Uwaga, dziecko w aucie
Chociaż wydaje się to trudne do uwierzenia, ludzki umysł potrafi płatać okrutne figle, kiedy funkcjonuje na „autopilocie”. Do tego stopnia, iż nawet rodzić może zapomnieć, iż przewozi na tylnym siedzeniu... dziecko.
Zdarzyło wam się kiedyś odruchowo obrać trasę w kierunku biura, chociaż wcale nie tam się wybieraliście, albo nerwowo zrywać się o poranku i wciskać w garsonkę po to, by znienacka sobie uświadomić, że przecież jest weekend? Siła przyzwyczajenia i rutyny to mechanizm mocniejszy, niż nam się wydaje. Potrafi nawet oszukać tego z rodziców, który na co dzień nie zajmuje się przewożeniem dziecka np. do żłobka czy opiekunki. Pochłonięty własnymi myślami, zaaferowany kłopotami w pracy, po prostu, jak zwykle, zatrzymuje się na służbowym parkingu i zdąża do biura, zapominając, że w foteliku tkwi jego pociecha.
Ponoć w montażu jest banalnie proste |
![]() |
fot. Baby Alert |
Niemożliwe? A jednak się zdarza. Co więcej, może mieć naprawdę tragiczne konsekwencje.
Z myślą o takich przypadkach firma Baby Alert wypuściła na rynek bezprzewodowe urządzenie alarmowe pod nazwą Elite Pad System. Umieszcza się je pod fotelikiem dla dziecka. Urządzenie włącza się automatycznie, kiedy dziecko zostaje posadzone w foteliku. Dodatkowa nakładka przy kluczykach monitoruje, kiedy opiekun dziecka wysiada z samochodu i oddala o kilkanaście metrów, podczas gdy dziecko nadal jest w foteliku. Wtedy uruchamia się alarm dźwiękowy.
Na swój sposób to przerażające, że tego typu urządzenie okazuje się potrzebne… przerażające i niemal absurdalne. Ale… może lepiej dmuchać na zimne?
Najnowsze
-
Płatne parkowanie a wzrost wypadków motocyklowych – to szokujące dane! Jak jeździć bezpieczniej?
Wydaje się, że przesiadka na jednoślad w mieście to same korzyści - dowiedz się, czy ma to sens i czy jesteś na to gotowy. -
Test BMW 120 – z potencjałem na przyjaciela
-
Nowy Volkswagen Touareg R – flagowy SUV z wtyczką i sportowym zacięciem
-
Foteliki samochodowe na każdą kieszeń: jak znaleźć bezpieczny model w dobrej cenie?
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
Zostaw komentarz: