Test czytelniczki – Honda VTR Fire Storm

Nie ma bardziej wiarygodnego testu motocykla, niż użytkowanie maszyny przez dłuższy czas. Mając to na uwadze, rozpoczynamy cykl artykułów, w którym to nasze czytelniczki oceniają swoje motocykle. Oto opis Hondy VTR przygotowany przez Dagmarę, która jeździ tym modelem od dwóch sezonów.

Model: Honda VTR 1000 Fire Storm
Przebieg: 40 000 km
Rok produkcji: 2003

Dlaczego wybór padł akurat na ten motocykl?
VTR Fire Storm zagościł u mnie jako następca Hondy CBR 600 F4. Poszukiwałam dla siebie motocykla o zacięciu sportowym, jednak radzącego sobie zarówno w trasie, jak i „na mieście”, a niekoniecznie wymagającego od kierowcy pozycji stricte wyścigowej. W Fire Stormie zakochałam się od pierwszego kilometra. Tak różna od mojego posiadanego wcześniej motocykla praca silnika w połączeniu ze wspaniałym dźwiękiem (co miało dla mnie ogromne znaczenie) i niesamowicie ciekawą charakterystyką oddawania mocy kazały mi wybrać właśnie ten model. Opinie użytkowników, które czytałam przed zakupem świadczyły o znikomej awaryjności i decyzja została podjęta bardzo szybko. Padło na Fire Storma po modernizacji (modele od 2001), w którym m. in. powiększono pojemność baku do 19l (zmiana z 16 na 19l okazała się bardzo pomocna), zastosowano immobiliser, system dopalania spalin, wyżej umieszczoną kierownicę oraz mniejsze kierunkowskazy, a także zmieniono wygląd kokpitu.

fot. archiwum prywatne bohaterki

Twoje pierwsze wrażenie?
Pierwsza wspólna trasa zaraz po kupnie nie była pozbawiona lekkiego stresu. Całkowicie nowa dla mnie charakterystyka silnika wymagała szybkiego pozbycia się nawyków nabytych latami jazdy na rzędówkach. Wbrew pozorom jednak przyszło mi to niemal płynnie i po pierwszych kilkudziesięciu kilometrach wiedziałam już, że „to jest to”. Fire Storm nauczył mnie hamowania ułańskiej fantazji przy odkręcania manetki pokazując, że i bez tak dynamicznych ruchów prawej dłoni radzi sobie wspaniale. Ogromny moment obrotowy sprawia, że wskazówka prędkościomierza podnosi się naprawdę ochoczo (do wystarczających jak dla mnie wielkości), tak samo jak przednie koło przy odrobinie nieuwagi. Dodatkowo podróż umilona wspaniałymi dźwiękami silnika widlastego wydobywającymi się z dwóch przelotowych tłumików… a w myśli non- stop, jak mantra- „To jest to, to jest to!”

Krótka charakterystyka jednostki silnikowej
Fire Storm wyposażony jest w dwucylindrowy widlasty silnik V 90º generujący moc 81 KW (110 KM) przy 9000 obr/min. Maksymalny moment obrotowy odpowiedzialny za mrowiące wibracje oraz wspaniałe wrażenia z jazdy zaczynające się już od niskich obrotów to 96 NM przy 7000 obr/min. „Pełna moc panie kapitanie!” – tych słów można by użyć niemalże od 3 tys. obrotów, co – jak już wcześniej wspominałam- może być przyczyną podnoszenia się „niechcąco” przedniego koła przy nieuważnym dodawaniu gazu. Silnik wykazuje dużą elastyczność, trzeba natomiast uważać przy odpuszczaniu gazu, ponieważ do zblokowania tylnego koła niedaleka droga. Na to musiałam – jako niedoświadczona w jeździe na motocyklu z silnikiem w układzie V- zwracać szczególną uwagę. Hamowanie silnikiem jest bardzo skuteczne w wytracaniu prędkości. Taka charakterystyka pracy silnika zmusza posiadacza VTR do częstszego niż w przypadku silników rzędowych kontrolowania stanu zużycia napędu oraz tylnej opony.

fot. archiwum prywatne bohaterki

Spalanie
Szukając informacji na temat tego modelu napotykałam na różne, często bardzo wysokie wielkości spalania. Nie przeraziły mnie jednak- gdybym kierowała się względami ekonomicznymi wybrałabym już na wstępie całkowicie inny motocykl, jednak nie one były dla mnie priorytetem. Podczas dynamicznej jazdy spalanie oscyluje w granicach 10-11l/ 100 km, w trasie, gdzie prędkości są umiarkowane jest to ok 7,5- 8l. Z racji tego, iż używam Fire Storma tylko sporadycznie do jazdy po mieście, mogę zakładać, że spalanie jest nieco wyższe niż w trasie, ale nie przekracza 10l.

Praca zawieszenia
Zawieszenie w tym modelu jest często krytykowane, za bycie zbyt „miękkim”. Muszę się zgodzić z tak często występującą opinią. Przy mocnych dohamowaniach na torze można odczuwać pewien dyskomfort, a także czuć się nieco „ograniczonym” w działaniu. Nie zapominajmy jednak, że mimo całej swojej zaciętości, nie jest to motocykl stworzony typowo do zabaw na torze. Podobny problem zbyt miękkiego zawieszenia pojawia się przy jeździe z pasażerem, jednak wożę „plecaczki” bardzo sporadycznie, więc ten kłopot znika. Suma summarum, użytkując Fire Storma w przeważającej części w trasie, nie uważam tego za katastrofę.

Jak sprawdza się na torze?
Fire Storma zabrałam ze sobą na tor kartingowy do Lublina zaraz po zakupie. Szybko przekonałam się, że motocykl mimo swoich gabarytów (nie należy do najkrótszych czy najlżejszych motocykli) prowadzi się po zakrętach przyjemnie. Początkowo miałam problemy z dostosowaniem biegu do pokonywanych winkli jednak ćwiczenie czyni mistrza
i z wyjazdu na wyjazd docieraliśmy się z VTR raz po raz osiągając nasze małe sukcesy. Miałam okazję jeździć także po torze kartingowym w Radomiu i Biłgoraju. Widlasty silnik daje przewagę na wyjściach z zakrętów, przez co jazda VTR-ką po niewielkich torach, gdzie zakręty są ciasne a proste między nimi stosunkowo krótkie daje prawdziwą frajdę i skutecznie uczy techniki. Jest to jednak przeciwnik wymagający, i nie wolno jego mocy i temperamentu bagatelizować. Momentami, po kilku wypadach na tor odnosiłam wrażenie, że zawieszenie mogłoby być twardsze, a wydechy poprowadzone nieco wyżej lub pod innym kątem, jednak na moje umiejętności i amatorskie wizyty na torach to tylko czyste teoretyzowanie. Jeżdżę na oponach Metzeler Roadtec Z8 i na takie wypady są wystarczające – dostatecznie szybko łapią temperaturę nie zużywając się przy tym w odrzutowym tempie.

fot. archiwum prywatne bohaterki

A co, gdyby zabrać go w dłuższą podróż?
Nie jest problemem zapakować się na Fire Storma w pojedynkę na kilkudniowy wypad. Posiadając tank bag’a oraz tekstylne sakwy boczne, plecak można z łatwością zabrać wszelkie potrzebne rzeczy. Mankamentem, który mi – z racji wcześniejszych przyzwyczajeń – dawał się we znaki był brak rączki pasażera, która w CBR-ce służyła mi jako element zamocowania siatki lub ekspanderów. W przypadku VTR-y mocuję je do podnóżków pasażera lub do plastików, przez co ryzykuję ich porysowanie. W trasie jest to motocykl – w mojej opinii- wygodny: kanapa jest szeroka, kierownica na odpowiedniej wysokości, z racji mojego wzrostu (169 cm) mogę się z łatwością ukryć za oryginalną szybą (dla nieco wyższej osoby pęd powietrza może być skierowany wprost na klatkę piersiową), ból pleców oraz nadgarstków jest mi obcy, lusterka są wystarczającej wielkości. Z dodatkowych plusów VTR na wyświetlaczu posiada „kreskową” skalę wskaźnika paliwa, tak bardzo przydatną w przypadku planowania tankowania tego „smoka”.

Praca skrzyni biegów
Skrzynia pracuje bardzo precyzyjnie, nie miałam z nią nigdy żadnych problemów. Jedynka wchodzi z charakterystycznym gruchnięciem, jednak nie jest to zwiastun rychłego rozpadu. Nauczona doświadczeniem zdobytym na kilku motocyklach ze stajni Hondy mogę śmiało przyznać, iż to całkowicie niegroźne.

Czy ten motocykl „nadaje się” dla kobiet?
W mojej opinii VTR Fire Storm nadaje się dla kobiet- w końcu nasza udana współpraca trwa już dwa sezony. Polecałabym go jednak motocyklistkom doświadczonym, lubiącym wyzwania i zdobywanie nowych umiejętności. Jest to motocykl niepozbawiony wad, lecz można śmiało uznać go także za jednoślad bezawaryjny, dający ogromną frajdę i radość – z samej jazdy, dźwięku, przyśpieszenia, wygody. Nie poruszam aspektów gabarytowych w odniesieniu do użytkowania przez kobiety, ponieważ z doświadczenia swojego i koleżanek motocyklistek wiem, że radzimy sobie także na większych i cięższych maszynach. No i jazdę na dudniącej V-łce trzeba po prostu polubić, polecam przed zakupem dużej V-łki przejechać się i zapoznać z nią lepiej, a nuż przelotna znajomość przerodzi się w coś więcej?

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Zgadza się. Lusterka zbyt wąskie. Szukałem poszerzen ale bez skutku.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Nie rozumiem ludzi którzy piszą o ogromnym spalaniu, u mnie od 5.5 litra w górę, średnie wychodzi 7litrow, więc podobnie jak litrowe motocykle z którymi jeżdżę,więc spalanie jest normalne na litr pojemności. To Moto na gaźnikach i trzeba umieć operowac gazem, nie ma co się martwić spalaniem, jest normalne jak na litrowy motocykl.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Dlamnie 10l to dobry wynik,jak najbardziej akceptowalny.Jeżdże VFR 800Vtec i też mi tyle pali.Dawno temu miałem GSXR 750 olejaka,przy dobrej jeździe 14 potrafił wyżłopać.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Spalanie na poziomie 2,5 litrowego samochodu przekreśla ten motocykl choćby nie wiem co!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Bardzo dobry artykuł, sam jeżdżę VTR od pewnego czasu i mam niemal identyczne spostrzeżenia 🙂 No, może poza lusterkami – dla bardziej rosłych kierowców są za wąskie (moja VTR to model z 1997)

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze