Katarzyna Frendl

Test Volvo XC90 D5 Inscription – rodzinny ideał?

Gdyby spytać Polaków z czym kojarzy im się marka Volvo, większość odpowiedziałaby, że z bezpieczeństwem, część, że z trwałością, a jeszcze inni, że ze skandynawskim minimalizmem. Szwedzki producent, stając się synonimem dbałości o nasze życie, utrwalił w nas pewne stereotypy i skojarzenia. Wprowadzając na rynek najnowsze generacje swoich modeli, przekonuje nas jeszcze, że określenia premium, luksus i jakość nie są mu obce.

Pierwsze wrażenie, jakie robi Volvo XC90 jest bardzo obiecujące. Choć jest monstrualnych rozmiarów, sylwetka tego dużego SUV-a nie przypomina już bunkra. Linia nadwozia nabrała lekkości i wyrazistości. Płynne linie i przetłoczenia nadają karoserii dynamiki i świeżości, a wręcz kobiece krągłości w tylnej jej części, nawet powabu. I piszę to jako stuprocentowa kobieta. To auto naprawdę mi się podoba i wiem, że nie jestem odosobniona w tej ocenie.

Przeprowadziłam małą sondę wśród znajomych i wyniki tylko potwierdzają moje odczucia. XC90 jest samochodem zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, a to doskonale wróży słupkom sprzedaży. Przy bliższym poznaniu uwagę zwracają nowoczesne reflektory wykonane w technologii full LED. Ich charakterystycznym elementem są światła do jazdy dziennej w kształcie młota Thora, który będzie teraz znakiem rozpoznawczym wszystkich modeli szwedzkiej marki. Światła drogowe dostosowują się do warunków jazdy i aktywnie wspierają kierowcę, zapewniając idealną widoczność. Przed samochodem jest po prostu biało, pobocze doskonale oświetlone, a jazda krętymi drogami, to czysta przyjemność.

Jakość nie do podrobienia
Otwierając drzwi najpierw poczułam zapach. Przyjemny zapach. Zapach, który od razu uświadomił mnie, że mam do czynienia z towarem z wyższej półki. Mieszanina aromatów mięciutkiej skóry i drewna to coś, co w motoryzacji bardzo lubię. Zasiadając w głębokich, ekstremalnie komfortowych siedzeniach poczułam się jakbym zasiadła w klubowym fotelu. Wrażenia dotykowe potęgują poczucie luksusu. Wszystko, co wygląda jak drewno jest drewnem, a metal jest metalem. Uwagę zwróca zasuwka uchwytów na kubki, która w zależności od konfiguracji może zostać wykonana z maleńkich kawałków drewna, albo z wielowarstwowej metalowej siateczki. To tylko świadczy o tym, że Volvo nie oszczędza na materiałach wykończeniowych i dąży do tego, by być postrzeganym przez klientów nie tylko jako pionier w dziedzinie bezpieczeństwa, ale także jakości i komfortu.

Miejsca w kabinie  jest aż nad to. Wnętrze nie jest duże… ono jest ogromne. Na którymkolwiek miejscu byście nie usiedli, będzie wam wygodnie i to nawet, jeśli przyjdzie wam podróżować na opcjonalnych fotelach trzeciego rzędu. No może wyłączając nieprzeciętnie wysokich pasażerów. Z tyłu zmieszczą się 3 foteliki bez najmniejszego problemu, ale dorosłym wygodniej będzie, jeśli podróż spędzą na zewnętrznych siedzeniach. Zwrócę uwagę, na szerokość wnętrza. Drugi rząd jest tylko o 3 centymetry węższy od pierwszego.

Bagażnik? W opcji 5 osobowej jest po prostu przepastny. Nawet wysokim osobom ciężko będzie dosięgnąć do drobiazgów, znajdujących się przy oparciach foteli. Producent podaje, że jego wielkość to 721 litrów. W opcji 7-osobowej, jego pojemność z oczywistych względów drastycznie maleje, ale i tak do dyspozycji mamy 314 litrów.

Wóz familijny?
Jeśli po uruchomieniu silnika oczekujecie rasowego, charakterystycznego dla Volvo brzmienia, będziecie zawiedzeni. Pogoń za normami emisji spalin i downsizing spowodowały, że Szwedzi musieli dostosować się do obecnych warunków i definitywnie odeszli od silników pięciocylindrowych, które przez lata były znakiem rozpoznawczym skandynawskiej marki. Dwulitrowy, czterocylindrowy silnik wysokoprężny wykrzesa z siebie 235 koni mechanicznych, choć w tym przypadku powinniśmy mówić o psach zaprzęgowych. Niewiarygodne jest to, jak chętnie i żwawo przyspiesza ten duży SUV. Duża zasługa w tym momentu obrotowego, którego maksymalna wartość 480 Nm dostępna jest już od 1750 obrotów na minutę. Przyspieszenia odczuwalne są praktycznie w pełnym zakresie prędkości i nie ważne, czy ruszamy z miejsca, zmieniamy pas, wyprzedzamy na bocznej drodze, czy autostradzie, XC90 dynamicznie nabiera prędkości. Wrażenia mogą być jednak nieco mylące, za sprawą ośmiobiegowej, automatycznej skrzyni biegów Geartronic. Zmienia ona bowiem przełożenia niezauważalnie i aksamitnie, co skutecznie usypia nasze poczucie prędkości.

Motor jest także doskonale wyciszony i praktycznie nie słychać go w kabinie. Ten prawie pięciometrowy kolos rozpędza się do prędkości 100 km/h w 7,8 sekundy i bez trudu osiąga prędkość maksymalną równą 220 km/h. W ryzach udaje się utrzymać apetyt na paliwo. Bez trudu osiągniecie wynik na poziomie 8,5 litra na 100 kilometrów. Zawieszenie pneumatyczne świetnie dostosowuje się do nawierzchni i stylu jazdy. W opcji Comfort samochód niemal płynie po drodze, a mniejsze nierówności nie są nawet wyczuwalne. W trybie Dynamic wyraźnie się utwardza, pozwalając na szybsze pokonywanie zakrętów. Nie jest to jednak samochód do wyścigów, a jego przeznaczeniem jest komfortowe przemieszczanie się i długie podróże.

Prześwit XC90 to aż 24 centymetry. Takie parametry wystarczą w zupełności, aby bez uszkodzeń dotrzeć do domku nad jeziorem. Żeby jednak nie nadwyrężać zbytnio kręgosłupów i kolan swoich pasażerów, zawieszenie opuszcza się o 4 centymetry, gdy tylko wyłączymy silnik i zechcemy wysiąść z auta. Jednym słowem – zespół napędowy zapewnia pełny komfort podróżowania oraz bezpieczeństwo jakiego oczekujemy w klasie premium.

Safety first
Słowo „bezpieczeństwo” jest w Volvo odmieniane przez wszystkie przypadki od wielu lat, a dbałość konstruktorów w tej dziedzinie może przyprawić o zawrót głowy. Testy zderzeniowe przeprowadzone przez EURO NCAP wykazały, że konstruktorzy wyprzedzili obowiązujące przepisy tak bardzo, że nowy system zapobiegający potrąceniu pieszych wykracza poza procedury organizacji i ta nie była w stanie w pełni przetestować systemu. Żeby nie zanudzać was cyferkami, nadmienię tylko, że XC90 otrzymało 97 punktów za ochronę kierowcy i pasażera z przodu oraz 87 procent za ochronę pasażerów z tyłu. To najwyższe wartości w historii testów zderzeniowych. Idąc dalej tropem bezpieczeństwa, Volvo XC90 jest pionierem w kategorii systemów wspomagających kierowcę podczas jazdy. Na pokładzie znajdziemy więc system utrzymywania auta w pasie ruchu, system samoczynnego hamowania przed przeszkodą oraz adaptacyjny tempomat, który doskonale sprawdza się na autostradzie zdejmując z kierowcy obowiązek przyspieszania, zwalniania, a także utrzymywania odległości od poprzedzającego pojazdu. Radar monitorujący tak zwane „martwe pole” (system BLIS) to już w Volvo codzienność.

Ale wróćmy jeszcze do komfortu, bo ten przebija się na pierwszy plan w każdej kategorii. System audio skomponowany przez inżynierów Bowers & Wilkins to prawdziwy majstersztyk i pokaz możliwości. Jego centrum dowodzenia to 9-calowy, niezwykle precyzyjny wyświetlacz, który jest jedynie furtką, którą przekraczamy wchodząc do świata muzyki Volvo. Najważniejsze elementy systemu ukryte są przed naszymi oczami. Wzmacniacz o mocy 1400 Watt napędzający łącznie 19 głośników, których membrany zostały wykonane z kevraru i włókien węglowych, oraz tweetery z kultowej już serii Nautilus. Całość gra niewiarygodnie. Powiedzieć, że muzyka gra dobrze, to jak nic nie powiedzieć. Ona przenosi nas w inny wymiar. Detaliczność i przestrzenność dźwięku jest tak wyrafinowana, że mamy wrażenie siedzenia pomiędzy muzykami. System radzi sobie z każdym rodzajem muzyki, ale miłośnikom muzyki klasycznej, producent zgotował wyjątkową niespodziankę. Jedno z ustawień procesora pozwala pasażerom przenieść się do goeteborskiej sali koncertowej. Aby odtworzyć akustykę tego miejsca, inżynierowie przeprowadzili 800 indywidualnych pomiarów. Musicie sami tego posłuchać i jeśli już to zrobicie, nie wyobrażam sobie, żebyście zamówili XC90 bez tego fantastycznego systemu. Oczywiście, nie jest tani, ale wydatek 16100 złotych, przy cenie auta przekraczającej 300 tysięcy złotych, wydaje się być drobnostką.

Praktycznie wszystkie funkcje dotyczące multimediów i ustawienia pojazdu ukryte są pod rozbudowanym menu ekranowym. O ile precyzja sterowania nie podlega dyskusji, o tyle poszczególne funkcje pochowane są bardzo głęboko. Aby się do nich dostać, musimy przechodzić przez kolejne poziomy, a to może zbytnio odwracać uwagę kierowcy od drogi i wymaga przyzwyczajenia. Dodatkowo ekran dość mocno się „palcuje”. Na pokładzie znajdziemy jednak mięciutką ściereczkę, w którą wyposażył nas producent, jakby wiedząc o pewnych niedoskonałościach ekranu.

Czyli jaki?
Podsumowując, Volvo XC90 jest samochodem kompletnym. Producent kazał nam czekać na niego 12 długich lat, ale warto było. Piękne nadwozie, doskonale wykończone wnętrze, komfort podróżowania i dbałość o bezpieczeństwo. Zbierając te wszystkie elementy w jedno wydaje się, że 350 tysięcy złotych za tak dobry samochód to bardzo dobrze wydane pieniądze.

NA TAK
– wygląd zewnętrzny;
– fantastyczne wnętrze;
– dynamiczny i oszczędny silnik;
– wyjątkowy system audio.

NA NIE
– mało intuicyjny interfejs multimediów.

Dane techniczne Volvo XC90 D5 Inscription

Silnik:

wysokoprężny, doładowany R4

Pojemność skokowa:

1969 cm3

Moc:

235 KM przy 4250 obr./min

Maksymalny moment obrotowy:

480 Nm przy 1750-2250 obr./min

Skrzynia biegów:

automatyczna, 8 biegów

Prędkość maksymalna:

220 km/h

Przyspieszenie 0-100 km/h

7,8 s

Długość/szerokość/wysokość:

4950/2008/1776mm

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze