Kamila Nawotnik

Test Skoda Karoq 1.5 TSI 7DSG Style – można odetchnąć

Skoda powoli przełamuje stereotyp „nudnego auta dla tych, których nie stać na Volkswagena”. Czasy, gdy kupowało się ją z konieczności, ustępują miejsca tym, w których te samochody po prostu warte są swojej ceny i potrafią obronić się na rynku. Dobrym tego przykładem jest Karoq, który w trakcie tygodniowego testu kilka razy miło nas zaskoczył.

Na rynku jest już od trzech lat, ale Karoq starzeje się powoli. Wsiadając do auta od razu widać, jaki ma być – funkcjonalny i pewny. To dlatego odnajdziecie w nim dużo przestrzeni. Jest to zresztą jeden z jego największych atutów. Zaczynając od końca, bagażnik o pojemności 521 litrów dysponuje nie tylko płaską podłogą i wygodnym dostępem, ale też gniazdkiem 12V, kieszeniami i schowkami, które ułatwią przewożenie drobniejszych rzeczy. Dostępne są także haczyki na siatki, zwiększające ustawność komory.

Siadając na tylnej kanapie byłam zaskoczona tym, jak dużą mam swobodę. Około 10 centymetrów wolnej przestrzeni przed kolanami (za kierowcą o wzroście 170 cm), mniej więcej tyle samo miejsca nad głową i wygodnie wyprofilowana kanapa przekonały mnie, że nawet w długiej trasie wygodnie będzie wszystkim pasażerom. Z przodu, znowu – przestrzeń. Pasażer nie będzie obijał kolanami o schowek w desce rozdzielczej, mając dokładnie tyle miejsca na nogi, ile potrzeba. Jeśli zajdzie taka konieczność, ustawi sobie nawiew bez ingerencji w komfort pozostałych osób, ponieważ do dyspozycji ma klimatyzację dwustrefową (dostępną już w wyposażeniu standardowym).

Kierowca natomiast może liczyć na ergonomicznie rozlokowane przyciski i dobrze wymierzone mocowanie kierownicy, lewarka do zmiany biegów oraz podłokietników. W Karoqu nic nie ogranicza widoczności podczas jazdy. To samochód ze sporymi oknami i dobrze poprowadzoną linią drzwi oraz słupków. Siedzi się w nim raczej wysoko, ale w sposób zupełnie typowy dla SUV-ów. Sporo jest także schowków, półek i skrytek, które pozwalają na pochowanie dużej ilości drobiazgów. Nie zabrakło cupholderów (choć tutaj nie mają klasycznego okrągłego kształtu – zostały wkomponowane w geometryczny schowek przed podłokietnikiem) oraz popielniczki (a raczej kosza na śmieci) w kieszeni drzwi bocznych. Jest także specjalny klips z boku przedniej szyby, który pozwoli na przechowanie biletów parkingowych, winiet itd.

Wymiary i masy Skody Karoq:

Długość: 4382 mm
Szerokość: 1841 mm
Wysokość: 1605 mm
Masa własna: 1318 kg
Rozstaw osi: 2638 mm
Pojemność bagażnika: 521 l
Pojemność zbiornika paliwa: 55 l

Na nasz test trafiła wersja Style (2. poziom), więc wnętrze wykończone zostało w nieco lepszym standardzie. Nudne tworzywa zastąpiono tu ekoskórą. Ta beżowa pokryła konsolę środkową, drzwi i dolną część kokpitu. Czarna natomiast pojawiła się na desce rozdzielczej. Całość wygląda lepiej niż typowe plastiki i sprawia wrażenie dobrze spasowanej. Fotele natomiast stanowią mieszankę materiału tapicerskiego z ekozamszem – mają podniesione boczki siedziska oraz oparć, dzięki czemu nieźle trzymają kierowcę w zakrętach. Są dość spore, więc drobne osoby mogą czuć się w nich zbyt swobodnie, ale za to płeć męska uzna je za odpowiednie.

Brzmi dobrze

Miłym zaskoczeniem okazał się zestaw audio – nasz egzemplarz Karoqa miał standardowe nagłośnienie, które okazało się zaskakująco przyjemne. Melodia była czysta, basy odpowiednie i nie było żadnej mowy o trzeszczeniu z głośników. System sprawdził się o niebo lepiej niż chociażby ten w testowanym przez nas niedawno Mercedesie GLA.

Skoda Karoq oferuje infotainment, który działa sprawnie i szybko nawiązuje połączenia z innymi urządzeniami. W testowanej wersji sterowanie nim odbywa się za pomocą ekranu dotykowego o przekątnej 8 cali, wbudowanego w kokpit. Szybko reaguje na dotyk i pozwala na obsługę gestami, choć tę funkcję lepiej traktować jako ciekawostkę ze względu na jej losową skuteczność. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie sam ekran, który w zasadzie nie posiada żadnych przycisków analogowych. Wybór jakiejkolwiek funkcji wymaga dotknięcia ekranu, który obudowany jest plastikiem z efektem Piano Black, więc momentalnie pojawiają się na nim odciski palców. Ten niewątpliwy raj dla detektywów jest w codziennym użytkowaniu bardzo irytujący i wymaga nieustannego wożenia ściereczki do czyszczenia ekranów. Nawet głośność nie jest regulowana pokrętłem – jeśli chcecie ją dostosować, musicie przesmarować palcem dotykowy suwak u spodu ekranu. Na szczęście sterowanie klimatyzacją zostało rozwiązane tradycyjnie. Wygodne pokrętła i przyciski ustawiono w połowie wysokości konsoli środkowej. Są plastikowe, ale wykończone w macie, więc przynajmniej dłużej zachowują wrażenie czystości.

Metaforyczną „krew” w testowanym egzemplarzu pompował silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM i z momentem obrotowym 250 Nm przy 1500-3500 obr./min, połączony z automatyczną skrzynią DSG. Dobrze znana dwusprzęgłówka sprawnie zmienia biegi aż do 7. przełożenia, za to mocno spóźnia się z redukcją i jest to mankament irytujący zarówno w Skodzie, jak i w Volkswagenach oraz Seatach. Jeśli pokusicie się o manewr wyprzedzania lub w teorii szybkiego włączenia do ruchu, doliczcie do manewru minimum sekundę na reakcję skrzyni i zredukowanie biegu. Opóźniona reakcja skrzyni potrafi także być odczuwana przy ruszaniu – przerwa od momentu wciśnięcia pedału gazu do faktycznej reakcji silnika potrafi wówczas chwilowo naruszyć przyczepność auta. Podobną skłonność miała Octavia trzeciej generacji.

Optymalny napęd

Jednostka 1.5 ma przyjemną kulturę pracy i choć przesadnie „żyłowana” generuje średnio przyjemny dźwięk, to dzięki dobremu wyciszeniu komory silnika, przy normalnej jeździe jest cicho. Ten samochód nie jest przesadnie oszczędny, a wiele zależy od wybranego trybu jazdy (wyposażenie opcjonalne). Dostępnych jest kilka: Normal, Sport, Eco i Comfort. Ten ostatni dostępny jest tylko w zestawie z zawieszeniem adaptacyjnym, czyli tak jak było w przypadku naszego egzemplarza. W przypadku aut z napędem 4×4 paletę poszerza tryb off-road.

Przy trybie sportowym łatwo przekroczyć 9l/100 km, natomiast jadąc w trybie normalnym zużycie paliwa oscylowało w okolicach 8 litrów w przypadku jazdy po mieście, a w trasie potrafiło zejść poniżej 7 l/100 km. To wyniki zbliżone do deklaracji producenta (6,3-7 l/100 w cyklu mieszanym) i jak na SUV-a o masie przekraczającej 1400 kg (z kierowcą) dość optymalne. Karoq nie jest mistrzem sprintu, ale też nie ślimaczy się przy rozpędzaniu. Jego prędkość maksymalna wynosi 204 km/h, a pierwsze 100 km/h pojawia się na liczniku po 9 sekundach.

Wspomniane zawieszenie adaptacyjne wymaga dopłaty 4600 zł, ale dzięki niemu pojazd dobrze radzi sobie z rożnymi rodzajami nawierzchni. Prześwit samochodu w zależności od wielkości felg oscyluje wokół 17 centymetrów, dzięki czemu nic się nie stanie, jeśli czasem zboczycie z utwardzonych nawierzchni. Skoda prowadzi się przy tym komfortowo. Kierownica nie generuje przesadnego oporu i chodzi płynnie, a samochód okazał się przyjemnie zwrotny. Zarówno w trasie, jak i na drogach miejskich możemy mówić o pewności prowadzenia i wygodnym podróżowaniu.

Karoq jest także autem bezpiecznym, oferującym wiele przydatnych technologii w wersji wyposażenia Style. Mowa tu chociażby o adaptacyjnych reflektorach przednich w technologii LED z funkcją automatycznego włączania świateł drogowych oraz aktywnym tempomacie, na którym możemy polegać do prędkości 160 km/h. Są także czujniki parkowania z przodu i z tyłu, a poza tym wyposażenie standardowe: oświetlenie tylne LED, czujnik zmierzchu i deszczu, system Front Assist, Pedestrian Monitor (czyli funkcja hamowania awaryjnego w przypadku wykrycia pieszych przed pojazdem), funkcja automatycznego hamowania podczas cofania, system HHC (wspomaganie ruszania pod wzniesienia) oraz m.in. zestaw poduszek powietrznych wraz z poduszką kolanową dla kierowcy. 

Ile to kosztuje?

Najtańszy Karoq, z silnikiem 1.0 TSI o mocy 115 KM z 6-biegowym manualem, kosztuje katalogowo 94 650 zł. Testowany przez nas 1.5 TSI z DSG to wydatek minimum 110 350 zł w standardowej wersji wyposażenia i 116 800 zł w wersji Style. Do wyboru są także silniki wysokoprężne 1.6 TDI lub 2.0 TDI o mocy od 115 do 190 KM w przedziale cenowym od 107 250 do 140 300 zł za podstawową wersję wyposażenia Ambition. W dniu publikacji artykułu rozpoczyna się wyprzedaż rocznika 2020, więc wszystkie egzemplarze można kupić o ok. 5 tys zł. taniej względem ceny katalogowej.

TO NAM SIĘ PODOBA:

  • bogate wyposażenie standardowe
  • dobre właściwości jezdne
  • standardowy system audio
  • duża przestrzeń we wnętrzu i liczne schowki

TO NAM SIĘ NIE PODOBA:

  • opóźniona praca skrzyni DSG przy redukcji
  • obudowa ekranu multimedialnego plastikiem Piano Black

Dane techniczne Skoda Karoq:

Silnik: benzynowy
Pojemność skokowa: 1498 cm3
Moc układu:  150 KM przy 5000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy układu: 250 Nm przy 1300-3500 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna 7-stopniowa
Prędkość maksymalna: 204 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 9 s

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Skoda dzięki Volkswagenowi zdobywa laury… No i ok, ale Seat Ateca na tej samej płycie podłogowej co Tiguan bardziej do mnie przemawia… I kwestia subiektywna ale chyba lepiej się prowadzi… Ale to subiektywne odczucie zaznaczam że ja wybrałbym seata Atece Ale oba SUVy ok i ciężko znaleźć lepsze w klasie

Silnik 1.5 TSI 150 KM. BRAWA DLA INŻYNIERÓW VW

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Hej że hej hej że ha Edzio Wrucho to jest równa bobka!!!!!!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Hej że hej hej że ha Edzio Wrucho to jest równa bobka!!!!!!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Za dwa tygodnie odbieram karoka1, 5
7st.dsg.Cena125400 zł. Wtedy opiszę.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze