Test Mercedes E500 – do spa dr Ireny Eris w Krynicy Zdrój

Prezentujący się wyjątkowo samochód, dwie spragnione relaksu kobiety i luksusowe spa – czy może być bardziej idealny zestaw?

Okiem motoentuzjastki
Na nasz relaksująco-odmładzający wypad pojechałyśmy Mercedesem E500. To auto niezwykłe. Nie tylko dlatego, że ma mocarną jednostkę pod maską, która nawet paniom o zacięciu do sportowej jazdy dostarczy wielu ekscytujących doznań, ale także dzięki unikatowemu lakierowi. Samochód pokryto matowym, srebrnym kolorem, który prezentuje się dosłownie jak białe złoto. Niejeden przechodzień odwracał za naszym pojazdem wzrok -mimo że w końcu to „zwykła” E-klasa! Ten specyficzny odcień napawał nas nieco dumą, bo w całym swoim motoryzacyjnym życiu nie widziałyśmy na polskich drogach podobnego cacka. Dość powiedzieć, że taki przywilej kosztuje tyle, co 2-tygodniowy wypad do Spa na Szeszele! Trzeba na niego szykować 18 tysięcy złotych, ale cóż – za oryginalność trzeba płacić.

Dwie ekspertki gotowe do testów
fot. Motocaina.pl

Aby jednak nie sprzyjać potęgowaniu stereotypu, że jako kobiety dostrzegamy w samochodzie jedynie barwę jego nadwozia – choć fakt, bardzo uniwersalną, klasyczną, zawsze modną i dającą się zestawić z każdym możliwym kolorem naszej garderoby – teraz trochę rozpłyniemy się nad napędem Mercedesa E500 i jego silnikiem. Otóż w Krynicy znalazłyśmy się mroźną zimą, kiedy szron pokrywał ciągle zielone świerki i pozostałości po szarej trawie. Asfalt, na zmianę suchy i przyczepny w miejscach nasłonecznionych lub mokry i śliski w ocienionych drzewami lasach, powodował, że większość pojazdów ślamazarnie poruszała się po drogach. Napęd 4matik, czyli stały napęd na 4 koła, dawał nam nie tylko poczucie bezpieczeństwa nawet podczas radośnie szybko pokonywanych zakrętów, ale również wówczas, gdy dwoma kołami, wzdłużnie, auto łapało nieco czarnej drogi po zewnętrznej łuku, a w jego środku, na wilgotnej jezdni, teoretycznie miało tracić przyczepność. Tak mówi teoria, ale w praktyce, jadąc Mercedesem napędzanym na wszystkie koła i naszpikowanym czuwającą nad naszym bezpieczeństwem elektroniką, cały czas, mimo naszej fantazji za kierownicą, samochód pilnie trzymał się obranego toru jazdy. Stabilnie, dynamicznie, dostojnie zmierzał do upragnionego celu – górskich zakrętów!

Idealne miejsce na turystykę samochodową
fot. Motocaina.pl

Wyrwane z pracy, zaganiane, zestresowane – samochód prowadziłyśmy energicznie. Gdzie, jak nie w Beskidzie Sądeckim, można pośmigać po winklach autem, w którym pod maską drzemie moc 408 koni mechanicznych (4.7 l. pojemności)? Gdzie 600 Nm momentu obrotowego wyrywa asfalt spod kół? To idealne miejsce, równie atrakcyjne jak osławione włoskie Dolomity czy francuskie Alpy, zarówno na wypoczynek, jak i turystykę samochodową. To tu, wśród strzelistych gór, wspaniale rozbrzmiewa dźwięk V8, odbijając się echem od ośnieżonych grani. Szeroki jak Balaton rozstaw kół daje poczucie przylepionego do podłoża podwozia, które niewzruszenie reaguje na nasze zachcianki. Oczywiście, wszystko się dzieje w ramach rozsądku – na myśl o obcierce tak drogocennego lakieru drętwieją mi ręce na rewelacyjnie mięsistej, grubej kierownicy, którą zresztą można automatycznie wyregulować w dwóch płaszczyznach za pomocą niewielkiego joysticka przy kolumnie kierownicy. Po chwili milknie niski ton wolnych obrotów, a wzmaga się agresywny gang. To efekt wzmacniacza dźwięków dolotu, który „podbija” niczym subwoofer brzmienie pojawiające się przy pełnym otwarciu przepustnicy, gdy przez układ przechodzi największa ilość powietrza (najlepiej słyszalne przy otwartych oknach, bo wnętrze jest jednak świetnie wyciszone). Spontaniczna reakcja na gaz, możliwość świetnego wyczucia perfekcyjnie zestopniowanej automatycznej skrzyni biegów (7-stopniowy automat 7G-Tronic.), którą z iście wyścigową emocją można przełączać za pomocą dźwigienek przy kierownicy, dają poczucie podróżowania autem sportowym, w którym pod maską haruje co najmniej V12, a nie spokojną, elegancką limuzyną, choć z rzeczywiście mocnym silnikiem. Mimo rasowej jednostki i napędu 4×4 Mercedes E500 bardziej niż z przebojowym zawadiaką kojarzy się raczej z elegancką damą, dystyngowanym gentlemanem, z wytwornym szykiem i luksusem.

Wreszcie cel został osiągnięty. Dla laika kosmetycznego, na miejscu, w hotelu, naszykowano raj. Piszę to z pełną świadomością, bo choć miałam okazję bywać w różnych Spa w wielu krajach, to zabieg na ciało połączony z masażem Body Fiesta (muesli peelingujące z ziarnem kakaowca, balsam bakaliowy) oraz zabieg na twarz, po którym miałam wrażenie, że odmłodniałam co najmniej o 2 lata, zrobiły na mnie duże wrażenie. Również komfort samego hotelu, jego niesamowite położenie u stóp wyciągu narciarskiego, cudowny basen i jacuzzi oraz wyśmienita kuchnia dopełniły całości rajskich doznań.

Na koniec trzeba było wracać do Warszawy, choć nie bez przyjemności. Zrelaksowane kontynuowałyśmy jazdę Mercedesem E500, tym razem spokojnie i z klasą, podczas gdy przeróżne programy masaży w fotelach umilały nam jazdę. A wnioski? Tę odmianę Mercedesa docenią wszyscy ci, którzy wyrośli z samochodowego lansu, chcą przejechać przez życie ciesząc się pozytywnymi emocjami, prestiżem i dyskretnym czarem wyższych sfer. Dla nich przyjemności trwają znacznie dłużej, także te powiązane z pobytem w spa.

Odnowa w Spa – z perspektywy ekspertki
Luksus blisko natury – to hasło Hotelu SPA Dr Ireny Eris. I faktycznie, bliskość natury odczuwa się na każdym kroku. Budząc się w hotelowym pokoju, gdzie za oknem rozciąga się pasmo pięknych gór, z królującą pośród nich Jaworzyną Krynicką, bez wątpienia można poczuć się cudownie.

Zanim nadszedł ten doskonały poranek, miał jeszcze miejsce sam przyjazd do hotelu, kiedy to uprzejmy personel zadbał, żeby przenieść nasze bagaże do pokoju oraz odprowadzić auto na parking. Już wtedy poczułyśmy obiecywany gościom luksus. Miłe powitanie było jedynie wstępem – przez cały pobyt byłyśmy otoczone troskliwą opieką personelu. Dodatkowo czekało na nas wiele przyjemności, zarówno dla ducha, jak i dla ciała. Po zdrowym, smacznym i pożywnym śniadaniu, na które składał się niesamowicie szeroki wachlarz  wędlin, serów, świeżych warzyw i  naturalnych dżemów, nadszedł czas na podjęcie decyzji, co dalej robić z tak sympatycznie rozpoczętym dniem. Do wyboru miałyśmy relaks na basenie i w saunach albo udział w aktywnościach, które codziennie są inne. Podczas naszego pobytu odbyło się spotkanie chętnych na wspólne bieganie z trenerem lub zajęcia dla osób borykających się z problemami kręgosłupa.

Tym, którzy na wypoczynek do Krynicy Zdrój wybierają się z rodziną, hotel oferuje opiekę nad dziećmi. Świetny pomysł: kobieta relaksuje się w części kosmetycznej SPA – oferta obejmuje także zabiegi dla panów – i nie musi się martwić o swoją pociechę, która w tym samym czasie ma zapewnioną doskonałą opiekę i zabawę. Skoro jesteśmy przy relaksie, to nie sposób zapomnieć o pobycie w instytucie kosmetycznym właśnie. Doskonale przygotowany i wykwalifikowany personel zadbał o atmosferę ciepła i spokoju. Same mogłyśmy wybrać zapach, który będzie towarzyszył zabiegom w gabinecie.

Mercedes E500 relaksuje się w Spa
fot. Motocaina.pl

Kosmetyczka na miejscu dokonuje profesjonalnej diagnozy kondycji skóry, a na podstawie wywiadu z klientką doradza odpowiednie zabiegi i właściwą pielęgnację. Dodatkową pieszczotą dla zmysłów jest brzmiąca w tle muzyka relaksacyjna. Po np. nałożeniu maski kosmetyczka oferuje masaż dłoni bądź głowy. Oczywiście nie musimy z propozycji korzystać, bo niektóre osoby preferują chwile relaksu w samotności. To, co mnie urzekło podczas pobytu w Hotelu SPA Dr Ireny Eris, to właśnie dbałość o szczegóły, które okazują się naprawdę ważne. To, że ktoś zaproponuje masaż dłoni, zapyta, jaki chcemy zapach w gabinecie podczas zabiegu, że wieczorem obsługa przynosi karteczkę z prognozą pogody na dzień następny, dołączając do niej czekoladki…

To nie koniec przyjemności, jakie hotel oferuje swoim gościom. W weekendy szef kuchni zaprasza na tematyczne kolacje. Nasze podniebienia miały możliwość raczyć się specjałami kuchni włoskiej i francuskiej. Wykwintnie podanych i wyśmienicie smakujących dań jednogłośnie gratulujemy. Po kolacji wieczór muzyczny przy kominku. Rano niestety przyszedł czas na powrót do Warszawy. Wracamy zrelaksowane, wypoczęte, bogatsze o miłe wspomnienia i zapakowane na drogę babeczki.

Luksus blisko natury, który został nam obiecany, istotnie poczułyśmy i wcale się nie dziwimy, że Hotel SPA Dr Ireny Eris został uznany za najlepszy hotel SPA w Polsce w konkursie SPA Prestige Awards 2011. Zasłużył na ten tytuł w stu procentach.

Dane teleadresowe:
Hotel SPA Dr Irena Eris Krynica Zdrój
ul. Czarny Potok 30, 33-380 Krynica Zdrój
tel. +48 (18) 472 35 00
email: krynica@drirenaerisspa.com

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze