Test Mazda MX-5 – jesienią z otwartym dachem

Choć to nie jest jedyny roadster na rynku, to właśnie jemu Jeremy Clarkson chciał dać czternaście gwiazdek w pięciogwiazdkowej skali. Gdzie tkwi fenomen tego auta? Postanowiłam to sprawdzić i porównać z największym konkurentem Hondą S2000.

Jesień? Z otwartym dachem swobodnie można podróżować i nie zmarznąć w Maździe MX-5.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Zabawka – przedmiot służący do zabawy nie tylko dzieciom, ale również dorosłym. Jej głównym zadaniem jest dostarczanie jak największej frajdy. Czy nową Mazdę MX 5 można nazwać zabawką?

Składany dach, dwa miejsca, napęd na tylną oś – Mazda MX 5 to typowy roadster. Choć to przecież nie jedyny tego typu samochód na rynku, to właśnie o nim Jeremy Clarkson powiedział w 2009 roku: „Nic nie będzie w stanie dać więcej satysfakcji na drodze. Nic nie da tyle radości. Jedyny powód, dla którego daję temu autu pięć gwiazdek to to, że nie mogę dać mu czternastu”. Gdzie tkwi fenomen? Postanowiłam poszukać.

Skradzione serce…
Testowany egzemplarz to już trzecia generacja Mazdy MX-5. Auto trafiło na rynek w 2005 roku i cztery lata później przeszło drobny lifting. Zatem z czym teraz będę mieć doczynienia? Rzędowy, czterocylindrowy silnik MZR 2.0 o mocy 160 KM, maksymalny moment obrotowy 188 Nm przy 5000 obr./min., lekkie nadwozie, podwójna końcówka wydechu i 17-calowe obręcze – uśmiecham się radośnie. Zresztą, kto by tego nie zrobił stając z nią oko w oko? Ksenonowe oko.

Podoba się. Nawet bardzo. Stop! Przecież nie mogę dać się tak omamić już na samym początku. Czujna jak ninja wsiadam do środka.

W środku czarno i sportowo; siedzi się nisko. „Kierownica jest odrobinę za duża…” – myślę sobie próbując przyczepić się do czegoś jeszcze. Mazda skutecznie się broni. Deska rozdzielcza została starannie zaprojektowana, pokrętła są duże i łatwe do „odnalezienia” bez odrywania wzroku od drogi. Konkurencyjna Honda S2000 problem dekoncentracji kierowcy postanowiła rozwiązać w prosty sposób – na desce rozdzielczej nie umieściła praktycznie nic.

Przekręcam kluczyk. Jest głośno. Wciskam pedał gazu –  robi się jeszcze głośniej, ale nie tylko ze względu na rosnące obroty jednostki napędowej, ale za sprawą wzmacniacza dźwięków dolotu (induction sound enhancer, ISE), który daje silnikowi sportowe brzmienie. To prawdziwa gratka dla fanów rasowych dźwięków, dostępna w MX-5 w wersji z manualną, sześciobiegową skrzynią. Jeżeli ktoś jednak preferuje New Kids on the Block to odtwarzacz oraz system 7 głośników Bose skutecznie „przekrzyczy” pracę silnika.

Mazda MX-5 – auto może się podobać.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Samochód prowadzi się wyśmienicie. Siedzę za kierownicą zaledwie od kilku minut, a odnoszę wrażenie jakbym jeździła Mazdą MX-5 od kilku lat. W przeciwieństwie do konkurentów to auto nie wymaga od kierowcy umiejętności Roberta Kubicy. Nie straszy twardym, sportowym sprzęgłem, nie gaśnie na niskich obrotach, lewarek ma krótkie skoki, a skrzynia świetnie zestopniowane przełożenia. Silnik jest bardzo elastyczny i po prostu genialny; stworzony zarówno do spokojnej codziennej jazdy jak i do wyśmienitej zabawy. Jazda MX-5 ma być frajdą, a nie walką o przetrwanie i faktycznie radości z jazdy – ku mojemu zadowoleniu – jest tu w nadmiarze. Pomaga w temu idealny rozkład mas 50:50, nisko umieszczony środek ciężkości, no i – rzecz jasna – napęd na tylną oś. Tak się robi zabawki dla dorosłych.

Z otwartym dachem na jesieni?
Ulegam pokusie. Otwieram dach, który składa się w czasie 12 sekund – i to jest świetny wynik. Złożony kawał metalu nie zajmuje miejsca w bagażniku, zatem dalej mam do dyspozycji 150 litrów pojemności kufra.

Ludzie stojący na przystanku obserwują, siedzący w autobusie patrzą, w samochodach obok uśmiechają się. Jazda kabrioletem zawsze ma w sobie odrobinę magii – jedziesz i czujesz, że możesz zmieniać świat. Wychodząc na ulicę nago nie zrobicie takiego wrażenia na otoczeniu jak przemykając po mieście za kierownicą kabrio.

Konkurencyjna Honda S2000 to równie piękna propozycja jednak wymaga doświadczonego kierowcy. 240 KM mocy jednostki napędowej to już nie są żarty. Ma nieduży prześwit i jest do tego bardzo twardo zawieszona, zatem przejeżdżanie przez muldy, których w mieście pełno, każdorazowo wymaga wstrzymania za nami całego ruchu. Fantastyczny silnik 2.0 VTEC – wręcz stworzony do zabawy – poniżej 2500 obr./min. się dławi, więc ruszanie Hondą z miejsca wymaga pewnej wprawy. Dodatkowo S2000 ma miękki dach, po złożeniu którego solidnie wieje (nie ma tradycyjnego windstoppera, tylko niewielką szybkę między fotelami). Jednym słowem agresywny samochód na tor, nie na ulicę.

 

Zgrabny tył Mazdy Mx-5.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Podczas spokojnej jazdy w cyklu miejskim, ze schowanym dachem, komputer pokładowy umieszczony między zegarami pokazuje spalanie 9,5 litra na setkę. Im mocniej wciskam gaz, tym większy w efekcie Mazda ma apetyt na paliwo – to oczywiste. Gdy cennego płynu w baku zabraknie, to warto wiedzieć jak dostać się do zbiornika; łatwiej znaleźć życie na Księżycu niż guzik otwierający wlew – został on skrzętnie ukryty w schowku pomiędzy oparciami foteli.

Miłą niespodzianką jest mx’owe zawieszenie: można je określić mianem sportowe, choć zapewnia tę odrobinę komfortu, która na polskich drogach jest na wagę złota. Znów gorzej wypada w tym wypadku Honda S2000 – jeden dzień za kierownicą i jazda po Warszawie skutkuje tym, że boli wszystko, łącznie z tęczówką w oku.

Zbliża się wieczór – nie chcę wysiadać z MX-5. Jest listopad, temperatura gwałtownie spada. Ku mojej radości fotele w Maździe mają 5 stopniowe podgrzewanie, dzięki czemu jeszcze długo po zakończeniu lata można się cieszyć jazdą z otwartym dachem – nawet przy 13 stopniach Celcjusza. Ludzie stojący wieczorem na przystankach i siedzący w autobusach, zdają się o tym nie wiedzieć, dlatego tym razem patrzą na mnie z nieskrywanym zdziwieniem.

Jak przy fotelach jesteśmy – chciałoby się zabrać choć jeden do domu. Są dobrze wyprofilowane, pokryte czarną skórą, z doskonałym trzymaniem bocznym – jednocześnie niezbyt twarde i komfortowe na dłuższych dystansach. Istna bajka w porównaniu z Hondą S2000, która fotele ma tak twarde, że podróżowanie nią przypomina siedzenie w wannie bez wody.

Rozkładanie dachu trwa jedynie 12 sekund.
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Miasto to istny poligon dla sportowych aut: krawężniki, „leżący policjanci”, strome wjazdy i zjazdy do garaży podziemnych. Mazda ze swoim prześwitem 136 mm radzi sobie doskonale.

Widzi mi się
Po kilku dniach z MX-5 chcę nosić jej zdjęcie w portfelu. To samochód, który przyniesie naprawdę dużo radości. Przede wszystkim jest ładny. Prowadzi się wręcz perfekcyjnie; jazdą po zakrętach ucieszy niejednego ponuraka. Silnik lubi wysokie obroty, pokazuje też kulturę na niskich.

Przy wyborze tego typu samochodu zawsze powinno się słuchać serca. Jak rozum dojdzie do głosu to już po zakupach. Ze względu na dwa fotele oraz mały bagażnik samochód, nie grzeszy praktycznością jednak za tę kwotę otrzymamy istne 3 w 1: ładny i przyjemny środek transportu do codziennej jazdy, sportową zabawkę oraz kabriolet ze sztywnym dachem. I co równie ważne – drogie Panie – jazda tym samochodem to ciągła walka z męskim zainteresowaniem, które będzie Was osaczać na każdym kroku. Tylko raz wykazałam brak asertywności, w efekcie czego dwóch panów skutecznie zatrzymało mnie w garażu na 30 minut.  Gwarantuję, że w tym samochodzie każda z Was poczuje się jak króliczek Playboy’a. Dodatkowo fanklub Mazdy MX-5 jest najlepiej rozwiniętym i najprężniej działającym fanklubem motoryzacyjnym w Polsce- czy to za kierownicą, czy poza nią, ale z tym samochodem nie będziecie się nudzić. Nie wierzycie? Blisko milion aut sprzedanych od początku produkcji oraz wpis do księgi rekordów Guinnessa jako najlepiej sprzedające się dwuosobowe, sportowe auto w historii, 178 istotnych nagród w branży motoryzacyjnej – czy są jeszcze jakieś pytania?

Na szczęście Japończycy nie spoczywają na laurach – trwają testy kolejnej, najnowszej Mazdy MX-5.

Ceny nowej Mazdy MX 5 zaczynają się od 107 900 złotych.

Na TAK:

– bardzo elastyczny silnik

– krótkie skoki lewarka i dobre zestopniowanie skrzyni biegów;

– dość komfortowe zawieszenie jak na roadstera

– rewelacyjne fotele

Na NIE:

podczas jazdy z zamkniętym dachem dość głośno słychać jednostkę napędową.

Dane techniczne Mazda MX-5 Roadster Coupe

Silnik – benzynowy MZR 1999 cm3

Moc – 160 KM przy 7000 obr./min.

Moment – 188 Nm przy 5000 obr./min.

Nadwozie – roadster coupe, 2-drzwiowe, 2 –osobowe

Rozmiary – 402/172/125 cm

Napęd – na tylne koła

Dach – sztywny, składany

Masa – 1090 kg

Prędkość maksymalna – 218 km/h

Skrzynia biegów – 6 biegowa, manualna

Poj. bagażnika – 150 l

Średnie zużycie paliwa – 7,6 l

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze