Tragiczne zakończenie Moto Xpress Tour

Dwaj wrocławscy studenci wybrali się na motocyklach w roczną podróż dookoła świata. Niestety w Ekwadorze doszło do tragicznego wypadku.

Dwaj studenci z AWF-u: Krzysiek „Wróbel” Wróblewski i Maksymilian „Meex” Starościak po kilku mniejszych wyprawach postanowili zmierzyć się z całym światem! W skrócie: 2 motocykle, 50000 kilometrów do przejechania, 365 dni w podróży, 36 państw do zwiedzenia, 3 oceany i 5 kontynentów do pokonania.

Maksymilian na najwyższej górze Tajlandii
fot. profil Moto Xpress Tour

Wzięli urlop dziekański i wyruszyli we wrześniu zeszłego roku. Tak pisali o swojej misji:

– Ostatnio sprawdzaliśmy, jak wyglądają możliwości kontynuowania edukacji na uczelniach wyższych w Europie, tym razem chcemy się dowiedzieć jak to wygląda na CAŁYM ŚWIECIE. Ponadto chcemy udowodnić, że wizerunek różnych krajów, który kreują media i stereotypy, które z tego wynikają, nie zawsze są zgodne z prawdą. Chcemy również przetestować sprzęt, jak i samych siebie, wystawiając się na działanie przeróżnych warunków klimatycznych – od pustyń, poprzez tropikalne lasy, aż po miejską dżunglę. Ostatecznie chcemy pokazać, że podróż dookoła świata nie musi się kończyć tylko na marzeniach, wystarczy odrobina chęci, całe mnóstwo zapału i wytrwałość w dążeniu do postawionych sobie celów. Tym właśnie jest: Moto Xpress Tour.

Swoje postępy dokumentowali na facebooku: https://www.facebook.com/pages/Moto-Xpress-Tour/264701376911183 i filmowo na YT:

Do zakończenia wyprawy i powrotu zabrakło jednego miesiąca. Doszło do tragicznego wypadku:

– Na drodze między Quito a granicą Boliwii, na jednym z zakrętów samochód jadący z naprzeciwka ściął zakręt uderzając we mnie i w Maksa. Pomimo mojej resuscytacji Maks zmarł, zanim karetka dotarła na miejsce – wspominał Krzysiek na profilu Facebook.

– Drogi w Andach są bardzo kręte i niebezpieczne. Do wypadku doszło w biały dzień, w godzinach popołudniowych. Nikt nie chciał spowodować tego wypadku, nikt nie chciał takiej tragedii. Krzysztof musiał ostro hamować. Auto obróciło się o 180 stopni i uderzyło w motocyklistów. Krzysztof wypadł z motoru. Maks niestety zginął na miejscu.

Na pierwszym planie – Maksymilian
fot. profil Moto Xpress Tour

Ocalały Krzysztof jest już w tej chwili pod naszą opieką. Wspieramy go jak możemy. Choć fizycznie czuje się dobrze, to psychicznie jest tragicznie. Jest w szoku – mówił Tomasz Morawski, konsul honorowy RP w Ekwadorze.

Decyzją ekwadorskiego sądu nikt z biorących udział w wypadku nie ponosi winy, a uczestnicy zderzenia byli trzeźwi.

Ciało 24-letniego motocyklisty przetransportowano do Wrocławia w niedzielę. Pożegnanie Maksa zaplanowane jest na środę. Msza przed pogrzebem odbędzie się o 10:00 w kościele św. Antoniego na ul. Kasprowicza. O 14:00 na Cmentarzu Osobowickim odbędzie się pogrzeb.

– Proszę Was bardzo, pamiętajcie Maksa, człowieka którego kochałem, który był moim najlepszym przyjacielem i jednym z najlepszych ludzi, jakich kiedykolwiek znałem. Kogoś, bez kogo ta cała wyprawa nie miałaby sensu, a na pewno by się nie udała. Maks był szczęśliwy i zmarł robiąc to, co kochał. Bądźmy myślami z jego rodziną – mówi Krzysztof.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze