Katarzyna Kozłowska

Suzuki GSX-R 600 – czy istnieje motocykl idealny?

"Suzuki niezłe sztuki…" - to jedno z określeń na markę motocykli, która na dobre zadomowiła się w garażach polskich motocyklistów. Opowiadamy o dwuletnim poszukiwaniu egzemplarza w bardzo dobrym stanie technicznym, wizualnym oraz w racjonalnej cenie! Czy warto było czekać?

Swoje poszukiwania rozpoczęłam od dokładnego przeglądu ofert cenowych. Niestety, ceny „gixerów” – bo tak potocznie określa się model Suzuki GSX-R – z roku na rok szybują coraz wyżej, niczym latawce w przestworza. Ale to temat na inną rozprawkę. Zacznijmy od tego, dlaczego uważam ten motocykl za fenomenalny?

Efekt wow!
Sami zobaczcie – ta smukła sylwetka! Ta najładniejsza przednia lampa, która idealnie harmonizuje z agresywną linią boczną motocykla! A tył motocykla? Możemy go porównać do zgrabnej kobiety z wyraźnie zaznaczoną linią bioder. Kierunkowskazy z przodu są zabudowane w lusterkach wstecznych – bardziej widoczne dla kierowców jadących z przeciwka, a z tyłu wkomponowano je w wyprofilowane elementy okalające kanapę. Są dobrze widoczne zarówno w dzień jak i w nocy – nie trzeba inwestować w akcesoryjne kierunki. Mnie ta stylizacja karoserii absolutnie urzekła.

Suzuki GSX-R 600

Za mało tych plusów? Oto następny: wygląd zegarów. Praktyczny jest z pewnością wyświetlacz biegów, aczkolwiek przyznam, że rzadko na niego spoglądam. Zdecydowanie bardziej podoba mi się obrotomierz – bardziej przemawia do mnie widok kreski, podążającej na czerwone pole. 

Co się kryje pod plastikami?
Segment 600 potrafi zaskoczyć. Między udami motocyklisty grzmi silnik o mocy 125 KM, uzyskiwanej przy 13500 obrotach. Wystarczy, aby zmierzyć się na światłach z kierowcami niektórych aut i zostawić ich w tyle. Motocykl z taką jednostką dostarcza frajdy z jazdy – zapewniam. Wiadomo – nie jest to litr, ale wystarczająca pojemność, aby poczuć radość z jazdy sportowym motocyklem.

Suzuki GSX-R 600

Mimo tego, że GSX-R należy do klasy sportowych motocykli, to dzięki regulowanym podnóżkom mogę wygodnie przemierzać polskie szosy. Na torze wystarczy podnóżki wyregulować, by nie przycierać ich o asfalt w złożeniu. Dla mnie taka uniwersalność to ogromny plus. Oczywiście, testowałam jazdę gixem na drodze z wyżej ułożonymi setami, jednak drętwienie kolan było na tyle uporczywe, że szybko je przestawiałam i uwierzcie mi – naprawdę czuć sporą różnicę. Podczas zeszłorocznego wypadu do Brna nie odczuwałam zmęczenia, a jedynymi postojami były te na tankowanie. To dowód to, że da się wygodnie pojechać tym sprzetem nawet w dalekie trasy. 

Warto wspomnieć w tym miejscu o masie GSX-R 600, która ma dla mnie – jako kobiety – duże znaczenie. Na „sucho” to ok. 160 kg, z płynami ok.190 kg. Lekkość to również zaleta tego motocykla, szczególnie jak trafi się parkingówka. 

Suzuki GSX-R 600

No to jazda!
Niewątpliwie Suzuki GSX-R 600 to motocykl, który uwielbiam. To już wiecie. Każda przejażdżka nim sprawia mi ogromną satysfakcję, można by rzec, że motocykl „sam się prowadzi”. Każdy pokonywany zakręt jest przyjemnością. Motocykl wchodzi w nawet ciasny łuk gładko jak nóż w masło, przy czym nie możemy oczywiście zapomnieć, że duże znaczenie ma tu układ kierowniczy. Jeśli nie będziemy się z nim szarpać, sam poprowadzi nas płynnie zgodnie z zamierzonym torem jazdy. Skrzynia biegów pracuje bezbłędnie, ze sprzęgłem czy bez. Nie słychać żadnych zgrzytów – trochę tak, jakby motocykl czytał mi w myślach. 

Kolejnym pozytywnym aspektem jest zużycie paliwa. Przy mojej jeździe najniższy poziom, jaki osiągnęłam, to ok 6 l /100 km. Przy bardziej dynamicznej jeździe wskaźnik zużycia szybuje w górę – u mnie przekroczył 7 l /100km, przy czym bak mieści 17 litrów paliwa. Niewiele. Ale coś za coś.

Suzuki GSX-R 600

Ciekawym pomysłem są mapy, choć szczerze mówiąc, na początku podchodziłam do nich sceptycznie. Po co jakieś mapy w 600-tce? Teraz wiem, że jest to element, który naprawdę ułatwia życie. Szczególnie w moim przypadku, kiedy przesiadłam się z motocykla z ABS-em, na motocykl bez tego systemu. Kiedyś wracałam podczas ulewy na standardowym ustawieniu. Niestety odczuwalne były uślizgi tyłu, więc po namyśle przełączyłam na mapę C, czyli najsłabszą. Zauważyłam ogromną różnicę – poczułam jak motocykl, nawet przy nagłym ruchu manetką, powoli, liniowo oddaje moc, jak ślimak, który zbiera się do wyścigu, ale nie może się rozpędzić. To przełożyło się na brak uślizgu i bezpiecznie dojechałam do domu. Mapę A wypróbowałam na torze, kiedy już trochę poznałam swój motocykl i jego reakcje. Manetka szybko reagowała na każde działanie, co się sprawdziło podczas jazdy w kółko. Mapę B, tę pośrednią, włączam podczas tzw. jazdy wokół komina.

Suzuki GSX-R 600

Czyli jaki?
Serwis motocykla, to ważne zagadnienie, kiedy decydujemy się na zakup jednośladu. Dostępność części do gixa oraz ich cena nie zwala z nóg. GSX-R to bardzo popularny model, dlatego dodatków akcesoryjnych do niego jest w Polsce pełen wybór. Także polski importer japońskiej marki dba o właścicieli motocykli marki Suzuki, bo – zwłaszcza na początku sezonu – zdarzają się akcje, z których sama korzystałam, wymieniając regulator napięcia oraz pompę hamulcową. 

Czy ten motocykl ma jakieś wady? Oczywiście, jak każdy motocykl. Jest raczej dość niski, choć przy moim wzroście 165 cm jest to zaleta. Odradzam zakup tego modelu wysokim, postawnym panom. Reszty mankamentów brak. 

Przesiadając się z Hondy CBR 600 F, którą wcześniej jeździłam, szukałam jednośladu, który będzie mi służył do jazdy w dłuższej trasie, lecz jednocześnie dobrze będzie się sprawował na torze. Znalazłam Suzuki GSX-R, a ten model, w swoim segmencie, ma mocną konkurencję. To Yamaha R6 czy Honda 600RR. Dlaczego więc zdecydowałam się na gixa? Przymierzałam się do rywali, ale… Właśnie – zawsze pojawiało się jakieś ale. To jest jak miłość od pierwszego wejrzenia: widzisz, wsiadasz i już wiesz, że to jest to, czego szukasz. Spełniłam marzenie i kupiłam upragniony motocykl, dzięki któremu każda przejażdżka jest jak wejście do wesołego miasteczka. Jazda nim sprawia mi ogromną przyjemność oraz wywołuje uśmiech na mojej twarzy.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Co ma abs do map zapłonie? Przecież to system hamowania. Bezsens.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Jedna rzecz jest w tym artykule jest totalną bzdurą, jest to stwierdzenie że, cytuję: „Wystarczy, aby zmierzyć się na światłach z kierowcami niektórych aut i zostawić ich w tyle.”. Jest to nieprawda bo GSX-R 600 zostawi w tyle na kilka długości KAŻDE auto jakie porusza się po drogach. Reszta się zgadza to wspaniały motocykl, polecam.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze