Tylko dla jednego wybrańca – Lamborghini Aventador J Speedster
Lamborghini bardzo dobrze wie, jak przysłonić blask konkurencji. Zdając sobie doskonale sprawę z tego, że Ferrari F12 Berlinetta będzie jednym z najbardziej interesujących pojazdów podczas salonu w Genewie, producent z bykiem w logo wytoczył broń ciężkiego kalibru...
Jedno jedyne takie Lamborghini z pewnością odwróci nieco uwagę ludzi zapatrzonych ślepo w Ferrari F12 Berlinettę… |
fot. Lamborghini
|
Na zbliżającym się wielkimi krokami salonie w Genewie, Lamborghini zamierza zaprezentować światu speedstera zaprojektowanego na bazie Aventadora LP700-4 – model Aventador J. Nie było by w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że samochód powstanie w liczbie egzemplarzy równej 1. Słownie – jeden. A kiedy Lamborghini mówi, że powstanie tylko jeden samochód, to możemy być pewni, że tak właśnie się stanie – nie będzie więc żadnych prototypów, ani egzemplarzy muzealnych.
Co więcej, supersamochód w ręce szczęśliwego posiadacza trafi tuż po salonie genewskim. Wszystkim pozostałym klientom pozostaje się cieszyć „zwykłym” Aventadorem. A tym spragnionym wiatru we włosach polecamy wstrzemięźliwość – chodzą bowiem pogłoski o tym, że Włosi zamierzają uruchomić seryjną produkcję modelu w nadwoziu typu roadster.
Wróćmy jednak do Aventadora J Speedster. Z auta usunięto dach i przednią szybę, a w celu poprawy bezpieczeństwa, za siedzeniami dodano dwa pałąki ochronne z włókna węglowego. Zarówno wewnątrz samochodu jak i na zewnątrz pojawiło się sporo karbonowych elementów, dzięki którym obniżono masę własną pojazdu. Po wymontowaniu klimatyzacji i nawigacji supersamochód waży jedynie
Oto prawdziwa perła kolekcjonerska! Człowiek, który stanie się posiadaczem tego samochodu, będzie prawdziwym szczęściarzem. Byle tylko nie zamknął go szczelnie w garażu na następne pół wieku…
Najnowsze
-
Kupisz auto spalinowe zamiast elektrycznego? Zapłacisz 22 tys. zł. To projekt nowych przepisów
Jak poprawić statystyki sprzedaży samochodów elektrycznych? Zmusić kierowców do ich kupowania. Taki właśnie pomysł niedawno się pojawił i co gorsza, na serio jest rozpatrywany. -
Spektakularny pożar jedynego takiego auta elektrycznego w Polsce – na środku warszawskiego Mokotowa. Trwają utrudnienia w ruchu
-
Chciał ukarać kierowcę Audi na oczach policji. Więcej już nie pojeździ
-
Takich fotoradarów jeszcze w Polsce nie było. Mogą pojawić się w każdym miejscu
-
O krok od budowy nowego odcinka drogi S12. Ułatwi dojazd do granicy
Zostaw komentarz: