Valentino Rossi po raz 4. wygrywa Monza Rally Show
Przybył, zobaczył, zwyciężył. Valentino Rossi jest jednym z najlepszych motocyklistów w historii, ale za kierownicą rajdowego auta również poczyna sobie całkiem nieźle. W miniony weekend wprawił w euforię tysiące swoich fanów, wygrywając po raz czwarty w karierze towarzyskie zawody rajdowe Monza Rally Show.
Kibice Rossiego tłumnie stawiły się na legendarnym obiekcie Autodromo Nazionale Monza, żeby podziwiać swojego idola w akcji na czterech kółkach. Ten natomiast sprawił, że nie wrócili do domu zawiedzeni – zwyciężył w całej imprezie, kończąc swój tegoroczny motorsportowy sezon z przytupem.
Rywalizując z wieloma profesjonalnymi kierowcami, VR triumfował w klasyfikacji łącznej z przewagą ponad 50 sekund i zostawił w pokonanym polu między innymi gwiazdę WRC Thierry’ego Neuville’a oraz legendę motocrossu Tony’ego Cairoliego.
Po zakończeniu Monza Rally Show Valentino Rossi powiedział: To był szczególny rok. Po wyścigu w Walencji nie za bardzo chciało mi się tu przyjeżdżać, ponieważ byłem trochę zmęczony, lecz z czasem moje samopoczucie się poprawiło, a zakończenie sezonu na Monzie jest zawsze świetne – to bardzo wyjątkowe zawody.
Mogę to przyjechać i rywalizować z o wiele lepszymi kierowcami ode mnie, a po długim sezonie na torze fajnie jest spędzić trochę czasu z moim teamem. To zawsze wspaniała zabawa, a Uccio i Brivio przez cały rok gadają tylko o tym, który z nich tym razem będzie szybszy.
Dużo emocji, ale bez zbędnej presji. Każdego roku ten event jest coraz lepszy. Tym razem dopisała pogoda i miło było się pożegnać z fanami przed zimową przerwą w taki właśnie sposób.
Oprócz Rossiego z pazurem Monstera na masce startowali w tym roku także jego przyjaciele – Alessio ‘Uccio’ Salucci (5. miejsce) oraz bracia Brivio (3. miejsce), a odcinki specjalne przecierał Steve ‘Baggsy’ Biagioni w swoim driftowym Nissanie S13 200Sx.
Najnowsze
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
Budowa dróg często wiąże się z występowaniem nieprzewidzianych utrudnień. Rzadko zdarza się, aby były one tak interesujące jak te na budowie drogi ekspresowej S1 między Oświęcimiem i Dankowicami, gdzie odkryto cenne pozostałości sprzed tysięcy lat. -
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
-
Co z nowym podatkiem dla kierowców? Rząd ma nowy plan, jak uderzyć nas po kieszeni
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
-
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
Zostaw komentarz: