Edyta Klim

Sara Kałuzińska – z kartingu do rallycrossu

Sara Kałuzińska wybrała karting na swoją pasję. Z sukcesem wzięła udział w projekcie „The Girls on Track” oraz reprezentowała Polskę w FIA Motorsport Games. Teraz rozpoczyna swoją przygodę z rallycrossem.

Kiedy zaczęłaś rywalizować w kartingu i co Cię do tego skłoniło?

Od dziecka byłam związana z motoryzacją i trwały poszukiwania odpowiedniego sportu dla mnie. Pierwszym pomysłem był motocross, ponieważ mój tata ścigał się motocyklami w cross-country, enduro i motocrossie. Następny w kolejce był quad, lecz to też nie wyszło i stanęło na kartingu. Miałam 9 lat, kiedy tato zabrał mnie na tor w centrum Gdyni (którego już nie ma) i właśnie tam, na małym, niepozornym torze rozpoczęła się moja przygoda.

Jak oceniasz pierwsze starty? Czy od razu wiedziałaś, że to coś dla Ciebie?

Gdy pierwszy raz wsiadłam do gokarta, jechałam powoli, wiadomo – była nutka niepewności, lecz pomimo niedużych prędkości, był też taki dreszczyk emocji. I po tym wyjeździe wszystko się zaczęło… Wzięłam udział w pierwszych, amatorskich mistrzostwach Gdańska, gdzie rywalizowałam z około setką rówieśników i zajęłam pierwsze miejsce. Po tych zawodach zaczęłam cotygodniowe treningi. Gdy już osiągałam dobre czasy, zaczęła się cotygodniowa rywalizacja, tak zwane „wyścigi miesiąca”. Startowałam wtedy z osobami w różnym wieku, starszymi ode mnie o 10 lat, a nawet więcej. Pomimo tej rozbieżności wiekowej mile mnie przyjęli i dobrze nam się ze sobą ścigało. Z wyścigu na wyścig zajmowałam coraz wyższe pozycje. Czułam satysfakcję z tego co robiłam, a robiłam po prostu swoje i czułam się bardzo dobrze w tej dyscyplinie sportowej. Najlepsze były reakcje mężczyzn, którzy byli zaskoczeni, że mała dziewczynka jeździ od nich lepiej (śmiech).

Masz pełne wsparcie rodziny? Czy to dla Ciebie ważne?

Mam duże wsparcie ze strony rodziców, a gdyby nie tata – nie rozpoczęłabym tej wspaniałej przygody. Mama, gdy mam jechać na zawody mówi mi, żebym jechała powoli i ostrożnie, ale mamy tak mają (śmiech). Mam również młodszą siostrę, która również mnie wspiera, a ja ją. Myślę, zawodnikowi, który ma wsparcie bliskich jest łatwiej pokonywać różne przeszkody, więc jestem za nie wdzięczna.

Brałaś udział w projekcie „The Girls on Track”, jak wspominasz tę przygodę?

Znalazłam się tam też dzięki tacie, ponieważ to on znalazł informację o eliminacjach do „The Girls on Track” na stronie PZM. Dowiedzieliśmy się, że to szansa dla 12-stu dziewczyn na autorskie szkolenie Gosi Rdest, a wybrane finalistki pojadą na Le Mans. Zajęłam miejsce w pierwszej piątce, na ok. 100 zgłoszonych dziewczyn. Nasza piątka w ramach szkolenia otrzymała bilet na trening we Włoszech na torze South Garda Karting – jazda tam była rewelacyjna! Ze szkoleń wyniosłam wiele nowej wiedzy, jak i doświadczeń.

Kolejną niespodzianką była możliwość wystartowania w Kartingowych Mistrzostwach Polski, w których z miłą chęcią wzięłam udział. A po kilku miesiącach otrzymałam informację, że zostałam wybrana na jedną z pięciu reprezentantów Polski w drużynowych zawodach we Włoszech w FIA Motorsport Games (igrzyska w sportach motorowych). Wzięłam tam udział w jednej z sześciu kategorii, a mianowicie w Kart Slalomie.

Co Ci się podobało w organizacji zawodów na światowym poziomie?

Na FIA Motor Sport Games miałam przyjemność rywalizowania z reprezentantami wielu państw, a każdy z nich jechał na 100%. Co do organizacji tak dużej ilości dyscyplin w jednym czasie – było naprawdę dobrze. Podobało mi się przede wszystkim to, że miałam przyjemność reprezentowania Polski i uczestniczenia w takim wydarzeniu. Dodatkowo po jeździe mogłam obserwować wyścig F4, potem GT, miałam również okazję porozmawiania z innymi zawodnikami z różnych państw. Rozpoczęcie zawodów w środku miasta też zrobiło na mnie wrażenie, gdy wybrani zawodnicy przejechali po ulicach Rzymu, prezentując swoje samochody. Na rozpoczęcie przedstawienia zawodników wyjechał rydwan, po czym nastąpiło przedstawianie państw i ich reprezentantów.

Chciałabyś związać swoją przyszłość ze sportami motorowymi, czy też będzie to tylko Twoje hobby? Masz już jakiś wymarzony kierunek nauki?

Przyszłość chciałabym wiązać ze sportami motorowymi, bo od zawsze motoryzacja, motorsport były w moim życiu i nie chcę z tego rezygnować. Chcę rozwijać się coraz bardziej i wchodzić na coraz wyższy poziom. W 2019 roku rozpoczęłam naukę na spedytora, jednak moim marzeniem jest zostanie kierowcą rajdowym/wyścigowym.

Jak wiele czasu i energii poświęcasz na treningi na torze i treningi fizyczne oraz wytrzymałości?

Treningi na torze mogłyby nie mieć końca, mogę przejeździć cały dzień i mieć niedosyt jazdy. Energia i skupienie pracują wtedy na pełnych obrotach. A treningi fizyczne i wytrzymałościowe, to u mnie przede wszystkim bieganie i jazda rowerem, oraz inne ćwiczenia. Przed zawodami wchodzimy na wyższe obroty – dochodzi więcej ćwiczeń i czasu poświęcanego na nie.

Widzę, że szykuje się przesiadka i zmiana dyscypliny sportu? Na jakim jesteś etapie przygotowań?

Owszem, szykuje się przesiadka i zmiana dyscypliny. Przesiadam się do czegoś, nieco większego, a mianowicie do Fiata Seicento, którym zamierzam wystartować w rallycrossie. Obecnie jesteśmy na etapie wykańczania samochodu oraz czynnych treningów. Biorę również udział w treningach na czas na torze w Rusocinie.

Czy na przygotowanie seryjnego auta do startu w rallycrossie trzeba poświęcić dużo czasu i finansów?

Niestety tak, nie jest to łatwa i tania sprawa, zresztą jak każdy inny sport motorowy. Jednak, gdy ma się marzenia i plany, to trzeba się na nich skupić i dążyć do ich realizacji, przez poświęcenie na to czasu, jak i funduszy. Każda pomoc jest mile widziana, lecz zdobycie sponsora nie jest wcale łatwym zadaniem…

Jak się czujesz za kierownicą po tej przesiadce? Doświadczenie w kartingu przekłada się na jazdę takim samochodem?

Za kierownicą samochodu jest zdecydowanie inaczej, niż w kartingu. Na pewno jest więcej do roboty, bo dochodzi jeden pedał, ręczny hamulec i lewarek biegów. Karting na pewno stworzył u mnie intuicyjne reakcje, czy to w samochodzie, czy na torze. Jednak patrząc porównawczo na obie dyscypliny, to różnice są spore. W kartingu jeździmy po asfalcie, a w rallycrossie dochodzą odcinki toru, gdzie jedzie się po szutrze. Jest to trochę zwariowane połączenie dyscyplin ponieważ, pierwszy raz będę miała styczność z jazdą samochodem na szutrze, jak i na asfalcie.

Jakie plany masz zamiar zrealizować w tym sezonie? Czy karting przechodzi do historii?

Na ten sezon planuje wyrobienie licencji i wystartowanie w rallycrossie w SC CUP, w jak największej liczbie wyścigów. Czy karting przechodzi do historii? W żadnym wypadku! Gdy tylko zdobędziemy fundusze, planujemy wystartować również w kartingu.

Więcej o zawodniczce: https://www.facebook.com/sarakaluzinska/

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Ciekawe czy pojdzie w ślady Renee Gracie.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze