Edyta Klim

Travel Urinal i kubek menstruacyjny – hit czy kit?

Postanowiłam przekonać się osobiście, czy te dwa przedmioty, które mają poprawić komfort życia kobiet, przydadzą się motocyklistkom.

Co łączy Travel Urial i kubek menstruacyjny? Prosta budowa, dostosowana do kobiecej anatomii. Materiały antyalergiczne, które łatwo zdezynfekować. Niewielki rozmiar i elastyczność. No i oczywiście oba przedmioty mają zadbać o to, by kobieta czuła się komfortowo w każdej sytuacji.

Kubek menstruacyjny

To wynalazek, który pozwala na cały dzień zapomnieć o menstruacji i mogę potwierdzić tą informację. Samo zakładanie nie jest specjalnie trudne, choć osoby używające tamponów będą miały już pewną wprawę. Wieczorem opróżnia się kubek w toalecie, przepłukuje wodą, a następnie zalewa wrzątkiem w dołączonym pojemniczku. Przy ciągłym noszeniu wystarczy ponoć samo przepłukanie.

Kubek zakupiłam na promocji w znanej sieci drogeryjnej za ok. 50 zł. To sporo, jednak patrząc na koszt zużywanych comiesięcznie materiałów higienicznych, to zakup zwróci się dość szybko. Produkt ma tyle samo zwolenników, co przeciwników, ja jednak należę do pierwszej grupy.

Dzięki temu kubkowi dzień z menstruacją wygląda u mnie, jak zwykły dzień. Jeżdżąc na motocyklu nie muszę myśleć o tym, czy mnie „już zalewa” i gdzie znajdę toaletę. Latem też nie jestem narażona na odpażenia.

Mam tylko małe zastrzeżenia do jego szczelności, bo założenie go w idealny sposób udaje mi się raz na trzy razy i nie wiem w czym tkwi problem. Ratuję się wtedy małą wkładką higieniczną, co i tak jest lepsze, niż całodzienne noszenie podpasek, czy wymienianie tamponów.

Travel Urinal

Nie wiem, jak po polsku można nazwać ten produkt? To taki lejek, który pozwala oddać mocz kobiecie w taki sam sposób, jak to robi mężczyzna. Bez nadmiernego rozbierania się i choćby na poboczu drogi.

Kiedy się to przydaje? Z pewnością w miejscach gdzie nie ma toalety, a potrzeba przyciśnie, albo gdzie warunki higieniczne toalety są poniżej wszelkich standardów. W plenerze, na jakimś off-road – tyłek nie zmarznie, pokrzywy nie poparzą, ani kleszcz się nie doczepi.

Użycie tego przedmiotu jest bardzo proste, a jego budowa zapewnia dobre dopasowanie. Nieco trzeba uważać przy mniejszym ciśnieniu moczu, żeby nie poplamić ubrania.

I niby wszystko spoko, bo jeżeli jesteśmy w toalecie – to umyjemy potem lejek wodą z mydłem. A w plenerze? Z jednej strony otrzymujemy ułatwienie, a z drugiej utrudnienie, bo trzeba ten lejek potem jakoś wymyć i osuszyć (chusteczką będzie ciężko w najwęższej części).

Travel Urial bezpośrednio u chińskiego dostawcy można kupić za 0,70$. Tak szczerze, to użyłam go kilka razy, żeby zobaczyć jak i czy to działa. Teraz leży w szufladzie i jakoś mi się nie pali, by brać go w jakieś dalsze, motocyklowe podróże.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Co do kubeczka to kwestia produktu, też go kupiłam w tej promocji, żeby dowiedzieć się czy ta metoda jest dla mnie i również mi przeważnie przecieka. Dużo takich opinii już słyszałam. Trzeba trochę więcej wydać na porządniejszy kubeczek niestety, czaję się teraz na ten z FunFactory 😉

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Zerknij na polską stronę FF, jest teraz konkurs i można w nim wygrać zestaw kubeczków 😉

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze