podobnie jak wczesne wstawanie, czy nocne pobudki. Tych ostatnich może być znacznie mniej, niż na co dzień. Obiekt położony jest nad szumiącą wodą, wśród kipiącej zieleni, a to zrelaksuje każdego, niezależnie od wieku.

Warto zauważyć, że młyn urządzono tak, by rodziny z dziećmi czuły się komfortowo – pełno tu historycznych detali, wygodnych foteli, kanap do wspinaczki czy hamaków czekających na zmęczonych spacerami gości. A jest gdzie wędrować i aktywnie spędzać czas – przepiękne leśne drogi krzyżują się tu z kilometrami ścieżek rowerowych. Starsze dzieci można też zabrać na wyprawę kajakami.

Siedlisko Leluja w sercu Puszczy Białej
Idealne miejsce dla małych miłośników zwierząt, do tego rustykalny klimat i pozytywna energia. Prawdziwym centrum rozrywki w siedlisku jest… stodoła. To tutaj dzieci dowiedzą się, jak zrobić zabawki z patyków i sznurka, a ich rodzice, jak produkuje się kozie sery.

Po podwórku przechadzają się kozy, a na pastwisku można spotkać koniki polskie. Znajduje się tu także plac zabaw – które dziecko nie lubi się tam bawić? Nad stawem zwanym lelujowym morzem stworzono małą plażę. Jest tu i czysty piasek, i zabawki – wszystko po to, żeby rodzice mogli na chwilę przysiąść z książką, jednocześnie nie tracąc z oczu swoich pociech. Po intensywnym dniu na gości czeka zdrowe regionalne jedzenie w domu krytym strzechą.

„Żabi Raj” i wieczorne koncerty natury
Już sam komunikat: „Jedziemy do Żabiego raju” powinien zaintrygować i sprawić radość najmłodszym domownikom. Wiosną i latem można tu posłuchać kumkających żab –  ten punkt agroturystyczny urządzono nieopodal dawnej żwirowni, po której pozostały zbiorniki wodne.

Dzieci mogą tu spędzić czas na przygotowanym dla nich placu zabaw. Jeśli natomiast pogoda nie dopisze, mali goście mają do dyspozycji bogato wyposażony kącik zabaw w sali rekreacyjnej wewnątrz domu. Całą rodziną można wypocząć w specjalnie do tego celu wyznaczonych miejscach piknikowych i grillowych, popływać na żaglówce i rowerze wodnym czy odpocząć na plaży. Domowa atmosfera, wyborna kuchnia i niezakłócona niczym cisza – to wszystko zapewnia relaks zarówno młodszym, jak i starszym.

Scheda Podlaska – idealne miejsce dla rodzin
Jasne, przestronne pokoje, plac zabaw i sielskie Mazowsze dookoła – oto Scheda Podlaska, gdzie śmiało można wybrać się na odpoczynek wraz z pociechami. W kuchni dominują lokalne produkty, z których powstają tradycyjne potrawy. Właściciele tego miejsca sami są rodzicami trójki dzieci. Wiedzą zatem, jak ważne jest dopasowanie menu dla najmłodszych i zadbali, aby w karcie dań nie brakowało pozycji smakujących nawet niejadkom.

Co ważne dla domowego budżetu, dzieci do lat 3 nocują w Schedzie Podlaskiej bezpłatnie (wymagana jest jedynie jednorazowa wpłata za pościel i łóżeczko). Miejsce to, jak mało które, przygotowane jest na przyjazd najmłodszych. Zadbano o udostępnienie gościom wanienki, krzesełka do karmienia, podnóżków łazienkowych oraz głębokiego i spacerowego wózka. Na deszczową pogodę przygotowano książki, gry i filmy na DVD. Właściciele służą także pomocą w razie kłopotów zdrowotnych – od razu przekazują kontakt do lekarza, przychodni, szpitala czy apteki. Jak widać, w Schedzie Podlaskiej można się poczuć w pełni zrelaksowanym i otoczonym opieką przez gospodarzy.

A może postój na sycący posiłek?
Kto choć raz podróżował z dziećmi, ten wie, że hasło „Jeeeść!” może paść w najmniej spodziewanym momencie. Zabrane na drogę przekąski nie wystarczają, jeśli głód naprawdę doskwiera małym brzuszkom. Wtedy trzeba pomyśleć o odwiedzeniu przydrożnego lokalu. Ponieważ nie każdy z nich jest godny polecenia, na mazowieckiej trasie Slow Road zaznaczono znakomite miejsca na rodzinny obiad, takie jak choćby karczma Wielka Lipa położona niespełna 70 kilometrów od Warszawy.

Zanim posiłek dotrze na stół, można przyjrzeć się dopracowanemu w każdym szczególe wnętrzu. Karczma powstała z elementów kurpiowskich chat, czuć w niej atmosferę XIX wieku. Ogień trzaskający w kominku i przytulny, kolorowy wystrój sprawią, że cała rodzina poczuje się tu dobrze. Pełna regionalnych potraw karta dań jest skomponowana imponująco i zachęca do ponownej wizyty. Dzieciom z pewnością zasmakują domowe pierogi, rosół czy pomidorowa, a szczególnie potrawy z menu „dla pacholąt”, np. kaftaniki kurze z cepami (polędwiczka z kury w płatkach kukurydzianych) czy pulpety z ziemniakami oraz marchewką z jabłkiem, czyli dania skomponowane specjalnie z myślą o małych smakoszach!

Źródło: Slow Road by Mazda

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze