Treningi i kwalifikacje przed GP Malezji

Tradycyjnie kapryśnia pogoda, ogromna wilgotość powietrza oraz problemy z ogumieniem - taka atmosfera panowała podczas sesji treningowych i kwalifikacji przed GP Malezji. Efekty tych zmagań są nastepujące: Red Bull wciąż na fali, zabłysnął McLaren i ponownie dobrą postawą popisali się zawodnicy Renault.

Kwalifikacje przed GP Malezji
fot. Vodafone McLaren Mercedes

Podczas pierwszego treningu najlepiej spisywał się zawodnik Czerwonych Byków – Mark Webber. Od samego początku trwania sesji, Australijczyk osiągał bezkonkurencyjne czasy, by ostatecznie ukończyć trening z przewagą 1,6 sekundy nad drugim Hamiltonem, oraz dwiema sekundami nad Michaelem Schumacherem. Ku zaskoczeniu większości obserwatorów, na torze pojawiły się bolidy zespołu HRT, które w poprzednim wyścigu nie brały udziału.

Wyjazdy poza tor
Pierwszą „ofiarą” treningów był Hindus – Narain Karthikeyan, który po wyjechaniu na tor, otrzymał przez radio polecenie wyłączenia silnika i zaparkowania na poboczu – wszystko za sprawą kłębów białego dymu, wydobywającego się spod pokrywy silnika. Problemy nie ominęły też Nicka Heidfelda, który blokując prawe przednie koło na pierwszym zakręcie, przejechał praktycznie całe okrążenie ze zblokowanym kołem, co skończyło się w efekcie przebiciem opony. Także drugi kierowca Lotus Renault – Vitalij Pietrow, borykał się z przeciwnościami – przejechał zaledwie jedno kółko. Jak się później okazało, Rosjanin miał problemy z układem hydraulicznym.

Pietrov nie będzie mile wspominał treningów…
fot. Lotus Renault

Wielu kibiców, na pewno zastanawiało się, dlaczego – mimo zbliżającego się końca sesji – swoich czasów nie odnotowali obaj kierowcy Ferrari – Fernando Alonso oraz Felipe Massa, którzy jeździli wcześniej w tzw. „cruise mode” jadąc na 6 biegu z prędkością około 150 km/h. W takich warunkach sprawdzali kolejne kombinacje ustawienia przednich i tylnych skrzydeł. Jak później przyznał Domenicali, Ferrari ma poważne problemy z aerodynamiką i nie ma bladego pojęcia z czego to wynika. Póki nie znajdą źródła problemu, nie będą ulepszać bolidu, bo jak – powiedział Włoch – „nie wiedzą w którą stronę pójść”.

Sytuacja podczas treningów długo nie ulegała zmianie. Na prowadzeniu nadal był Webber, przed Hamiltonem i Perezem. Sporo jednak działo się w boksach, gdzie mechanicy Renault walczyli z usterką Pietrowa, a inżynierowie HRT za wszelką cenę próbowali uruchomić silnik i znaleźć miejsce, z którego wydobywał się olej. Zresztą zespół poinformował już oficjalnie, że przez cały weekend zmagają się z tą usterką i nie wiadomo, czy tego typu awaria nie wystąpi także podczas wyścigu.

Niestety, mimo uporania się z problemem hydraulicznym w bolidzie Pietrowa, Rosjanin na 16 minut przed końcem sesji terningowej, musiał opuścić swój samochód. Na pokładzie doszło do wybuchu przedniej piasty, co skończyło się pęknięciem opony i zaparkowaniem na poboczu. Ostatecznie do końca sesji żaden z kierowców nie miał szansy na poprawę czasów, ze względu na żółtą flagę w trzecim sektorze, spowodowaną przez zawodnika zespołu Virgin – Jerome D’Ambrosio. W jego bolidzie, tak jak w przypadku Pietrowa, doszło do awarii przedniego zawieszenia. HRT w pierwszym treningu, straciło niecałą sekundę do 107% zwycięzcy sesji.

Druga sesja treningowa, także przebiegała pod dyktando Marka Webbera; wyprzedził dwójkę zawodników McLarena. Kibice mogli zobaczyć nie tylko większą liczbę manewrów wyprzedzania, ale szereg wyjazdów poza tor oraz parę kolizji. Skutecznie z opresji wyszedł Michael Schumacher, który pomimo groźnie wyglądającego wyjazdu poza tor na zakręcie nr 6, ostatecznie wyprzedził o włos jadącego na szóstej pozycji Felipe Massę. Niestety mniej szczęścia mieli Pastor Maldonado, oraz Vitantonio Luzzi. Maldonado, podczas zjeżdżania do boksów, najechał tylnymi oponami na trawę, co spowodowało uślizg ogumienia i w rezultacie Wenezuelczyk zakończył sesję rozbijając bolid o barierę. Kierowca Willimasa z pewnością żałował, że tak skończył swój występ, bo przez cały okres pobytu na torze notował dość dobre czasy okrążeń.

Opony odgrywają ważną rolę, zwłaszcza podczas GP Malezji.
fot. Lotus Renault

Problemy z ogumieniem
Na około 30 minut przed końcem drugiego treningu, kierowcy zaczęli narzekać na zbyt dużą degradację opon. Problemy zaczęły się u kierowców jadących w pełni zatankowanych bolidem odzianym w miękką mieszankę na kołach. Czasy, jakie wtedy uzyskiwano były o około 8 sekund gorsze niż na początku sesji. Końcówka treningów nie obfitowała w poprawę rezultatów, a sprawcą wywieszenia jedynej żółtej flagi tej sesji był Liuzzi. Włoch zbyt szeroko wyjechał na krawężnik, co zaowocowało nieoczekiwanym zgaśnięciem silnika. Jednak stajnia HRT miała powody do zadowolenia – zespół przejechał 29 okrążeń i znów był bardzo blisko granicy 107%.

Trzeci trening i błysk McLarena, który po skopiowaniu prawie w całości całego układu wydechowego Red Bulla urasta do miana zespołu, który będzie w stanie walczyć z Czerwonymi Bykami. Pomimo zachmurzenia i dużej wilgotności w tym czasie nie padało. Cała trzecia sesja przebiegała pod znakiem Srebrnych Strzał oraz Red Bulla. Ostatecznie najlepszy czas „wykręcił” Lewis Hamilton i z rezultatem 1:36,340 pokonał drugiego Webbera oraz kolegę z zespołu Jensona Buttona.

Kwalifikacje
Podczas pierwszej części kwalifikacji kierowcy byli zmuszeni przerwać swoje okrążenia pomiarowe i zjechać do boksu – wywieszono czerwone flagi. Sprawcą okazał się Buemi, który podczas swojego kółka stracił lewą część pokrywy silnika. Wielu dziennikarzy jak i kierowców zauważali, że toczy się istna wojna pomiędzy kierowcami STR, która przeniosła się już na tor –  teraz wszyscy czekają na ruch Szwajcara. Po posprzątaniu toru kierowcy ponownie wyjechali na tor.

Schumacher nie zakwalifikował się do Q3.
fot. Vodafone McLaren Mercedes

Bliski zakwalifikowania się do Q2 był Heikki Kovalainen, lecz się jednak nie udało. Największa radość po pierwszej części zapanowała w ekipie HRT, bo kierowcy zmieścili się w granicy 107% i wystartują w jutrzejszym wyścigu. Do Q2 nie zakwalifikowali się Maldonado, Kovalainen, Trulli, Glock, D’Ambrosio oraz obaj kierowcy HRT.

Druga sesja tchnęła trochę optymizmu w serca kibiców Ferrari, którzy przez pewien czas znajdowali się na czele stawki. Szybko okazało się jednak, że obaj kierowcy osiągnęli czasy na miękkiej mieszance. Wkrótce pojawili się kierowcy McLarena oraz Red Bulla, tocząc pasjonującą walkę o setne częsci sekundy. Równie zacięta wlka toczyła się także w drugiej części tabeli, gdzie o miejsce w Q3 walczyli Schumacher, Rosberg oraz Barichello. Cała trójka poprawiła swoje czasy, ale to Rosberg awansował do Q3 wypychając z niej swojego kolegę z zespołu – Schumachera. Do ostatniej cześci kwalifikacji nie awansowali więc, Schumacher, Buemi, Alguersuari, di Resta, Barrichello, Perez oraz Sutil.

Trzecia część kwalifikacji to znów wzajemna rywalizacja o czołowe lokaty pomiędzy McLarenem a Red Bullem. Dobrym komentarzem do tej konkurencji i dominacji dwóch zespołów, jest zachowanie Fernando Alonso, który patrząc w wyniki sesji zdawał sie nie dowierzać temu, co widzi. Można powiedzieć, że Ferrari nadal nie może się odnaleźć w tym sezonie.

Podsumowując kwalifikacje, znów trzeba oddać pokłony Vettelowi, który w ostatniej chwili wydarł Hamiltonowi pierwsze pole startowe. Duże oklaski natomiast należą się ekipie Renault, która świetnie spisała się w kwalifikacjach. Pytanie tylko, czy Vettel wygra wyścig z pole position, co w ostatnich latach okazywało się niemożliwe.

Jutro czeka nas emocjonujący wyścig, bo postanowiono zmienić pole position z lewej na prawą stronę, co ma zwiększyć widowiskowość wyścigu. Według prognoz ma padać.

Czasy treningów i kwalifikacji poznasz klikając tu.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze