Szaleńcza jazda pod wpływem narkotyków. A gdzie jest policja?

Kierowca jadący w sposób wyraźnie wskazujący na to, że jest pod wpływem środków odurzających, postronny kierowca jadący za nim i tylko policji brak.

Jeden z kierowców jadący autostradą w New Jersey zauważył niebieską Toyotę Corollę, której kierowca nie był w stanie utrzymać się na swoim pasie. Zadzwonił więc na policję, podając dokładne informacje na temat tego, gdzie się znajduje, co robi podejrzany kierowca oraz jakim samochodem jedzie.

Dyspozytor przyjął zgłoszenie, ale chyba nie miał w okolicy żadnych radiowozów. Od momentu zgłoszenia, do zatrzymania Corolli minęło niemal 16 minut! W tym czasie kierowca Toyoty wielokrotnie zjeżdżał z drogi, zniszczył tablicę informacyjną i uderzył w inny samochód, spychając go na pas zieleni. Sam też wylądował na pasie zieleni, kiedy w pewnym momencie stracił panowanie nad autem. Niewiele brakowało i zamiast zatrzymać się na trawie, wjechałby w samochody jadące z naprzeciwka. Chwilę tam stał, a kierowca, który zgłosił sprawę policji, zatrzymał się przy lewej (!) krawędzi jezdni, ale wcale nie z zamiarem zatrzymania kierującego Corollą. „Mojej żonie i dzieciom nie spodobałoby się, gdybym zaczął bawić się w policjanta” – powiedział. Cud, że nikt w niego nie wjechał.

Kierowcą Toyoty okazał się 29-letni mężczyzna. Policjanci znaleźli przy nim heroinę oraz strzykawki, co tłumaczy jego zachowanie za kierownicą.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze