Kamila Nawotnik

Tor Słomczyn i Toyota GR Day –  If it’s not fun to drive, it’s not a car 

Akio Toyoda, były już prezydent koncernu Toyota i prawnuk jej założyciela, powiedział to zdanie w jednym z wywiadów i trzeba mu przyznać, że doskonale czuł, o co w motoryzacji chodzi. Japoński koncern potrafi w bardzo trafny i lekki sposób wydobyć z aut to, co mają najlepszego do zaoferowania kierowcy. Wydarzenia takie jak Toyota GR Days, idealnie to pokazują. 

Najłatwiej było nam przekonać się o tym, jadąc na Tor w Słomczynie i wsiadając za kierownicę prawie całej aktualnej floty samochodów sportowych Toyoty, z cudownymi inicjałami „GR” poprzedzającymi nazwę modelu. Na specjalne zaproszenie marki, wzięłyśmy udział w evencie Toyota GR Day, oznaczającym kilka godzin czystej radości z jazdy. 

Fot. Kamila Nawotnik

Toyota Gazoo Racing to zespół, który reprezentuje koncern w najbardziej prestiżowych, globalnych cyklach mistrzowskich. Tytuły mistrzowskie w WRC, pięciokrotnie wygrany 24-godzinny wyścig w Le Mans, tytuły mistrza świata w wyścigach długodystansowych czy triumfy w morderczym Rajdzie Dakar – lista dokonań jest naprawdę imponująca. I tak oto, na bazie doświadczeń zespołów rajdowych i wyścigowych powstała linia GR. To samochody, które pozwalają poczuć sportowe emocje. Mają dynamiczną stylistykę, zostały dopracowane pod kątem aerodynamicznym i mechanicznym, wyróżniając się nie tylko mocnymi napędami. Już sama nazwa zdradza ich sportowy rodowód – symbol GR w tych autach występuje zawsze przed nazwą modelu. Nie należy milić ich z liniami stylistycznymi GR Sport. 

Fot. Kamila Nawotnik

Z aktualnego wachlarza sportowych odmian, w „garażu” oddanym do naszej dyspozycji zabrakło tylko GR Corolli, na którą mówiąc szczerze mocno się nastawiałam. Nie czułam jednak żadnego niedosytu, ponieważ o stały dopływ adrenaliny do mojego serca dbały auta zebrane na torze. Przedstawiam kolejno:

GR YARIS

Niesamowicie ekscytujący hothatch, w momencie premiery mogący pochwalić się najmocniejszym silnikiem 1.6 na rynku, w dodatku zaledwie trzycylindrowym. Tego wariata powstało 40 tysięcy egzemplarzy na cały świat, a poza jednostką generującą 261 KM mocy i 360 Nm momentu obrotowego, wyróżnia go napęd na cztery koła GR Four, dopracowany przez kierowców startujących w WRC i pozwalający na elastyczny przekaz mocy w zależności od trybu jazdy: Normal (60:40), Sport (30:70) i Track (50:50). Osiągnięcie 100 km/h zajmuje mu 5,5 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosi 230 km/h. Jest to samochód, z którym miałyśmy już kiedyś okazję się zaprzyjaźnić, a więcej na ten temat przeczytacie tutaj

Fot. Kamila Nawotnik

GR86

Następca modelu GT86, do dziś cieszącego się sporą popularnością na rynku wtórnym. GR86 zachował wszystko, co w poprzedniku było najlepsze, a więc mamy tu układ z silnikiem z przodu, który napędza tylne koła. Jest to wolnossący bokser o pojemności 2,4 litra, generujący 234 KM mocy i 250 Nm momentu obrotowego, co pozwala mu osiągnąć pierwszą setkę w 6,3 sekundy w przypadku skrzyni manualnej i 6,9 s jadąc z przekładnią automatyczną. Przy masie własnej wynoszącej niecałe 1300 kilogramów, w pierwszym przypadku prędkość maksymalna auta wynosi 226 km/h, w drugim natomiast jest to 216 km/h. 

Fot. Kamila Nawotnik

GR SUPRA

Piąta generacja auta nie tylko kultowego, ale i legendarnego. Na swoich barkach dźwiga niemały dorobek i trzeba przyznać, że robi to z wielką gracją, sprostając postawionemu przed nią zadaniu. Auto dostępne jest w dwóch wariantach napędowych – z benzynowym R4 2.0, generującym 258 KM i 400 Nm, rozpędzającym auto do 100 km/h w 5,2 sekundy; lub z trzylitrowym R6 Twin-Scroll Turbo, dostępnym w parze ze skrzynią manualną (wówczas 0-100 km/h zajmuje 4,6 sekundy) lub automatyczną (0-100 km/h w 4,3 s). Masa własna Supry nie przekracza 1500 kg, przy czym wariant ze słabszym silnikiem jest o 100 kg lżejszy.

Fot. Kamila Nawotnik

Yaris GRMN

Poprzednik GR Yarisa, a więc usportowiona odmiana trzeciej generacji modelu, produkowana w latach 2017-2020. Napędzany przez silnik R4 1.8 z kompresorem, rozpędza się do maksymalnie 230 km/h. Jednostka benzynowa dostarcza 212 KM mocy i 249 Nm momentu przy 5000 obr/min. Silnik połączony został z 6-biegową skrzynią manualną, a pierwsze 100 km/h debiutuje na liczniku po 6,5 sekundy. Całość trafia na przednią oś, przy czym układ napędowy został tu wyposażony w mechanizm różnicowy Torsena, amortyzatory Sachs i 17-calowe felgi BBS. I zdradzę Wam w tajemnicy, że cały ten zestaw uczynił „potencjalnie najnudniejszego” w stawce Yarisa, najzabawniejszym!

Fot. Kamila Nawotnik

Toyota Day is a fun day!

Kierowcy podzieleni na grupy, naprzemiennie wsiadali do rozgrzanych aut. Największym zaskoczeniem okazał się GRMN, popularnie nazywany „Gremlinem”. Wysoka pozycja za kierownicą i fakt, ze auto w ogóle nie chciało się słuchać, cały czas piszcząc przy każdej możliwej okazji sprawiało, że uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Wszyscy jednogłośnie okrzyknęli go „najradośniejszym” i najlepiej wpisującym się w słowa Akio Toyody. 

Fot. Kamila Nawotnik

Jednak w kategoriach „najlepsza maszyna do zadań specjalnych”, a więc do pokonywania toru z najlepszą dynamiką i najciekawszym sterowaniem, moim zdaniem wygrała GR86 z manualną skrzynią. Jest to pojazd zwinny i wystarczająco szybki, który z napędem na tył pozwala zarówno pobawić się nadsterownością, jak i płynnie pokonywać kolejne szykany – w zależności od preferencji kierowcy. 

Warto jednak podkreślić, że absolutnie każde auto, które tego dnia pojawiło się na torze, doskonale wywiązywało się ze swojej roli. W kwestii cywilnych samochodów Toyoty można mieć różne opinie i uczucia, ale jeśli chodzi o sportowe odmiany japońskich modeli – inni mogą się od tego koncernu wiele nauczyć. 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze