Suzuki też oszukiwało ze spalaniem?
Afera spalinowa coraz bardziej się rozkręca. Do szerokiego kręgu podejrzanych dołączyło teraz Suzuki, które przyznało się do manipulacji przy pomiarach spalania w swoich samochodach.
Cała afera rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku, kiedy Volkswagen przyznał się do manipulacji w autach z silnikami TDI. Zmodyfikowane oprogramowanie wykryto potem w innych modelach należących do grupy VW.
Kilka tygodni temu problem pojawił się również u japońskich producentów. Mitsubishi przyznało się do fałszowania wyników spalania, a chwilę potem pod lupą znalazł się także Nissan.
Teraz do tej grupy dołącza Suzuki, które właśnie przyznało się oficjalnie do oszustwa. Przedstawiciele koncernu poinformowali, że firma korzystała z nielegalnych metod pomiaru spalania. Nie były to informacje uzyskiwane z testów drogowych. Zamiast tego podawano wyniki uzyskiwane podczas prób laboratoryjnych, które jak wiadomo, mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Na dodatek firma powiedziała, że korzystała z takiej metody od 2010 roku.
Kwestia zaniżonych wyników spalania dotyczy aż szesnastu modeli marki Suzuki sprzedawanych na rynku japońskim: Alto, Alto Lapin, Wagon R, Hustler, Spacia, Every, Carry, Jimny, Solio, Ignis, Baleno, SX4 S-Cross, Swift, Escudo 2.4, Escudo oraz Jimny Sierra.
Po tym, jak Suzuki podało informacje o manipulacji, nastąpił spadek wartości akcji aż o 11 procent.
Najnowsze
-
Rowerzysta potrącił samochód na przejściu. Tak, dobrze czytacie
Nie raz opisywaliśmy już wyczyny rowerzystów, którzy zachowywali się jak zupełnie oderwani od rzeczywistości i nie zważający ani na przepisy, ani na zdrowy rozsądek i własne bezpieczeństwo. Oto kolejny z nich. -
Po czym poznać nieoznakowany radiowóz? Tak sprawdzisz, czy jedzie za tobą policja
-
Pamiętasz o nowych zasadach policyjnej kontroli? Kara to nawet 30 tys. zł
-
Największa kontrola kierowców od lat. Podczas GPR wszyscy będą obserwowani
-
Kierowca Bolta za dużo grał w GTA. Chciał wjechać swoim Priusem na BMW?
Zostaw komentarz: