Steven Tyler oddał samochód na aukcję
Hennessey Venom GT to naprawdę rzadki okaz. Kilka dni temu egzemplarz należący do Stevena Tylera trafił na licytację. Pewien szczęśliwiec nabył ten supersamochód za 800 tys. dolarów, a dochód z aukcji przeznaczono na cele charytatywne.
Niełatwo stać się posiadaczem takiego samochodu jak Hennessey Venom GT. Po pierwsze nakład jest mocno limitowany, a na dodatek samochód kosztuje krocie. Jednak podczas ostatniej aukcji Barret-Jackson Scottsdale pojawił się taki egzemplarz.
Maszyna należąca do legendy rock and rolla, Stevena Tylera, trafiła pod młotek. Venom GT Spyder zmienił właściciela za 800 tys. dolarów. Zwycięzca licytacji otrzymał specjalną gitarę podpisaną przez członka Aerosmith i będzie miał możliwość spędzenia tygodnia w willi położonej na plaży w Maui, która należy do artysty.
Steven Tyler przeznaczył cały dochód z licytacji na organizację Janie`s Fund, która zajmuje się wykluczonymi kobietami i była inspiracją dla zespołu podczas nagrywania utworu „Janie`s Got a Gun”.
Ten egzemplarz to jeden z pięciu samochodów wyprodukowanych przez Hennessey w 2013 roku i pierwszy egzemplarz GT Spyder. Pod maską tej piekielnej maszyny pracuje jednostka V8 biturbo o pojemności siedmiu litrów. Silnik rozwija maksymalną moc 1200 KM oraz 1565 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Za przekazywanie mocy odpowiada sześciobiegowa skrzynia mechaniczna, a samochód rozpędza się od 0 do 100 km/h w 2,7 sekundy. Prędkość maksymalna to 434 km/h.
Egzemplarz sprzedany przez Stevena Tylera ma czarne nadwozie. Podobna kolorystyka występuje we wnętrzu, gdzie skóry przeszyto czerwoną nicią. Na fotelach pojawiło się też logo łzy, która nawiązuje do jednego z tatuaży artysty. Na pokładzie nie mogło zabraknąć porządnego systemu dźwiękowego zaprojektowanego przez firmę JL Audio. W sam raz, żeby puścić na cały regulator „Love in an Evelator” i zagłuszyć pracę silnika.
Najnowsze
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
Budowa dróg często wiąże się z występowaniem nieprzewidzianych utrudnień. Rzadko zdarza się, aby były one tak interesujące jak te na budowie drogi ekspresowej S1 między Oświęcimiem i Dankowicami, gdzie odkryto cenne pozostałości sprzed tysięcy lat. -
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
-
Co z nowym podatkiem dla kierowców? Rząd ma nowy plan, jak uderzyć nas po kieszeni
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
-
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
Zostaw komentarz: